Sprawa utajnionych oświadczeń majątkowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego jakiś czas temu budziła wielkie kontrowersje. Politycy opozycji domagali się, by zostały one w końcu upublicznione. Po jakimś czasie opinia publiczna poznała szczegóły dotyczące m.in. prezes TK Julii Przyłębskiej. Oświadczenie potwierdziło wcześniejsze doniesienia medialne, że Przyłębska posiada 256-metrowy dom z basenem niedaleko Warszawy. Mimo to korzysta ona ze służbowego mieszkania, co potwierdziła w rozmowie z Interią. - Każdy sędzia, który na stałe mieszka poza Warszawą, ma prawo do korzystania z mieszkania służbowego na terenie Warszawy. I każdy, kto ma takie prawo, w tej chwili z niego korzysta - powiedziała Przyłębska. Julia Przyłębska: Proszę nie dziwić się sędziom, którzy wystąpili o utajnienie swoich oświadczeń Jednocześnie prezes TK odniosła się do sprawy oświadczeń. Jak mówiła Interii, cała sprawa bardzo ją dziwiła, bo, jej zdaniem, utajnianie oświadczeń to naturalna praktyka, a w przeszłości korzystał z niej również sędzia Waldemar Żurek. - Ujawnienie mojego oświadczenia majątkowego spowodowało, że upubliczniono np. mój prywatny adres. Czy tak powinno być? Kwestionowanie tego, że po 40 latach pracy zawodowej ja i mój mąż mamy dom, pokazuje jak daleko doszliśmy na poziomie hejtu w życiu publicznym. Dlatego proszę nie dziwić się sędziom, którzy wystąpili o utajnienie swoich oświadczeń - powiedziała Interii, a tym samym odniosła się do najnowszych informacji - pięcioro kolejnych sędziów wniosło bowiem o utajnienie oświadczeń majątkowych, a Przyłębska przychyliła się do ich wniosków. - To, że sprzedajemy i kupujemy inny podobny dom, ma wywołać aferę i sugerować nieprawidłowości. Na jakiej podstawie? A więc sędziowie, składając oświadczenie, zauważają, że opublikowanie oświadczenia może narazić ich samych oraz ich rodziny na dalsze szykany. Często są to przecież majątki wspólne małżonków - dodaje. Prezes TK: Teraz rzadziej przyjeżdżam do Berlina Sama Przyłębska częściej przebywa teraz w Warszawie. Wcześniej, kiedy jej mąż był ambasadorem w Berlinie, regularnie podróżowała między stolicami Polski i Niemiec. - Od początku lutego mąż nie jest już ambasadorem w Berlinie, więc siłą rzeczy jestem tam rzadziej. Bywam jednak, bo zdarza się, że odwiedzam mojego syna, synową i wnuki, a także przyjaciół - podkreśliła. Powyższe wypowiedzi Julii Przyłębskiej to jedynie część wywiadu, jakiego udzieliła Interii. Cała rozmowa ukaże się na stronach Interii w sobotę o 8:00.