W uroczystości na Zamku Królewskim wzięli także udział marszałkowie Sejmu i Senatu: Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz, ministrowie rządu Tuska i prezydenckiej kancelarii, posłowie, duchowni, ludzie świata kultury, w tym m.in. kompozytor Krzysztof Penderecki i reżyser Andrzej Wajda. - Moja recepta na życie jest receptą umiarkowanego realisty-optymisty, lubię życie i lubię ludzi - mówił w swoim wystąpieniu sam jubilat. Bronisław Komorowski podkreślał, że nie ma drugiego człowieka, który miałby taki bogaty, piękny życiorys jak Bartoszewski. - Szanowny Jubilacie, panie ministrze, Władku kochany - takimi słowami prezydent zwrócił się do Bartoszewskiego. - Twój wybitny przyjaciel Jan Nowak-Jeziorański powiedział, że nie zna drugiego takiego człowieka, który miałby taki bogaty i piękny życiorys. Życiorysu nie dostaje się, nie kupuje się w sklepie, trzeba go samemu wykuć, wyrąbać idąc przez niełatwą rzeczywistość - mówił prezydent. Dodał, że wszyscy z czystym sumieniem i głębokim przekonaniem mogą te słowa powtórzyć. Jak zaznaczył, Bartoszewski zawsze w życiu kierował się "niesłychanie silną busolą, kompasem, który pokazuje, gdzie jest słuszna sprawa, słuszna strona". - Nie wszystkim się to udawało. Tobie Władku udało się przez tyle, tyle lat stawać po stronie słusznej sprawy - podkreślił Komorowski. Jak mówił, ludzie pokolenia Solidarności, którzy dzisiaj sprawują odpowiedzialność za polskie państwo, starali się korzystać z tej samej busoli co Bartoszewski i stawać po słusznej stronie. - Będziemy starali się, ale Władku prosimy - troszkę wolniej, bo możemy nie nadążyć - zażartował. Prezydent życzył jubilatowi "Plurimos Annos". Wręczył Bartoszewskiemu medal z jego wizerunkiem i napisem: "Temu, który odważył się być niepokorny". - Jest pan bezcennym dobrem nie tylko narodowym, ale też bezcennym dobrem w życiu wielu z nas - w ten sposób do Bartoszewskiego zwrócił się natomiast premier Donald Tusk. Jak zaznaczył, na tle takiej biografii jak Bartoszewskiego, wszystkie słowa wypadają blado. Premier mówił, że część z obecnych na sali wchodzi w wiek, kiedy traci się naturalne drogowskazy, takie jak dziadkowie, czy rodzice. - Ale my jesteśmy (...) szczęściarzami, bo mamy pana - powiedział. - W ostatnich latach (...) traktowaliśmy pana niezmiennie jak bardzo serdeczny i wyjątkowy drogowskaz w życiu i pracy - mówił premier. Zaznaczył, że tak samo jubilata traktuje młodsze pokolenie. Przytoczył ocenę swoich dzieci, że Bartoszewskiemu "wszyscy wierzą bez zastrzeżeń". - Droga pani Zofio, panie Władysławie, my wszyscy was po prostu bardzo kochamy - skończył premier Tusk, zwracając się do małżeństwa Bartoszewskich. Moja recepta na życie jest receptą umiarkowanego realisty-optymisty, lubię życie i lubię ludzi, lubię ludzi takimi, jakimi są - mówił w swoim wystąpieniu sam Bartoszewski. Podkreślił także, że bardzo lubi młodych ludzi, bo oni są przyszłością. Jubilat mówił o ciągłości pokoleń między tymi, którzy są przyszłością, a tymi, którzy są przeszłością. - Oby z tego łańcucha pokoleń wyciągać dobre doświadczenia z poprzedniego ogniwa oraz starać się zrozumieć przyczyny złych, błędnych działań i omijać je - apelował. Bartoszewski przypomniał, że pierwszą książką jaką wydał w III Rzeczpospolitej była publikacja zatytułowana "Warto być przyzwoitym" (taki też tytuł nadano niedzielnej uroczystości na Zamku Królewskim). - Myślę, że po kilkudziesięciu latach nie zmieniłem zdania i sądzę, że nie zdążę już go zmienić na tym świecie, że trzeba odróżniać pojęcia wartości i opłacalności. Na pewno warto być przyzwoitym, a czy to się dorywczo opłaca, to już zupełnie inna sprawa - powiedział. Odnosząc się do swoich innych tekstów podkreślił, że niczego co napisał nie żałuje. - Do największych radości mojego życia publicznego, ale i osobistego zaliczam, że - chcę to tutaj wyznać z perspektywy napisania ponad 2 tys. tekstów drukowanych, mniejszych i większych oraz 40 książek - nie żałuję ani jednego słowa od strony niewierności czy rozmijania się z wartościami - zaznaczył. Bartoszewski podziękował za wszystkie słowa, które pod jego adresem padły podczas uroczystości. Marszałek Senatu w swoim wystąpieniu gratulował Bartoszewskiemu uczciwości i niezłomności. - Człowiek tylko uczciwy mógł siedzieć spokojnie w kącie, ale człowiek uczciwy i niezłomny siedział we Wronkach - mówił Borusewicz. Podczas uroczystości odczytano fragmenty listów gratulacyjnych dla jubilata od prezydentów Francji, Austrii i Izraela, a także kanclerz Niemiec. "Wzór dla młodych Europejczyków; człowiek honoru, uosabiający gotowość do pojednania" - tak napisali o Bartoszewskim przywódcy. Życzenia w telegramie gratulacyjnym przekazał też jubilatowi papież Benedykt XVI. Dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr Cywiński wręczył Bartoszewskiemu przyznaną mu 27 stycznia, czyli w rocznicę wyzwolenia obozu, nagrodę Światło Pamięci. Wyróżnienie to uhonorowanie wybitnego wkładu w edukację o Auschwitz i Zagładzie. Bartoszewski jest jej pierwszym laureatem nagrody. Cywiński odstąpił od uzasadnienia nadania nagrody jubilatowi, bo - jak powiedział - uzasadnienie to "ogarnia całość życia profesora". Podczas trwającej półtorej godziny uroczystości wystąpiła Aga Zaryan. "Sto lat" w zmienionej na "dwieście lat" wersji zaintonował piosenkarz Sebastian Karpiel-Bułecka.