Także tym razem chodzi o oszustwa związane z umowami dotyczącymi obrotu wierzytelnościami, na których właścicielka jednej z firm straciła - według ustaleń śledztwa - ponad 600 tys. zł. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek poinformowała w piątek, że śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem prowadzącej działalność gospodarczą pokrzywdzonej "po uprzednim wprowadzeniu jej w błąd co do zamiaru i realnych możliwości wywiązania się z umowy cesji". - W dniu 9 lutego 2021 roku na polecenie prokuratora z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali byłych byłych przedstawicieli jednej ze spółek akcyjnych, tj. Józefa J. - pełnomocnika i Katarzynę L. - prokurenta tej firmy, którym zarzucono popełnienie po cztery przestępstwa oszustwa w związku z doprowadzeniem pokrzywdzonej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ponad 600 tys. zł. Zarzuty mają związek z umowami związanymi z obrotem wierzytelnościami - poinformowała prokurator. Wbrew postanowieniom umowy Według ustaleń śledztwa, prowadząca działalność gospodarczą kobieta, w związku z brakiem możliwości odzyskania swych wierzytelności zawarła w 2014 roku ze spółką zarządzaną przez zatrzymane osoby m.in. umowę cesji powierniczej. Jak podają śledczy, wbrew postanowieniom umowy, przedstawiciele spółki zażądali od pokrzywdzonej wypłaty zaliczki w wysokości 94 tys. zł na poczet przyszłego wynagrodzenia. Pieniądze miały być zwrócone w przypadku braku skutecznego dochodzenia roszczeń. - Spółka nie podjęła jednak żadnych realnych działań w celu wywiązania się z zawartej umowy i nie zwróciła pokrzywdzonej otrzymanej zaliczki - podała prokuratura. Jak dodali śledczy, w kwietniu 2015 roku pokrzywdzona zawarła z tą spółką dwie umowy cesji wierzytelności, jednak pomimo postanowień umowy nie zostały uregulowane należności z tytułu cesji. Jak wynika z przeprowadzonych dowodów, już w chwili zawarcia umowy cesji spółka nie była w stanie uregulować należności - zaznaczyła prok. Zawada-Dybek. Józef J. został na wniosek prokuratora aresztowany na trzy miesiące. Wobec Katarzyny L. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł. Za oszustwa mienie znacznej wartości obojgu grozi kara do 10 lat więzienia. Jedna z najbardziej skomplikowanych spraw w historii Sprawa Colloseum dotyczyła oszustw na kwotę 430 mln zł. Większość została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi były należące do Skarbu Państwa firmy: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).Prawomocny wyrok w sprawie Colloseum zapadł w 2013 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach wymierzył wówczas J. karę 6 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny. Zobowiązał go też do naprawienia szkody w wysokości 54 mln zł i zakazał mu pełnienia funkcji w spółkach prawa handlowego na 10 lat. Poza J. na ławie oskarżonych przed sądem odwoławczym zasiadało 10 innych osób. Sprawa Colloseum należała do najbardziej skomplikowanych w historii wymiaru sprawiedliwości na Śląsku. W I instancji sąd rozpoznawał ją na 177 rozprawach, akta liczyły prawie 250 tomów. Przed sądem apelacyjnym - gdzie wyroki zapadają z reguły po jednym lub dwóch posiedzeniach - sprawa była rozpoznawana w dziewięciu terminach. Pod koniec lat 90. BZE był winien PSE setki milionów złotych za energię elektryczną, jednak nie spłacał tych należności. Do negocjacji ws. oddłużenia BZE włączyło się Colloseum. Konsorcjum to nie płaciło za nabycie tych wierzytelności. Z tymi bezprawnymi - w części zupełnie sfałszowanymi - umowami cesji przedstawiciele Colloseum szli do BZE. Dzięki głównemu księgowemu i dyrektorowi ds. finansowych tej spółki natychmiast otrzymywali pieniądze, których wcześniej PSE nie mogły odzyskać od BZE. Zniknęli też inni podejrzani w sprawie W marcu 2002 r. Józef J. wyjechał z Polski po tym, jak katowicki sąd postanowił go aresztować. Zniknęli też inni podejrzani w sprawie. J. zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Został sprowadzony do Polski na podstawie umowy ekstradycyjnej i spędził w areszcie cztery lata i siedem miesięcy. W 2007 r. wyszedł na wolność, gdy w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji. Dopiero w lutym 2012 r. zatrzymany został b. wiceprezes konsorcjum Piotr W. Odpowiadał w osobnym procesie. Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu-Północ.