Interpelacja Jońskiego to reakcja na wtorkową publikację "Super Expressu". "SE" napisał, że zaledwie przez 6 miesięcy 2013 r. rząd Donalda Tuska wypłacił swoim urzędnikom 21,6 mln zł nagród. Najhojniejszy - według gazety - okazał się Radosław Sikorski, szef MSZ, gdzie nagrody wyniosły 9,2 mln złotych. Prawie 3 mln zł przyznano w MON, a 2,4 mln złotych w resorcie finansów, w kancelarii premiera przyznano nagrody w wysokości ponad 650 tys. zł - podała gazeta. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki podkreślił, że wszelkie zarzuty dotyczące rzekomej rozrzutności ministerstwa są całkowicie nieuzasadnione. Bosacki zaznaczył, że średnia kwota nagrody dla pracownika to 332 zł brutto na miesiąc. Jak powiedział, zgodnie z prawem każdy urząd przeznacza na nagrody dla pracowników 3 proc. funduszu płac w skali roku. - Wysokość nagród w MSZ wynika więc po prostu tylko i wyłącznie ze skali ministerstwa - podkreślił. Zwrócił uwagę, że MSZ zatrudnia 4650 osób na 160 placówkach na całym świecie. - Nie jesteśmy kilkusetosobowym urzędem w Warszawie, tylko ogromną instytucją - dodał rzecznik MSZ. "Nagrody świadczą o hipokryzji ministra" Z kolei Joński ocenił, że informacje o nagrodach świadczą o hipokryzji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Przypomniał, że w zeszłym tygodniu Sejm przegłosował zawieszenie w ustawie o finansach publicznych pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego, a w tegorocznym budżecie brakuje 24 miliardów złotych. Oprócz tego, w ubiegłą środę prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował unijny pakt fiskalny, który państwom członkowskim narzuca dyscyplinę budżetową. - Tymczasem dowiadujemy się, że panowie ministrowie wypłacili sobie nagrody na kwotę 21 mln złotych. Jest to o tyle hipokryzja, że w budżecie brakuje dzisiaj środków, dokładnie 24 mld złotych. Tym samym wypadałoby, żeby pan minister finansów zrozumiał i zaczął oszczędności od siebie - powiedział rzecznik SLD. - Nie możemy być ślepi i głusi na to, co się dzieje (...), w związku z tym złożymy zapytanie do pana premiera, w formie interpelacji. Pan premier powinien powiedzieć, przede wszystkim ile osób, kto dostał, w jakiej wysokości, ale też dlaczego podjęto taką decyzję. Przecież pan premier o sytuacji finansów publicznych wie już od kilku tygodni - zaznaczył Joński. Interpelacja jeszcze we wtorek ma wpłynąć do kancelarii premiera. PiS: To skandal Doniesienia o nagrodach oburzyły także polityków PiS. - Można to określić jednym słowem: Skandal - powiedziała wiceszefowa tej partii Beata Szydło na konferencji prasowej w Sejmie. Przypomniała, że obecnie jest bardzo trudna sytuacja gospodarcza, wielu Polaków musi brać niekorzystne kredyty, nie ma środków na podstawowe potrzeby. - A z drugiej strony jest cały sektor, który nieźle żyje. Mimo tego, że premier i minister finansów mówią o kryzysie, żeby wszyscy oszczędzali, to nagrody są w najlepsze rozdawane - zaznaczyła. - Dla urzędników, ministerstw nagrody, a dla pracowników elastyczny czas pracy, wiek emerytalny 67 lat i umowy śmieciowe - zarzuciła.