Mucha w czwartek w Polsat News wskazała, że zgodnie z deklaracją zarządu PO wybory władz ugrupowania odbędą się w czasie statutowym. "Kadencja Grzegorza Schetyny kończy się w styczniu, więc powinniśmy się spodziewać dość szybkich wyborów w naszej partii" - powiedziała. Jak zaznaczyła, nie ma wątpliwości co do tego, że Schetyna stanie w wyborach na lidera PO. W jej przekonaniu jednak będzie on miał kontrkandydata, kontrkandydatkę lub kontrkandydatów. Według Muchy na razie jest za wcześnie, aby mówić o konkretnych nazwiskach, ale - jak dodała - rozmowy pomiędzy potencjalnymi kandydatami są prowadzone. Zapytana, czy zagłosuje na Schetynę, odparła, że raczej na kontrkandydata. "Myślę, że jest bardzo duże oczekiwanie ze strony naszego elektoratu, ze strony ludzi PO, na to, żeby zmiana tutaj nastąpiła" - podkreśliła posłanka. Dopytywana o przyczyny tej sytuacji, Mucha stwierdziła, że Platforma mogła wygrać wybory parlamentarne. Zaznaczyła, że jednak w obu wariantach - startu w ramach zjednoczonej opozycji lub w osobnych blokach - Platforma nie wygrała. "Musimy doprowadzić do takiej zmiany w Platformie Obywatelskiej, żeby dać sobie szansę na to, żeby wygrać z PiS" - powiedziała. Według Muchy teraz w Platformie jest "czas na zaimki" i sformułowanie "z kim walczymy" partia powinna zamienić na sformułowanie "o co walczymy". "Niestety, uważam, że również w tej kampanii wyborczej nie potrafiliśmy tego pokazać. Nie potrafiliśmy sformułować i przedstawić takiej wizji Polski, takiego pomysłu na Polskę. Nie na Polskę po PiS-ie, tylko na Polskę za 10, za 15 lat i pokazać jej jako naszej oferty i pokazać, że walczymy właśnie o taką Polskę" - powiedziała posłanka. W środę zarząd Platformy określił cztery kroki politycznej aktywności, na którą składają się: wybór władz Senatu i władz klubu Koalicji Obywatelskiej, kandydat na prezydenta, a następnie wybory przewodniczącego PO. Wybory przewodniczącego PO mają się - zgodnie z decyzją zarządu - odbyć w terminie przewidzianym przez statut partii, a więc na początku przyszłego roku, kiedy zakończy się kadencja Grzegorza Schetyny. Szefowie struktur regionalnych mieliby zostać wybrani w innym terminie - ich kadencja mija później.