Brudziński stwierdził, że szeroko komentowana wypowiedź Grzegorza Brauna, jest wykorzystywana do tego, by poglądy reżysera "przykleić" do konkretnych polityków i partii politycznych. - To niestosowne i obrzydliwe - powiedział. Poseł PiS zwrócił też uwagę na to, że skoro prokuratura zajęła się wypowiedzią Brauna, to powinna także bliżej przyjrzeć się wypowiedziom Janusza Palikota, który "wzywał do zastrzelenia Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszenia go i sprzedania skóry". Brudziński zauważył że lider RP po tej wypowiedzi "nie spotkał się z ostracyzmem i potępieniem". "Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego..." Kule powinny świstać, a mamy kabaret. Bo kolejny przesąd to wiara w pacyfizm. Wiara, że tu można cokolwiek załatwić, jak nie zostaną w sposób nagły, drastyczny wyprawieni na tamten świat z tuzin redaktorów "Wyborczej" i ze dwa tuziny drugiej gwiazdy śmierci mediów centralnych - TVN. Nie wspominam o etatowych zdrajcach ze starego reżimu. Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego, to znaczy: hulaj, dusza, piekła nie ma. Jeżeli nie karze się śmiercią za zdradę, to co? - taką wypowiedź Brauna z wrześniowego spotkania dyskusyjnego w prawicowym klubie cytują media (jest też ona na "You Tube"). Braun jest autorem kontrowersyjnych filmów dokumentalnych o związkach Lecha Wałęsy z SB i o generale Wojciechu Jaruzelskim. W 2008 r. przegrał proces cywilny, wytoczony mu przed wrocławskim sądem przez znanego językoznawcę prof. Jana Miodka, któremu zarzucił współpracę z SB. Z kolei w 2008 r. warszawski sąd uznał, że Braun nie musi przepraszać Wałęsy za film pt. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", a Wałęsa Brauna - za określenia, że film - według którego był on TW "Bolkiem" - to "gniot", a Braun to "usłużny dziennikarz".