Joachim Brudziński krytykował w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim pomysł utworzenia komisji, która miałaby się zająć doniesieniami ws. Funduszu Sprawiedliwości. - Jak chcecie państwo taki cyrk, jaki obserwujemy dziś na komisji Szczerby czy Jońskiego, to powołajmy kolejną - stwierdził polityk w Radiu Zet. Jego zdaniem "taśmy Mraza to nic innego, jak kolejna próba sprzedaży dymu i politycznego picu". Jak dodał, odpowiadają za to "wszyscy, którzy są zainteresowani tym, by delegalizować PiS". Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości uważa, że byłoby to nie do pomyślenia, gdyby zapowiedzi takiej "delegalizacji" dotyczyły Platformy Obywatelskiej. - Tusk jest politykiem wręcz o statusie człowieka błogosławionego i z ciałem do nieba będzie zabrany - powiedział. Fundusz Sprawiedliwości. Brudziński odpowiada Tyszce Europoseł został również zapytany o słowa Stanisława Tyszki, który komentował w Polsat News swoje wypowiedzi sprzed kilku dni na temat propozycji "skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości". Gość "Graffiti" opowiedział o spotkaniu ze Zbigniewem Ziobrą, Januszem Kowalskim i Pawłem Kukizem, do którego miało dojść w 2020 roku. - W pewnym momencie spotkania Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości - powiedział poseł Konfederacji. - Co tam Tyszka, ja słyszałem kiedyś, że pan Tomasz Grodzki był korumpowany przez PiS i obiecywano mu stanowisko marszałka Senatu i on bohatersko odmówił i tak samo Tyszka. (...) Niech pan Tyszka napije się kobylego mleka i może się uspokoi. Słyszałem od Rysia Czarneckiego, który często bywa w krajach Azji, że kobyle mleko jest bardzo smaczne. Polecam panu Tyszce - komentował Brudziński. Dopytywany przez prowadzącego o to, czy prezes PiS nie odpowiada za to, co działo się w Funduszu Sprawiedliwości i za to, że na czele resortu sprawiedliwości stanął Zbigniew Ziobro, Joachim Brudziński odparł: Oczywiście, że odpowiada. - I co, to oznacza, że Jarosław Kaczyński jest szefem grupy przestępczej? - zapytał wskazując, że jest to wynik "fobii Tuska". - Nie ma takiej bzdury, której ten człowiek - który od Jarosława Kaczyńskiego systematycznie, w dziewięciu kolejnych wyborach dostaje w czapkę - nie powiedział - uważa Brudziński. - Jak dostał bęcki od Lecha Kaczyńskiego, to coś mu się w tej głowie poprzestawiało - dodał. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!