Krzysztof Ziemiec: Wszystko wskazuje na to, że jest porozumienie z narodowcami ws. jutrzejszego Marszu Niepodległości. Potwierdza pan to? Joachim Brudziński: Tak, potwierdzam. Wczoraj w godzinach wieczornych w KPRM-ie - z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej, z udziałem szefa kancelarii pana premiera Mateusza Morawieckiego - pana Michała Dworczyka, z moim udziałem - takie rozmowy się odbyły i rzeczywiście jest porozumienie strony rządowej z organizatorem Marszu Niepodległości, czyli z przedstawicielami Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Na czym to polega? Bo jak jest kompromis, to każda ze stron musi trochę ustąpić. W którym miejscu państwo ustąpili? - Ten kompromis polega tylko i wyłącznie na tym, że strony uzgodniły, że ten dzień, 11 listopada - który Opatrzność Boża naszemu pokoleniu postawiła, drugiego takiego dnia już w życiu naszego pokolenia nie będzie - powinien być... Ale jeszcze wczoraj nie wszyscy to rozumieli. - Panie redaktorze, jest porozumienie i to porozumienie sprowadza się do tego, że będzie jeden wspólnotowy marsz wszystkich Polaków - i wszystkich Polaków, nie tylko mieszkańców Warszawy, na to wspólne radosne świętowanie zapraszamy. I tyle - cóż więcej tutaj dodać. Czym, panie ministrze, przekonaliście organizatorów? Oni jeszcze wczoraj mówili - przynajmniej niektórzy - że to jest ustawka z prezydent stolicy, wspólna PiS-u ustawka, żeby ich wyeliminować, odebrać im ich marsz, ich święto. - Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że zapraszamy panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, przedstawicieli ratusza, zapraszamy wszystkich Polaków na ten marsz. Świętujmy razem, świętujmy radośnie i świętujmy bezpiecznie. Może przyjdzie prezydent stolicy, bo tak naprawdę jest matką chrzestną tego sukcesu. - (Śmiech) Zapraszamy serdecznie. To jaki jest plan, panie ministrze? O której się zaczyna, kto gdzie będzie z kim szedł pod rękę, kto za kim, kto wcześniej? - Ja mam nadzieję, że będzie bardzo wiele rodzin, że będzie bardzo wiele młodych zakochanych ludzi, więc będzie okazja, żeby iść pod rękę. Marsz rozpocznie się o godzinie 15:00, ale zapraszamy wszystkich już wcześniej, od godziny 14:00, taki jest oficjalny komunikat po tym uzgodnionym wczorajszym stanowisku. Zapraszamy wszystkich o godzinie 14:00 na rondo Romana Dmowskiego. O godzinie 15:00, po tym, jak dołączy do nas pan prezydent - bo przecież musimy pamiętać, że w tym dniu odbywa się bardzo wiele również innych uroczystości państwowych: o godzinie 14:00 pan prezydent będzie wręczał Ordery Orła Białego, następnie organizatorzy przewidzieli - również w porozumieniu z kancelarią prezydenta - że około godziny 15:00 pan prezydent miałby do nas dołączyć, skierowałby do zgromadzonych Polaków kilka słów i następnie marsz ruszy. Według tego scenariusza, o którym już informowaliśmy opinię publiczną, czyli na przedzie wojsko, kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego, orkiestra Wojska Polskiego, kombatanci, harcerze... ponieważ jesteśmy też w reżimie ustawy, która nakłada na służby obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie, osobom chronionym, będzie też taki sektor - i wszyscy Polacy. Czyli wyjdzie na to, że minister Arłukowicz miał rację, mówiąc w tym studiu kilka dni temu, że będzie prezydent, a za jego plecami pójdą narodowcy. - Nie za plecami prezydenta. Razem z prezydentem pójdą Polacy, jest tam miejsce również dla pana posła Arłukowicza z naszego wspólnego, najpiękniejszego i najukochańszego Szczecina. Panie pośle, zapraszamy. Panie ministrze, jesteśmy w Warszawie... - Równie piękna i równie ukochana. ...choć dzisiaj zamglona. Zapraszał pan prezydent stolicy na marsz: ona - wczoraj przynajmniej, nie wiem, jak to będzie dzisiaj - dopuszczała możliwość rozwiązania marszu, jeśli pojawią się jakieś niezgodne z prawem elementy. - (Śmiech) Pani prezydent jest w ferworze rozwiązywania. Tutaj tylko jedna uwaga: marsz państwowy, uroczystości państwowe. Bardzo sobie cenię kompetencje przedstawicieli samorządów: prezydentów, burmistrzów, wójtów, mają ustawowe kompetencje, ale... Jeśli pojawią się transparenty niezgodne z prawem - pani prezydent mówi, że rozwiąże wtedy ten marsz. - Wtedy będzie miejsce do tego, aby wkraczały odpowiednie służby. Musimy pamiętać o jednym, panie redaktorze: zawsze najważniejsze są tutaj przepisy prawa. A to, co tak ekscytuje i bulwersuje niektórych dziennikarzy, niektórych polityków, czyli ten karygodny i zupełnie marginalny incydent, który miał miejsce w roku ubiegłym: ten banner - pojawił się w roku ubiegłym tak naprawdę, to też jakby ustalaliśmy, już gdzieś na wysokości mostu Poniatowskiego. To nie było tak, że te niewłaściwe treści towarzyszyły przez całą trasę i policja czy organizatorzy wtedy nie reagowali. Musimy wiedzieć, panie redaktorze, że żyjemy w określonym świecie i - jak mawia poeta, a cytują czasami politycy - bywają też czynni inni szatani. Pan wtedy obiecywał, że ma namierzonych tych ludzi i dojdzie do zatrzymań... - Nie ja miałem namierzonych, tylko miała policja. I dopowiedzmy po raz kolejny - bo jestem często... nie tylko ja, ale przede wszystkim policja, obiektem ataków czy prześmiewczych komentarzy, czy zaczepek: policja praktycznie po kilkunastu godzinach miała już w dużej mierze zidentyfikowanych tych kilku (ludzi)... bo to dosłownie dotyczy kilku osób. Ale my musimy pamiętać, że jesteśmy demokratycznym państwem prawa. Zatrzymane osoby, weryfikowane osoby zostały przesłuchane, po czym prokuratura, dysponując prawnymi ekspertyzami w odniesieniu do treści tych bannerów, nie zdecydowała się na postawienie zarzutów. Policja zatrzymuje, policja identyfikuje - ale to nie policja stawia zarzuty i to nie policja skazuje, tylko sądy. Bardzo ważne jest bezpieczeństwo. Nie będę pana pytał, czy pan jest w stanie je zagwarantować, bo tego tak naprawdę nikt nie wie. Ale spytam pana o skuteczność policji, bo mówi się o panu jako najskuteczniejszym lekarzu III RP - bo pan wczoraj sprawił, że 30 tysięcy policjantów nagle cudownie ozdrowiało. Ale ich L4 kończą się dopiero w poniedziałek. Co będzie w niedzielę? Przyjadą do Warszawy? - Tutaj jest różnie, bo w różnym okresie epidemia tej choroby czy tej grypy - jak sami funkcjonariusze mówili... Psiej grypy - jak opisują media. - ... ich dopadała. Natomiast, panie redaktorze, ja mogę tylko potwierdzić - tutaj mam zapewnienie Komendanta Głównego Policji: będą wystarczające siły do zabezpieczeń tak dużej imprezy, jaką będzie "biało-czerwony marsz". Policja jest. Również policja warszawska, również przy wsparciu innych garnizonów, z innych województw jest przygotowana, żeby zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. Natomiast co do sytuacji w policji, to oczywiście też, to policjanci będący na zwolnieniu będą - jestem o tym przekonany - wracać do służby, wracać do pracy w momencie, kiedy zdrowie im na to pozwoli i upłynie termin ich zwolnień. Natomiast jutro będzie wystarczająco dużo policjantów na ulicach Warszawy, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Oczywiście będziemy tutaj zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami posiłkować się wsparciem innych służb i tylko tyle. Panie ministrze, dziś wieczorem odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego przy Placu Piłsudskiego. On budzi różne emocje. Niektórym się podoba, innym nie. Ale PO w jakiejś przynajmniej części mówi, że ten pomnik nie powinien tam stać i kiedy PO dojdzie do władzy to ten pomnik zniknie z tego miejsca. Roman Giertych nawet wskazał takie miejsce. To Muzeum Powstania Warszawskiego. - Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że dziękuję tym wszystkim, którzy przez te ostatnie lata, kiedy toczyła się dyskusja na temat właściwego i odpowiedniego uhonorowania postaci pana prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego, który - przypomnijmy - był również prezydentem Warszawy, i którzy byli sceptyczni wobec pomysłu uhonorowania go pomnikiem, jednak w momencie, kiedy ten pomnik stanął... mam tutaj chociażby na myśli komentarz jednego z redaktorów "Gazety Wyborczej", że jeżeli ten pomnik stanął, to uszanujmy to. Ten pomnik stanął z woli i potrzeby serca Polaków, to Polacy złożyli się na ten pomnik... Czyli nie obawia się pan takiej możliwości, że pomnik zniknie. - Oczywiście, że się nie obawiam, dlatego że to Polacy zdecydowali o tym - i również w dużej mierze warszawiacy - że dzisiaj wieczorem ten pomnik zostanie odsłonięty. Pamiętajmy o jednym: za lat 100, 200, kiedy następne pokolenia będą świętować 200-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, na pewno wszyscy w przyszłych pokoleniach będą wiedzieć, kim był śp. prezydent Lech Kaczyński - natomiast nikt nie będzie wiedział, nawet nie wspomni najpilniejszy student nauk politycznych czy historii o tych radnych, o tych politykach, którzy dzisiaj w sposób tak małostkowy i tak... no nie chciałbym powiedzieć: żałosny - atakują pamięć czy osobę śp. pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego.