Pracownicy Instytutu zapoznają się z powszechnie dostępnymi materiami z The National Archives. Prowadzący śledztwo katowicki IPN nie chce jednak na tym poprzestać i w dalszej kolejności zamierza poprosić Brytyjczyków o kwerendę w tajnych archiwach wywiadu i kontrwywiadu. Prokuratorzy przypuszczają, że także tam muszą się znajdować materiały dotyczące śmierci generała przed 65 laty. Jak podkreśla naczelnik pionu śledczego IPN w Katowicach, Ewa Koj, samo zapoznanie się z kilkudziesięcioma dokumentami z The National Archives nie wystarczy, tym bardziej że prokuratorzy znają już ich zawartość - są opublikowane w bazie danych archiwum. - W National Archives nie ma tajnych dokumentów i my o tym wiemy. Zamierzamy również skorzystać z tej prostej ścieżki, żeby się z nimi zapoznać, dlatego że nawet te jawne dokumenty są nam potrzebne w formie kopii lub fotokopii bezpośrednio z tych oryginałów, a nie z tego, co do tej pory uzyskaliśmy - wyjaśniła. - Natomiast to nie wyczerpuje tematu, bo, jak wiemy, materiały wywiadowcze MI6 (Secret Intelligence Service) są ciągle tajne, tych materiałów się nie udostępnia. Są wyjątki - taki zrobiono dla komisji polsko-brytyjskiej, która badała działalność polskiego podziemia w okresie okupacji - zaznaczyła Koj. Wtedy co prawda polscy historycy nie zostali dopuszczeni do tajnych materiałów SIS, ale dostali materiały z przeprowadzonej kwerendy - wyjaśniła. IPN uważa, że należałoby także sprawdzić, czy informacji związanych z gen. Sikorskim nie zawierają dokumenty MI5 (Security Service, kontrwywiad). Co prawda te materiały w dużej części zostały odtajnione i przekazane do The National Archives, ale IPN chce być pewien, że nie ma innych. - Pragmatyka wywiadu i kontrwywiadu wskazuje, że wszelkie zdarzenia, takie chociażby, jak katastrofa Libaratora, którym leciał wódz naczelny, są w zasięgu ich zainteresowania. Trudno sobie wyobrazić, że jakieś notatki, informacje nie zostały sporządzone w tym zakresie. Prawdopodobieństwo, że takie materiały zostały wytworzone, jest bardzo duże - oceniła Koj. Poinformowała, że po zapoznaniu się z dokumentami w The National Archives IPN prawdopodobnie zwróci się do Wielkiej Brytanii o wykonanie sprawdzeń w innych archiwach. Taki wniosek zostałby skierowany za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości. - Mamy zamiar skorzystać z tej pomocy, ale najpierw musimy zorientować się, co jest dla nas dostępne wprost, chociażby po tym jak nasi historycy i archiwiści wyjadą do archiwum brytyjskiego i przywiozą dla nas dokumenty, które są jawne - wyjaśniła. Zdaniem prezesa Kurtyki, w działaniach badaczy IPN pomocna mogłaby się okazać rezolucja, nad przyjęciem której zastanawiają się posłowie. - Taka rezolucja będzie sygnałem przedstawicieli państwa polskiego co do tego, jakie są oczekiwania od naszych brytyjskich przyjaciół - uważa Kurtyka. Jak zapewnił, jest w kontakcie z przewodniczącym komisji spraw zagranicznych parlamentu, z którym ma się spotkać. - Myślę, że rezolucja, jeżeli będzie podjęta, będzie podjęta z całą znajomością tego, co robi, wie i planuje IPN - powiedział. Poinformował, że na pierwsze oficjalne informacje dotyczące wyników badań szczątków gen. Sikorskiego trzeba poczekać ok. 4-5 tygodni od ekshumacji, która była przeprowadzona 25 listopada. Pytany, czy uda się jednoznacznie rozstrzygnąć, czy generał zginął w wypadku, czy w zamachu, Kurtyka powiedział, że ?szereg poszlak może nas przybliżyć od uprawdopodobnienia którejś hipotezy?. - Dzięki ekshumacji możemy np. wykluczyć już na pewno takie teorie, które mówiły, że generał został zastrzelony strzałem w czaszkę. Nieprawda, że generał został uduszony. Wiemy na pewno, że nie został uduszony w taki sposób, aby zostały naruszone kości przełyku. Być może został uduszony inaczej - mówił dziennikarzom Kurtyka. Jak zaznaczył, wiadomo także, że liczne obrażenia powstały przy uderzeniu o wodę samolotu, którym leciał Sikorski. - Jednym słowem cały szereg faktów może już zostać potwierdzony, a cały szereg poszlak może już zostać odrzucony. Oczywiście nie wszystkie - zastrzegł szef IPN. - Możemy już też powiedzieć w sposób bliski pewności, że jest to gen. Sikorski - oświadczył. Kurtyka mówił, że bardzo chciałby, aby oficjalny komunikat dotyczący badań przeprowadzonych po ekshumacji pojawił się jeszcze w tym roku, ale nie może przyspieszyć badań. Prezes IPN powiedział, że ekshumacja kosztowała mniej niż podawano - nieco ponad 100 tys. zł. - Wystarczyło pieniędzy oddziału katowickiego IPN, żeby ją przeprowadzić. Bardzo dużo instytucji współpracujących z nami zrobiło to za darmo? - powiedział Kurtyka. Zdaniem prezesa IPN, nawet jeśli śledztwo potwierdzi, że generał zginął w katastrofie, warto było je wszcząć. - Nie zgadzam się z tym, co pisały niektóre - nieliczne, chociaż wpływowe - media. To było bardzo ważne nie tylko dla naszej wiedzy - mówił Kurtyka. Przypomniał, że w sprawach szczególnej wagi państwo polskie przeprowadzało ekshumacje po latach - np. w przypadku oficerów zamordowanych w Katyniu. Kurtyka mówił, że ekshumacja gen. Sikorskiego dotyczyła badań wokół problemu - w sposób fundamentalny dotykającego niepodległości, dotykającego zbrodni katyńskiej, dotykającego metod podporządkowania Polski w czasie II wojny światowej i honoru Wojska Polskiego, bo jedna z hipotez głosiła, że generała zabili Polacy. Według Kurtyki, sama ekshumacja okazała się ważna dla wojska i państwa polskiego również w warstwie ideowej. - Wódz Naczelny i premier rządu na uchodźstwie leżał w grobie na Wawelu w byle jakiej koszuli i w worku foliowym, w którym został przywieziony z Anglii. To niebywały skandal. Jeżeli państwo nie dba o swoich wodzów naczelnych i o swoich premierów, to z całą pewnością nie będzie dbało o swoich obywateli. Był już najwyższy czas, aby szczątki Naczelnego Wodza zostały przykryte mundurem generalskim - powiedział Kurtyka.