Jak poinformowała Halina Peplińska z zarządu związku zawodowego pielęgniarek i położnych, kobieta zastąpiła pielęgniarkę, która przerwała w poniedziałek protest i wróciła do domu. W sumie przed kancelarią głoduje obecnie 5 pielęgniarek. - Warunki są coraz trudniejsze, ostatniej nocy przemokły nam śpiwory i koce. Jesteśmy coraz bardziej wycieńczone, ale nie zamierzamy się poddawać. Nasze koleżanki pójdą na spotkanie z ministrem , oczekujemy, że wreszcie zostaną nam przedstawione konkretne propozycje - powiedziała Peplińska, która prowadzi protest głodowy od ośmiu dni. Rzeczniczka związku zawodowego pielęgniarek i położnych, Ewa Obuchowska powiedziała, że na razie nie ma planów zaostrzenia głodówki i pielęgniarki raczej będą się koncentrować na zwiększaniu zasięgu protestu a nie jego zaostrzaniu. Wtorek jest 15. dniem protestu przed kancelarią premiera, według szacunków dziennikarzy przed południem w namiotowym miasteczku protestuje około 250 osób.