w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Piątek to drugi dzień rozmów ministra sportu z przedstawicielami PZPN na temat sytuacji po wprowadzeniu przez Trybunał Arbitrażowy przy PKOL kuratora. Zgodnie z ultimatum FIFA, jeśli do południa w poniedziałek decyzja o ustanowieniu kuratora nie zostanie cofnięta, reprezentacja Polski może nie rozegrać zaplanowanych na 11 i 15 października meczów eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją. Premier dopytywany, czy z jego wypowiedzi wynika, że do południa w poniedziałek z PZPN nie zostanie wycofany kurator, powiedział, że jest przekonany, iż Drzewiecki podtrzyma swoją decyzję. - Wiem, że szczególnie wśród tej kibicowskiej części opinii publicznej pojawia się pytanie: a co, jeśli będziemy zmuszeni do wycofania z rozgrywek jakichś drużyn? Ja nie wierzę w ten czarny scenariusz, ale znam życie i wiem, że jeśli potrzebne jest twarde stanowisko, to czasami musi to kosztować - mówił Tusk. - Co nam po eliminacjach, które będziemy przegrywali, po klubach, które będą masowo odpadały, co nam po piłce, gdzie strach wejść na trybuny i gdzie złodziej pogania złodzieja. Tak nie może być, dlatego uważam, że lepiej podjąć twarde i radykalne decyzje w tej kwestii, żeby uzdrowić (polską piłkę - red.), bo inaczej będziemy w półmroku, udając zadowolonych - bo czasami Lech pokona Austrię Wiedeń albo wejdziemy do finałów mistrzostw Europy - ale będziemy mieli poczucie, że to jest choroba, że to wszystko jest zatrute - argumentował szef rządu. - Jeśli minister Drzewiecki wytrwa w tej stanowczości, będzie miał moje pełne wsparcie - oświadczył Tusk.