Polscy badacze mieliby przeszukać teren katastrofy i sprawdzić, czy wszystkie części prezydenckiego tupolewa zostały przez śledczych odnalezione. Negocjacje ze stroną rosyjską dotyczące wyjazdu archeologów trwały od wielu tygodni. Obecnie prowadzone są jeszcze badania techniczne. Jerzy Miller pytany przez dziennikarzy o to, kiedy chciałby, żeby badacze pojechali do Smoleńska, odpowiedział: "miesiąc temu". Do katastrofy polskiego Tu-154 doszło 10 kwietnia. Zginęło 96 osób m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką, posłowie i senatorowie, dowódcy sił zbrojnych, duchowni, oficerowie BOR i obsługa samolotu. Lecieli na uroczystość upamiętnienia ofiar zbrodni katyńskiej. Niedługo po katastrofie poinformowano, że na miejscu wypadku wciąż znajdowane są przedmioty należące do ofiar tragedii i części wraku samolotu. Dlatego nasz rząd zdecydował o wysłaniu do Smoleńska archeologów.