"W tej sprawie akta zostały przekazane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie 12 listopada" - poinformowała w piątek Justyna Chojnacka-Kurak z sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie. Instytut Pamięci Narodowej złożył zażalenie na rozstrzygnięcie warszawskiego sądu okręgowego z 30 października bieżącego roku, które dotyczyło sprawy tzw. prowokacji na Chłodnej. Oskarżonymi w tej sprawie było trzech byłych funkcjonariuszy SB. Sąd w końcu października rozstrzygał na posiedzeniu, czy - jak uważał IPN - czyn oskarżonych to zbrodnia przeciwko ludzkości, która się nie przedawnia, czy też w 1995 r. nastąpiło przedawnienie karalności - co wskazywała obrona oskarżonych. Sąd zdecydował, iż nastąpiło przedawnienie. Prokuratorzy IPN nie zgodzili się z oceną sądu, że prowokacja SB wymierzona w ks. Jerzego Popiełuszkę nie stanowi zbrodni przeciw ludzkości w rozumieniu prawa międzynarodowego. "Postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie zostało zaskarżone w całości, ponieważ w całości kwestionujemy rozstrzygnięcie sądu w zakresie wykładni definicji zbrodni przeciwko ludzkości" - poinformował w piątek prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Zbrodnia komunistyczna, czy przeciwko ludzkości? Jak przypomniał, "sąd okręgowy stwierdził, że przestępstwa zostały popełnione, i że były zbrodniami komunistycznymi, lecz twierdzi, że nie były zbrodniami przeciwko ludzkości, natomiast my twierdzimy, że także są zbrodniami przeciwko ludzkości". "W tym zakresie przedstawiliśmy szeroką argumentację, w której podniesiono cztery ogólne zarzuty naruszenia prawa procesowego oraz prawa karnego międzynarodowego, dlatego wnioskujemy o uchylenie postanowienia sądu okręgowego i rozpoznanie merytoryczne sprawy" - wyjaśnił prokurator Gołębiewicz. W jego ocenie, czyny funkcjonariuszy SB były wymierzone nie tylko w ks. Popiełuszkę i duchowieństwo, ale w całą opozycję antykomunistyczną. Pion śledczy IPN oskarża Zabójców ks. Jerzego Popiełuszki w sprawie tzw. prowokacji na Chłodnej oskarżył pion śledczy IPN. Akt oskarżenia sformułowano przeciwko byłym funkcjonariuszom SB: Grzegorzowi P., Waldemarowi O. i Pawłowi N. w sprawie "tworzenia fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce ścigania o przestępstwo". Oskarżeni to osoby skazane jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza - część z nich zmieniła nazwiska z lat 80. Przestępcze działania oskarżonych - według prokuratora IPN - polegały na nielegalnym wejściu do mieszkania ks. Popiełuszki przy ul. Chłodnej w Warszawie i pozostawienia w nim amunicji, materiałów wybuchowych, a także ulotek i wydawnictw, których posiadanie było wówczas zabronione. Następnie funkcjonariusze SB doprowadzili do ich ujawnienia w wyniku przeszukania mieszkania 12 grudnia 1983 r., co spowodowało wdrożenie przeciwko kapelanowi Solidarności postępowania karnego. SB chciała zastraszyć księdza W ostatnich latach życia ks. Popiełuszko - duszpasterz ludzi pracy, kapelan Solidarności - w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu celebrował comiesięczne msze święte za ojczyznę, gromadzące wokół świątyni wielotysięczne tłumy. Nawoływał w nich, aby "zło dobrem zwyciężać" oraz podkreślał, że "w pojednaniu musi być jeden wspólny cel: dobro ojczyzny i poszanowanie godności ludzkiej". Jak pisano w Biuletynie IPN z 2004 r., poświęconym ks. Popiełuszce, SB próbowała zastraszyć księdza, m.in. nieustannie go inwigilując, uszkadzając samochód, rzucając kamienie w okno i organizując prowokację na ul. Chłodnej. "Do znajdującego się tam mieszkania ks. Popiełuszki podrzucono amunicję, materiały wybuchowe i antypaństwowe publikacje" - wskazano. Na tej podstawie księdza zatrzymano - przebywał w Pałacu Mostowskich (była tam siedziba Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej) od 12 do 13 grudnia 1983 r. "Dzięki zabiegom Sekretariatu Episkopatu nie doszło do procesu, a księdza objęła amnestia z 21 lipca 1984 r." - pisano w "Biuletynie IPN". Księdza Jerzego Popiełuszkę zamordowali funkcjonariusze SB w nocy z 19 na 20 października 1984 roku. 30 października 1984 r. z zalewu przy tamie na Wiśle we Włocławku wyłowiono zwłoki księdza. Pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 r. W procesie jego zabójców (tzw. procesie toruńskim) w lutym 1985 r. zapadły wobec czterech funkcjonariuszy wyroki od 14 do 25 lat więzienia. Później po amnestiach kary łagodzono, ostatni ze skazanych wyszedł na wolność w 2001 r. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego. IPN wskazuje, że podczas procesu toruńskiego nie był poruszany wątek prowokacji na Chłodnej.