Głosowanie poprzedziła bardzo burzliwa debata. Poseł Przemysław Wipler skierował bardzo ostre słowa pod adresem premier Ewy Kopacz, którą nazwał "lawirantką". W obronie premier wystąpił Artur Górczyński z PSL. - Nie ma zgody na obrażanie kobiet w tej izbie. Wnioskuję o wykluczenie posła Wiplera z dalszych obrad - przekonywał. - Bardzo proszę o otwarcie słownika i sprawdzenie, co oznacza słowo "lawirantka" - przekonywał Wipler tłumacząc, że użyte przez niego określenie nie jest obraźliwe. "Ta ustawa nie jest o restrukturyzacji" Suchej nitki na rządzie nie zostawił także poseł niezrzeszony, Zbigniew Girzyński. - Ta ustawa nie jest o restrukturyzacji, ale o likwidacji kopalń - mówił z trybuny. Krytyczne uwagi wyraził także Zbigniew Zaborowski z SLD. - Odrzucone zostały wszystkie poprawki SLD. Próbowaliśmy poprawić ustawę, która nie jest do poprawienia. Pani premier, lady Thatcher, ta ustawa jest dopchnięta kolanem - argumentował. Nowelizacja przede wszystkim zapewnia finansowanie z dotacji budżetowej likwidowania kopalni, przejętej przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń przed końcem 2015 r. Głównym zadaniem SRK - zgodnie z ustawą - jest "prowadzenie likwidacji kopalni", ale też "tworzenie nowych miejsc pracy, w szczególności dla pracowników likwidowanej kopalni". Przyjęte zmiany przewidują też, że część kopalni przejętej przez SRK może być sprzedana, np. chętnemu inwestorowi. Co zakłada plan naprawy KW Zgodnie z rządowym planem naprawy KW, do SRK trafią 4 z 14 kopalni spółki, które generują 80 proc. strat całej Kompanii. Pozostałe 9 - z których tylko trzy były ostatnio rentowne - zostaną sprzedane nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce specjalnego przeznaczenia. Ostatnią kopalnię Węglokoks ma kupić od KW bezpośrednio. Plan przewiduje też finansowany z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych pakiet osłonowy dla pracowników likwidowanych kopalń: urlopy górnicze i odprawy dla w sumie 5,2 tys. ludzi. 6 tys. pracowników ma zostać przeniesionych do kopalń w nowej spółce specjalnego przeznaczenia. Rządowy plan naprawczy dla KW wywołał na Śląsku falę protestów.