zawierający projekt postanowienia o zarządzeniu referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia wpłynął już do Senatu - poinformował dyrektor biura prasowego Senatu Zdzisław Iwanicki. Zgodnie z konstytucją prezydent ma prawo zarządzić ogólnokrajowe referendum za zgodą Senatu. Według ustawy o referendum ogólnokrajowym prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum. Projekt zawiera "treść pytań lub wariantów rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum, a także termin jego przeprowadzenia". Senat w terminie 14 dni od dnia przekazania projektu postanowienia prezydenta podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum. Kancelaria Prezydenta poinformowała, że pytanie proponowane przez Lecha Kaczyńskiego brzmi: "czy wyraża Pani/Pan zgodę na komercjalizację placówek służby zdrowia, która umożliwi prywatyzację szpitali?". Prezydent chce, aby referendum odbyło się w dniach 10-11 stycznia 2009 r. "Kierując się dobrem ogółu, jakim jest zagwarantowanie równego dla wszystkich obywateli prawa do ochrony zdrowia stanowiącego zarazem sprawę o szczególnym znaczeniu dla Państwa jako jednej z najważniejszych dziedzin życia społecznego, uważam za niezbędne zarządzenie referendum w sprawie przyszłości polskiej służby zdrowia" - napisał prezydent w uzasadnieniu do swojego wniosku. "Każdy obywatel Rzeczypospolitej będzie mógł, dzięki merytorycznej debacie, jaka poprzedzi referendum, wyrobić sobie zdanie i świadomie podjąć decyzję w tej jakże istotnej sprawie" - podkreślił Lech Kaczyński. Konstytucja zakłada, że Senat wyraża zgodę na referendum zainicjowane przez prezydenta bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. W Senacie przewagę ma PO, która sprzeciwia się referendum, dlatego wydaje się nieprawdopodobne, by wniosek prezydenta zyskał wystarczające poparcie. Klub senatorów PO liczy 59 osób; może go też wesprzeć także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który formalnie nie należy do klubu, ale mandat zdobył z listy PO. Klub PiS liczy 38 osób. Przy stuprocentowej frekwencji w trakcie głosowania nad wnioskiem prezydenta musiałoby go poprzeć co najmniej 51 senatorów.