Jak poinformował rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski, wnioski o areszt wystosowano wobec Pawła T. i Tomasza Z. - byłego zastępcy dyrektora Departamentu Przekształceń Własnościowych i Prywatyzacji resortu. Sąd ma 24 godziny na decyzję w tej sprawie. Wobec czterech pozostałych podejrzanych prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze - poręczenia majątkowe w wysokości od 50 do 150 tys. zł, a wobec Jakuba W. również zakaz opuszczania kraju. Sześciu zatrzymanych Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w poniedziałek w tej sprawie sześć osób. Jak podała w komunikacie Prokuratura Krajowa, to czterej byli urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa: Paweł T. - podsekretarz stanu, Tomasz Z. - zastępca dyrektora Departamentu Przekształceń Własnościowych i Prywatyzacji, Jakub W. - główny specjalista w Departamencie Przekształceń Własnościowych i Prywatyzacji, Michał M. - radca ministra w Departamencie Analiz. CBA zatrzymało także dwóch przedstawicieli spółki doradczej ING Securities SA: członka zarządu Konrada Z. i zastępcę dyrektora Działu Doradztwa - Pawła L. W poniedziałek w katowickiej prokuraturze rozpoczęły się czynności z udziałem zatrzymanych, zakończyły się we wtorek po południu. Nie wiadomo, czy się przyznali Prok. Łubniewski sprecyzował we wtorek, że baza zarzutów stawianych wszystkim podejrzanym jest taka sama - dotyczy niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. "Różnią się one w ten sposób, że dwóch urzędników ma dodatkowo zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentacji, natomiast dwóch podejrzanych z firmy ING ma zarzut dotyczący pomocnictwa w przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków" - wskazał. Prokuratura nie ujawnia, czy podejrzani przyznają się do winy. Prok. Łubniewski zdradził jedynie, że część z nich składała obszerne wyjaśnienia. Straty wyniosły 110 milionów? Śledztwo w tej sprawie od maja 2017 r. prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach, wcześniej toczyło się ono w warszawskiej prokuraturze. O przeniesieniu postępowania do Katowic zdecydowała Prokuratura Krajowa. Postępowanie dotyczy niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa w związku ze zbyciem w maju 2014 r. akcji spółki Ciech SA na rzecz spółki KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments. Według prokuratury, przy dokonywaniu tej transakcji doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez byłych urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa, przy współdziałaniu przedstawicieli firmy świadczącej usługi doradcze na rzecz Ministra Skarbu Państwa. Jak w poniedziałek informował prok. Łubniewski, przy okazji tej transakcji nie sporządzono rzetelnej wyceny wartości akcji oraz poświadczono nieprawdę w dokumentach, które były podstawą do podjęcia przez ministra decyzji o sprzedaży akcji spółce KI Chemistry. Według śledczych straty mogły sięgnąć nawet 110 mln zł. Oświadczenie Ciechu Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w połowie 2014 r. W lutym 2005 roku spółka zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Obecnie Grupa Ciech jest jednym z liderów europejskiego rynku chemicznego; znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce największych polskich przedsiębiorstw. Już wcześniej w związku z tą sprawą, w latach 2016-17, funkcjonariusze CBA zabezpieczyli dokumenty i dane, analizy, opracowania i notatki w kilku firmach oraz u osób współpracujących z resortem skarbu przy procesie prywatyzacji i zbycia akcji Ciechu. Po zatrzymaniach spółka Ciech zamieściła na stronie internetowej oświadczenie, w którym zaznaczyła, że "wydarzenie to pozostaje bez związku z jej bieżącą działalnością biznesową", a sprzedaż akcji Ciech SA "odbyła się w drodze najbardziej transparentnego procesu zmiany kontroli na rynku kapitałowym jakim jest odpowiedź na publiczne wezwanie do sprzedaży akcji". "Proces przebiegł w ściśle wyznaczonych ramach prawnych, a wszyscy zainteresowani mieli bieżący dostęp do informacji o jego przebiegu" - napisano w oświadczeniu.