Rzeczniczka prasowa prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska powiedziała, że podstawą postępowania jest przepis Kodeksu karnego mówiący, iż "kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat". Prok. Lewandowska dodała, że sprawa dotyczy zablokowania dostępu do witryn internetowych kancelarii: prezydenta, premiera i Sejmu oraz resortów: administracji i cyfryzacji, finansów, edukacji narodowej, obrony, kultury, spraw wewnętrznych oraz spraw zagranicznych. Badane jest także zablokowanie stron KGP, CBA i BOR. Strony zostały zaatakowane przez hakerów ponad półtora miesiąca temu w związku z zapowiedzią podpisania przez nasz kraj porozumienia ACTA. Hakerzy m.in. umieścili wówczas na stronie kancelarii premiera m.in. link do filmiku, na którym "pani Basia" parodiowała przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego. Mówiła m.in.: "internet nasz znalazł się nad przepaścią" i ogłaszała wprowadzenie "stanu wojennego na obszarze całego internetu". Bezpośrednio po tych zdarzeniach warszawska prokuratura rozpoczęła postępowanie sprawdzające w tej sprawie. Jego prowadzenie zostało wtedy powierzone ABW. Decyzja o wszczęciu śledztwa zapadła 24 lutego. Prok. Lewandowska zaznaczyła, że w sprawie są już wykonywane czynności, ale na razie trudno określić, jak długo może się toczyć to śledztwo. Międzynarodowe porozumienie ACTA dotyczy walki z naruszeniami własności intelektualnej. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do zbyt szerokiego blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. 22 kraje unijne, w tym Polska, podpisały ACTA 26 stycznia w Tokio. W połowie lutego premier Donald Tusk zapowiedział, że w Polsce nie będzie ratyfikacji ACTA w obecnym kształcie. W poniedziałek Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zapowiedziało przygotowanie Karty Praw Podstawowych i Wolności w Internecie. Karta ma określać dopuszczalne granice ingerencji władz publicznych, czyli to "czego nie może administracja, czego nie mogą przedstawiciele władzy zrobić" w odniesieniu do internautów.