Ministerstwo Zdrowia dopiero dzisiaj przygotowało propozycję spisu medykamentów, które osoby po 65. roku życia będą mogły kupić w aptece za złotówkę. Na liście jest prawie 250 leków, ale tylko 31 tzw. substancji czynnych. Oznacza to, że w rzeczywistości na liście jest 31 leków pod różnymi nazwami, produkowanych przez różnych wytwórców i w różnych dawkach. To kolejny projekt listy. Wcześniejszy powstał kilka miesięcy temu, ale wzbudził niemal powszechną krytykę specjalistów. Nowy spis jest uzupełniony o 14 substancji. Na liście jest ok. 108 leków, które kosztowały niewiele więcej. - Takich rzeczywiście droższych - ok. 20 zł - za które musiał zapłacić pacjent, to jest raptem dwa - mówi Irena Rej z Izby Farmacja Polska. Jak podkreśla, ponad połowa leków na liście kosztuje 2,5 zł. Są też takie, na których pacjenci zaoszczędzą najwyżej 60 groszy. Koszt wprowadzenia leków za złotówkę resort zdrowia oszacował na kilkadziesiąt milionów złotych. To jednak nie wszystkie wydatki: - Trzeba wydrukować zupełnie nowe recepty. Ktoś musi je też liczyć, sprawdzać, kontrolować. Trzeba będzie wprowadzić nowe programy do aptek, które będą taksowały leki za złotówkę - mówi Irena Rej. Koszty te nie zostały jeszcze oszacowane.