- Wczoraj przez ponad siedem godzin toczyły się rozmowy dotyczące różnych postulatów stawianych przez ratowników medycznych, ale również pracodawców związanych ze stacjami ratownictwa medycznego. Rozmowy toczyły się w atmosferze dużej odpowiedzialności wszystkich stron - powiedział w środę na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. - Pracowaliśmy nad wypracowaniem formuły nowej ustawy o ratownictwie medycznym - powiedział minister. Protest medyków. Niedzielski: Podpisaliśmy porozumienie z ratownikami - Podpisaliśmy porozumienie, ma ono charakter trójstronny, jest podpisane zarówno przez przedstawiciela komitetu protestacyjnego, jaki i stronę pracodawców. Ze strony ministra zdrowia szefem zespołu negocjacyjnego był wiceminister Waldemar Kraska - powiedział Niedzielski. Minister zdrowia przypomniał, że w "kontekście nadchodzącej, w zasadzie zwiększającej się czwartej fali koronawirusa jest to bardzo dobra informacja". - Oznacza to, że nie będzie tego typu problemów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie - dodał. Przyznał, że "rozmowy były trudne". Z kolei wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podkreślił, że rozmowy odbywały się w trybie trójstronnym i stało się to "po raz pierwszy". - W porozumieniu zawartym przez trzy strony zawarliśmy tak zwany dodatek wyjazdowy. To jest dodatek, który było do 2011 roku i został za rządów PO i PSL zlikwidowany. W tej chwili ten dodatek wyjazdowy przywracamy. Jest to dodatek za to, że jest to praca w ciężkich warunkach czasem w słocie, czasem w śniegu - powiedział. - Dlatego ten dodatek 30-procentowy został w tej chwili przywrócony. Dotyczy nie tylko pracowników na umowie o pracę, ale także na umowie cywilno-prawnej - dodał.Adam Niedzielski: Na 50 pacjentów zakażonych w Łańcucie 49 to osoby niezaszczepione- Ponadto zostało zagwarantowane i zostało to zapewnione przez pracodawców, że ratownik zatrudniony na umowę cywilno-prana nie może zarabiać mniej niż 40 zł na godzinę. To jest minimalna kwota gwarantowana w tej chwili przez pracodawców - wyjaśnił. - Jeżeli dodamy do tego 30-procentowy dodatek wyjazdowy, to daje nam kwotę około 52 złotych - powiedział. Przypomniał, że ratownicy dostają jeszcze dodatki za pełnienie funkcji kierownika zespołu wyjazdowego, za jeżdżenie w zespole dwuosobowym, to daje kwotę 60 zł za godzinę. - Jeżeli założymy, że ratownik pracuje około 200 godzin w miesiącu, czyli tyle, ile wynosi etat, to daje nam kwotę równą około 12 tys. zł na miesiąc. Myślę, że to jest dobra zmiana w tym kierunku, aby do tego zawodu przyciągać młodych adeptów i zachęcać (młodych ludzi - red.), aby kształcili się w tym kierunku - powiedział Kraska. Dodał, że Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych zobowiązuje się do zaprzestania akcji protestu. - Apeluję do wszystkich, którzy są w stacjach pogotowia ratunkowego, aby razem z pracodawcami już lokalnie wypracować umowy zmieniające warunki płacy i pracy - dodał. Ratownicy: Nie przestrzelić z żądaniami Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, wyjaśnił, że według niego porozumienie podpisane z pracodawcami i resortem zdrowia na razie kończy protest. - To nie jest porozumienie, które nas w pełni satysfakcjonuje, ale to jest kompromis wypracowany w ciągu ostatnich 4,5 roku. Na chwilę obecną rozmowy obejmowały tylko ratowników zatrudnionych w zespołach ratownictwa medycznego, bo takie było zamierzenie. Kolejnym krokiem miały być rozmowy dotyczące ratowników SOR-ów i izb przyjęć. Dodatkowo planowaliśmy spotkanie z panem ministrem Maciejem Miłkowskim w zakresie ratowników z oddziałów szpitalnych. Jak to się potoczy, w tym momencie nie wiem - powiedział. Jednocześnie ostrzegł przed kontynuacją protestu, którego skutki mogą być niekorzystne dla ratowników. - Trzeba rozważyć wszelkie działania protestacyjne, żeby nie przestrzelić z żądaniami, żeby się nie skończyło tak, że ktoś zostanie bez pracy. Komitet od wczoraj (wtorek - red.) zakończył, zawiesił działania protestacyjne. Będziemy obserwować realizację tego porozumienia. Jeżeli coś będzie nie tak na jakimś etapie, to wrócimy do działań. W tym momencie nie zarządzamy protestem, co każdy indywidualnie zrobi, to jest jego decyzja na to nie mam wpływu niestety - dodał. Medycy: Nie wszyscy ratownicy podpisali porozumienie Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych poinformował we wtorek o podpisaniu porozumienia pomiędzy ministrem zdrowia, ratownikami medycznymi i Związkiem Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ. Z porozumienia wynika, że ratownictwo medyczne miałoby otrzymać zwiększone dofinansowanie wynikające z podwyższenia wyceny "dobokaretki" czyli ryczałtu dobowego Zespołu Ratownictwa Medycznego. Jednocześnie pracodawcy zobowiązują się do wypłaty dodatku wyjazdowego wysokości 30 proc. pensji zarówno dla ratowników zatrudnionych na umowach o pracę, jak tez tych, którzy pracują na umowach cywilno-prawnych. Pracodawcy zobowiązują się także do zapewnienia pracownikom wykonującym zawód medyczny w pogotowiu i zatrudnionych na umowach-cywilno prawnych stawki godzinowej nie niższej niż 40 zł.Minister zdrowia Adam Niedzielski: Czuję się zagrożonyZ kolei minister zobowiązuje się do przeprowadzenia zmian legislacyjnych, które miałyby umożliwić wprowadzenie do porządku prawnego nowych rozwiązań. Z opublikowanego na Facebooku porozumienia wynika, że ratownicy zobowiązują się do "zaprzestania akcji protestacyjnej". Jednak Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia podał, że porozumienie podpisał tylko jeden ze związków reprezentujących ratowników medycznych i poinformował, że ich protest trwa nadal. Protest ratowników medycznych polegał m.in. na składaniu wypowiedzeń z pracy oraz przedkładania zwolnień lekarskich. Spowodowało to w m.in. niektórych regionach konieczność wysyłania do niektórych zadań Lotniczego Pogotowia Ratunkowego lub ratowników medycznych z Państwowej Straży Pożarnej. Protest medyków. Kolejne rozmowy z ministerstwem w czwartek Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia ma osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów. Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego.Adam Niedzielski: Obostrzenia nie obejmą zaszczepionychProtestujący medycy uzależniali przystąpienie do rozmów od udziału w nich premiera Mateusza Morawieckiego. W ubiegłym tygodniu nie przyszli na spotkania z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, nie byli też na rozmowach w Pałacu Prezydenckim. Protestujący, jak informował ich rzecznik Gilbert Kolbe, zmienili zdanie i postanowili wziąć udział w spotkaniu "ze względu na tragedię, która wydarzyła się w białym miasteczku". W sobotę przed południem podczas konferencji prasowej komitetu protestacyjno-strajkowego w Warszawie starszy mężczyzna dokonał samookaleczenia, w którego wyniku zmarł. Według resortu zdrowia łączny koszty realizacji postulatów komitetu protestacyjnego byłyby ogromne. Kierownictwo MZ zaznacza, że realizacja postulatów płacowych protestujących medyków jest nie do udźwignięcia w przyszłorocznym budżecie i deklaruje, że chce rozmawiać o wynagrodzeniach i ścieżce ich wzrostu.