W sobotę wieczorem w miejscowości Harlow na południowym wschodzie Anglii grupa ponad 20 nastolatków napadła na dwóch Polaków na placu handlowym The Stow. Przybyły na miejsce patrol policji znalazł mężczyzn - 40-letniego Arkadiusza J. i jego 43-letniego kolegę - nieprzytomnych, leżących na chodniku. Obaj zostali natychmiast zabrani do szpitala. Arkadiusz J. zmarł w poniedziałek wieczorem w Addenbrooke Hospital w Cambridge w wyniku odniesionych ran głowy. Drugi mężczyzna został wypisany po krótkiej hospitalizacji. W związku z tym wydarzeniem Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa, a także pobicia. "W toku śledztwa planowane jest przesłuchanie członków rodziny pokrzywdzonych, a także wystąpienie do władz Wielkiej Brytanii z wnioskiem o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej, celem wyjaśnienia okoliczności sprawy, ustalenia sprawców i pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej" - poinformował w komunikacie rzecznik tej prokuratury prok. Michał Dziekański. Jak przypomniał, zgodnie z Kodeksem karnym cudzoziemcy popełniający przestępstwa na szkodę obywateli Polski podlegają odpowiedzialności karnej przed polskimi sądami niezależnie od odpowiedzialności przed władzami państwa, na terenie którego dopuścili się czynów zabronionych. Za zabójstwo grozi kara dożywotniego więzienia, natomiast za pobicie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawę wyjaśnia brytyjska policja. Bada ona m.in. innymi motywy działania sprawców - brana jest pod uwagę m.in. ewentualność zbrodni na tle narodowościowym. Rodzina zabitego Polaka otrzyma wsparcie polskich władz - zapewniło MSZ.