O rozsyłaniu pisemnego uzasadnienia stronom powiedziała PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie sędzia Barbara Trębska. W kwietniu SA prawomocnie uniewinnił Sawicką i Wądołowskiego, bo uznał, że działania CBA w całej sprawie były nielegalne. Sąd podkreślił, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli; to cecha państwa totalitarnego. SA uwzględnił apelację obrony od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie. W maju 2012 r. skazał on Sawicką na trzy lata więzienia, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Według SA ustalenia sądu I instancji były prawidłowe, a ówczesna posłanka zażądała i przyjęła w 2007 r. 100 tys. zł od udających biznesmenów agentów CBA. Zarazem sędzia dodał, że poniosłaby ona odpowiedzialność karną, gdyby nie stwierdzona przez sąd nielegalność działań CBA. Wyrok uwalnia oskarżoną Sawicką jedynie od odpowiedzialności karnej, w żadnej jednak mierze nie uchyla moralnej i etycznej odpowiedzialności obciążającej oskarżoną za przestępne zachowania - oświadczył sędzia SA Paweł Rysiński. - SA uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień popełnionych przez CBA w toku prowadzenia wobec obojga oskarżonych czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzone materiały operacyjne jako uzyskane bezprawnie, a więc nielegalnie; tym samym jako niemogące stanowić dowodu winy w rzetelnym procesie sądowym - dodał sędzia. Oświadczył, że konstytucyjna zasada demokratycznego państwa prawnego zakazuje inwigilowania obywateli, aby zdobywać przeciwko nim dowody przestępstwa. - Demokratyczne państwo ze swej istoty wyklucza bowiem testowanie uczciwości obywateli czy dokonywanie wyrywkowej, na chybił trafił, kontroli tej uczciwości, przy użyciu w tym celu tajnych i podstępnych metod. Postępowanie takie jest cechą i praktyką państwa totalitarnego - podkreślił sędzia. Sawicka po wyroku mówiła, że jest szczęśliwa, bo zawsze wiedziała, iż jest niewinna, a to, co się stało, było bezprawną inwigilacją. - Wyrok jest wspaniały i jest lekcją demokracji i praworządności - powiedział obrońca mec. Mikołaj Pietrzak. Jego zdaniem uzasadnienie SA powinno być obowiązkowe przy szkoleniu oficerów służb i prokuratorów. Prok. Rafał Maćkowiak oświadczył, że będzie analizować uzasadnienie pisemne, czy istnieją podstawy do wystąpienia o kasację do Sądu Najwyższego. Kasację wnosi się w 30 dni od daty doręczenia orzeczenia wraz z uzasadnieniem. Aby kasacja mogła okazać się skuteczna, trzeba w niej wykazać, że sądy orzekające naruszyły przepisy prawa - nie może być ona tylko polemiką z ustaleniami sądów. Wiceprezes PiS, b. szef CBA Mariusz Kamiński uznał wyrok SA za "sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości". Wyraził nadzieję, że prokuratura złoży wniosek o kasację. Powtórzył po raz kolejny, że działania CBA były w pełni legalne. CBA trudno komentować kontrowersje wokół spraw z przeszłości; w obecnej praktyce wyciągnęliśmy z nich odpowiednie wnioski - zapewniał rzecznik Biura Jacek Dobrzyński. CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł. Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu. Szczegóły nagłośnił Mariusz Kamiński tuż przed wyborami parlamentarnymi. Wywołało to wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta Tomka. Zeznawała, że prowokował on ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak agent zbliżył się do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte perłami. Uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia, podejmując wobec niej inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał, a prokuratura umorzyła śledztwo z doniesienia obrony Sawickiej wobec CBA. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna, bo CBA nie miało wiarygodnej informacji o przestępstwie Sawickiej, bez czego nie powinno było wszczynać operacji przeciw niej. Obrona wskazywała też na nieczytelność podsłuchów w istotnych momentach nagranych przez CBA rozmów agentów z Sawicką.