Wniosek o wznowienie postępowania ws. mężczyzny do SN złożyła prokuratura, która uznała, że nie popełnił on tej zbrodni. W środę przed południem - na niejawnym posiedzeniu - SN rozpoznał ten wniosek. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jeśli zapadnie ewentualna decyzja o wznowieniu postępowania, to "sąd uchyla zaskarżone orzeczenie i przekazuje sprawę właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania". "Uchylając zaskarżone orzeczenie, sąd może wyrokiem uniewinnić oskarżonego, jeżeli nowe fakty lub dowody wskazują na to, że orzeczenie to jest oczywiście niesłuszne, albo też postępowanie umorzyć" - głosi jednak także Kpk. Jak informował po posiedzeniu obrońca Komendy mec. Zbigniew Ćwiąkalski, o uniewinnienie przed SN zawnioskował zarówno on, jak i prokuratura. Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie, mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice ofiary - Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r., a prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czas M. przebywa w areszcie. Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K. prowadzi natomiast Prokuratura Okręgowa w Łodzi. "Niebudzące wątpliwości dowody na niewinność" Sąd Najwyższy uwzględniając niebudzące wątpliwości dowody wskazujące na niewinność Tomasza Komendy, zdecydował się wydać wyrok uniewinniający - wskazał w uzasadnieniu środowego orzeczenia sędzia SN Andrzej Tomczyk. Jak wskazał sędzia Tomczyk w uzasadnieniu środowego wyroku, w krótkim czasie po popełnieniu zbrodni, pojawiły się wskazówki dotyczące potencjalnego sprawcy, ale "czynności podjęte wówczas nie doprowadziły do postawienia mu zarzutów". "Po latach okazało się, że ta wskazana już na początku stycznia 1997 r. osoba, wedle wniosku o wznowienie postępowania, jest w tej chwili osobą podejrzana w tej sprawie" - zaznaczył. "Już wówczas było duże prawdopodobieństwo oskarżenia o tę zbrodnię osoby, która niedawno stała się podejrzana. Tak jednak się w tej sprawie nie stało" - dodał sędzia. Wskazał, że ostatnie ekspertyzy śladów z miejsca zbrodni, a także badania DNA włosów znalezionych w pozostawionej na miejscu przestępstwa czapce, wykluczyły Tomasza Komendę. "Przy zastosowaniu najnowszych technik obrazowania, innych niż w roku 2000, możliwe były pomiary obrażeń pokrzywdzonej (...). W wyniku tych bardzo szczegółowych badań biegli z Poznania wykluczyli w sposób zdecydowany możliwość pozostawienia tych śladów przez T. Komendę" - zaznaczył sędzia Tomczyk. Dodał, że wyniki tych ekspertyz "w zupełnie innym świetle" postawiły w związku z tym zebrane krótko po zbrodni zeznania osób mówiących, że Komenda nie przebywał w miejscu zbrodni, gdy do niej doszło. "Te osoby zostały ponownie przesłuchane w nowym postępowaniu, opracowano w stosunku do tych zeznań tzw. psychologiczną opinię wiarygodności. Te wszystkie badania wypadły jak najbardziej pomyślnie" - zaznaczył sędzia. Niezależnie od wyjaśniania okoliczności zbrodni, za którą niesłusznie skazano Komendę, inne śledztwo - w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K. - prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. SN uznał, że ze swoją decyzją nie będzie oczekiwał na ostateczne wyniki tego postępowania oraz śledztwa w sprawie zbrodni z 1996 r. "Przedłużanie (...) tej gehenny T. Komendy byłoby zupełnie zbędne" - ocenił sędzia Tomczyk, zgadzając się - jak zaznaczył - z argumentacją obrońcy mężczyzny. Otwarta droga do sprawy odszkodowawczej Satysfakcję z rozstrzygnięcia SN wyraził mec. Ćwiąkalski. Wskazał, że otwiera ono drogę do sprawy odszkodowawczej za niesłuszne skazanie i długoletnie pozbawienie wolności. Obecny w SN prok. Robert Tomankiewicz z dolnośląskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej badającego okoliczności zbrodni z 31 grudnia 1996 r. powiedział natomiast dziennikarzom, że we wniosku o wznowienie postępowania "prokuratura bardzo szczegółowo starała się omówić wszystkie dowody", zaś sam wniosek liczył blisko 100 stron. "Sąd podzielił tę argumentację i stąd mamy rozstrzygnięcie najdalej idące ze wszystkich możliwych, czyli uniewinnienie" - wskazał. Jak dodał śledztwo w sprawie zbrodni, za którą niesłusznie był skazany Komenda, nadal się toczy. "Ma ono wyjaśnić wszystkie okoliczności tej zbrodni, wykonujemy nadal czynności procesowe, za wcześnie, żeby wskazywać precyzyjną datę aktu oskarżenia" - zaznaczył prok. Tomankiewicz. (PAP)