Katarzyna W. przebywa w areszcie od końca listopada. Trafiła tam, ponieważ nie wypełniała warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego. Akt oskarżenia przeciw kobiecie katowicka prokuratura przesłała do sądu 31 grudnia. Po jego otrzymaniu katowicki sąd w poniedziałek rozpatrywał kwestię utrzymania w mocy lub odstąpienia od stosowania wobec niej aresztu. Tak argumentował sąd Decyzję o przedłużeniu aresztowania kobiety sędzia Adam Chmielnicki argumentował m.in. - na podstawie dotąd zgromadzonego materiału - dużym prawdopodobieństwem popełnienia przez Katarzynę W. zarzucanych jej czynów. Zdaniem sądu, w tym przypadku zachodzi też obawa ucieczki oskarżonej lub utrudniania przez nią postępowania w inny sposób. Sąd przypomniał też, że dotychczasowe wolnościowe środki zapobiegawcze nie spełniły swej roli, a Katarzyna W. w pewnym momencie przestała wypełniać ich warunki. - Być może jest tak, że oskarżona podjęła decyzję o uchybieniu warunkom wolnościowego środka zapobiegawczego pod wpływem nacisku społecznego, nie zmienia to faktu, że tym warunkom uchybiła - zaznaczył Chmielnicki. Jego zdaniem, w sprawie może zachodzić też obawa matactwa ze strony oskarżonej - wprowadzała już śledczych w błąd co do miejsca ukrycia dziecka, ma również zarzut dotyczący fałszywego zawiadomienia o przestępstwie i tworzenia fałszywych dowodów. Skomplikowany charakter sprawy Kolejną przesłanką przedłużenia aresztu W. jest zabezpieczenie prawidłowego toku procesu przy oskarżeniu jej o zbrodnię zabójstwa z zamiarem zaplanowanym. W ocenie sądu świadomość groźby wysokiej kary mogłaby motywować kobietę do działań zmierzających do przedłużenia postępowania. Długi okres aresztu sędzia Chmielnicki wyjaśnił m.in. skomplikowanym charakterem sprawy. Przeprowadzenie kolejnych dowodów w postępowaniu będzie wymagało czasu. Prócz tego w sprawie będzie orzekało dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników, a także ławnik rezerwowy, co wymaga skomplikowanej korelacji ich działań. Prokuratura w poniedziałek wnioskowała o przedłużenie aresztowania W. do 14 kwietnia. Motywowała to przesłankami o dużym prawdopodobieństwie popełnionej przez oskarżoną zarzucanego czynu oraz grożącej jej wysokiej karze. Śledczy przypomnieli też m.in., że w śledztwie W. próbowała już kierować postępowanie przeciw innej osobie, ukrywała się przed organami ścigania, a mediom deklarowała chęć wyjazdu z kraju, z czego wynikać może obawa ucieczki. Chciała zniknąć z pola widzenia mediów Obrońca z urzędu Katarzyny W. mecenas Arkadiusz Ludwiczek wnioskował o zwolnienie oskarżonej. Tłumacząc jej dotychczasowe zachowanie przekonywał, kobieta działała pod wynikającym ze sprawy naciskiem społecznym, a także związaną z nim "nagonką mediów". Zaznaczył, że w wyjeździe pod Białystok W. widziała "jedyną szansę", by zniknąć z pola widzenia mediów i zainteresowania nawet przypadkowo spotykanych osób. Mecenas zapewnił, że W. wie, co zrobiła, i wyciągnęła z tego wnioski. Choć przyznał, że w profilu psychologicznym oskarżonej określono jej "skłonność do ucieczki przed problemami", odrzucił też zagrożenie ew. matactwem. Zaznaczył m.in., że w śledztwie W. nie próbowała dotąd manipulować materiałami ani nakłaniać świadków ws. treści składanych przez nich zeznań. Obrońca zaakcentował też, że na decyzję prokuratury nie powinno mieć wpływu nieprzyznanie się oskarżonej do postawionych zarzutów. Po ogłoszeniu decyzji sądu zapowiedział odwołanie. Pierwsza rozprawa już w lutym Zgodnie z przesłanym do sądu aktem oskarżenia Katarzyna W. będzie w procesie odpowiadała za zabójstwo dziecka; według śledczych udusiła córeczkę. Prócz tego zarzucono jej zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. Może jej grozić nawet dożywocie. Pierwszy termin rozprawy planowany jest wstępnie jeszcze na luty, kolejne terminy mają być wyznaczane dwa razy w miesiącu. W związku ze stawianymi zarzutami Katarzyna W. była już dwukrotnie aresztowana i dwukrotnie zwalniał ją katowicki sąd okręgowy - uznając, że nie ma uzasadnionej obawy utrudniania przez nią śledztwa, a grożąca Katarzynie W. surowa kara nie jest wystarczającą przesłanką do aresztowania. Ostatnie aresztowanie Katarzyny W. to następstwo niewypełniania przez nią warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego. W związku z tym na wniosek śledczych 19 listopada katowicki sąd rejonowy zdecydował o aresztowaniu kobiety na 14 dni; po decyzji sądu wydano za nią list gończy. Zatrzymano ją dwa dni później we wsi w pobliżu Białegostoku. 29 listopada sąd przedłużył jej areszt do 14 stycznia. Tragiczna historia małej Magdy Zaginięcie półrocznej Magdy zgłoszono 24 grudnia ubiegłego roku - najpierw jej matka utrzymywała, że dziecko porwano; potem podała, że zginęło ono w wyniku nieszczęśliwego wypadku i wskazała miejsce ukrycia zwłok. Początkowo prokuratura zarzucała matce nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka, dopiero po uzyskaniu opinii biegłych zarzut zmieniono na zabójstwo.