Jak dodała prok. Chyr, decyzję sądu wobec byłego dowódcy "GROM-u" prokuratura będzie zaskarżać. "Uważamy, że w tym wypadku powinien być zastosowany jedynie izolacyjny, 'niewolnościowy' środek zapobiegawczy" - wyjaśniła rzeczniczka warszawskiej prokuratury. Prokurator Jan Drelewski, obecny podczas posiedzenia aresztowego w sądzie, poinformował ponadto media, że "sąd w uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że podziela zapatrywania prokuratury, iż przedstawione we wniosku i w aktach dowody w pełni uzasadniają wysokie prawdopodobieństwa podejrzenia popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów". Decyzja o aresztowaniu zapadła w sądzie w środę ok. godz. 16.30. Posiedzenie w tej sprawie rozpoczęło się o godz. 10, a wnioski o aresztowanie byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, byłego dowódcy jednostki "GROM " Dariusza Z. oraz biznesmena Jacka P. Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła do sądu we wtorek około godz. 19. Cała trójka podejrzanych została wyprowadzona tuż po posiedzeniu przez zamaskowanych funkcjonariuszy i wywieziona samochodami. Obrońca Nowaka zapowiada zażalenie Adwokat Antoni Kania-Sieniawski, obrońca byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, poinformował po opuszczeniu sądu, że zostanie złożone zażalenie na decyzje o tymczasowym aresztowaniu. "Nie mieliśmy możliwości w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym. Podejrzany nie zapoznał się z nim w ogóle, także nie zna motywów, dowodów, które zostały przedstawione" - powiedział. Obrońca twierdzi, że na zapoznanie się z 90 tomami akt adwokaci mieli trzy i pół godziny. Kania-Sieniawski zwrócił jednocześnie uwagę na "zbieżność dat", która jego zdaniem pokazuje charakter sprawy. Jak mówił, zarzuty pochodzą z 9 lipca, a do zatrzymania byłego ministra doszło 20 lipca. 12 lipca odbyły się natomiast wybory prezydenckie. Zatrzymanie byłego ministra Były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor Sławomir Nowak został zatrzymany w poniedziałek w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano w Warszawie byłego dowódcę jednostki "GROM" Dariusza Z., a w Gdańsku biznesmena Jacka P. We wtorek Sławomir Nowak został doprowadzony do warszawskiej prokuratury okręgowej w celu przesłuchania i usłyszał zarzuty. Jak przekazała prokurator Mirosława Chyr, wyjaśnienia składał też Dariusz Z. Natomiast Jacek P. odmówił. Zarzuty korupcyjne Sławomir Nowak usłyszał zarzut kierowania w okresie od października 2016 r. do września 2019 r. zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Były polityk jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1,3 mln zł. Dariuszowi Z. i Jackowi P. postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz przyjmowania korzyści majątkowych. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest równolegle przez CBA i Prokuraturę Okręgową w Warszawie, a także Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną w Kijowie oraz Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy. W sprawie toczą się odrębne śledztwa w Polsce i na Ukrainie, a dowodami wymienia się i działania koordynuje specjalnie w tym celu powołany zespół śledczych.