Kandydaturę Wenderlicha poparło w dzisiejszym głosowaniu 412 posłów, 3 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu, większość bezwzględna konieczna do wyboru wynosiła 209. Kandydaturę Wenderlicha zaprezentował szef klubu Lewicy Grzegorz Napieralski. Przypomniał, że Wenderlich jest wieloletnim parlamentarzystą i przeszedł wszystkie szczeble pracy w Sejmie. - To również znakomity muzyk, przepięknie gra na skrzypcach, co pokazuje jego wielką wrażliwość. Jego syn poszedł trochę w jego ślady, ale gra na perkusji i tu zawsze jest spór między Jerzym a jego synem - żartował szef klubu Lewicy. Jak podkreślił, Wenderlich jest też "kochającym ojcem". - Ale przede wszystkim człowiekiem lewicy, człowiekiem bardzo wrażliwym, umiejącym współpracować, konsekwentnym w osiąganiu celów - dodał Napieralski. Jego zdaniem, Wenderlich gwarantuje także "bardzo dobrą pracę w Prezydium Sejmu". - Wszystkie jego cechy, ale przede wszystkich piękna polszczyzna, umiejętność rozwiązywania problemów, szukania kompromisu to będzie wielka pomoc dla marszałka i innych wicemarszałków, a dla posłów i posłanek ulga w ciężkiej pracy - ocenił. Jerzy Wenderlich ma 56 lat, pochodzi z Torunia. Jest posłem SLD nieprzerwanie od 1993 roku. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy, a także dziennikarstwa i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zanim został posłem, pracował jako dziennikarz m.in. w "Gazecie Pomorskiej". Zajmuje się współpracą ze środowiskami twórców i mediów. Po wyborze nowy wicemarszałek Sejmu otrzymał bukiet kwiatów i uścisnął dłoń liderom wszystkich ugrupowań parlamentarnych, w tym nowemu marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.