- Miał bardzo jasno określony katalog wartości fundamentalnych. Miał wielką zdolność i odwagę bycia pryncypialnym w sprawach zasadniczej wagi. Równocześnie potrafił być elastyczny w sprawach mniejszej wagi. Miał też mądrość, by odróżnić jedne od drugich - powiedział we wtorek PAP Osiatyński, który razem z Kozłowskim pracował w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. I kontynuował: "Miał wielkie poczucie humoru, był bardzo ciepły i otwarty. Miał tyle pogody i dystansu w ocenianiu codziennych wydarzeń. Często się spotykaliśmy w kawiarni "Czytelnika" na obiedzie albo w gabinecie nieżyjącego już Bronisława Geremka na długich rozmowach o świecie, o życiu". Osiatyński podkreślił szczególną rolę byłego ministra spraw wewnętrznych po wybuchu tzw. afery teczkowej na początku lat 90. - Krzysztof zachował się wspaniale wobec osób, które zostały oskarżone przez Antoniego Macierewicza o współpracę ze służbami PRL. Zdobył się wtedy na wielki wysiłek, by ułatwić dostęp do akt, umożliwiło to później tym ludziom oczyszczenie się z bezpodstawnych zarzutów - podkreślił. Jego zdaniem jako wicenaczelny "Tygodnika Powszechnego" - podobnie jak całe środowisko tygodnika - Kozłowski "wyróżniał się szczególną wrażliwością i otwartością". "Jako jeden z najbliższych współpracowników Jerzego Turowicza przez wiele lat kształtował nasze myślenie w kategoriach codziennego patriotyzmu i politycznej wrażliwości. Wszystkim nam go będzie brakowało" - konkludował. Krzysztof Kozłowski, dziennikarz związany z "Tygodnikiem Powszechnym", filozof, były minister spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, zmarł we wtorek w Krakowie.