Wyrok nie jest prawomocny, Jędruch zapowiada złożenie apelacji. Poza karą pozbawienia wolności sąd wymierzył Jędruchowi grzywnę w wysokości 720 tys. zł, zakazał mu pełnienia stanowisk w spółkach prawa handlowego na 10 lat i zobowiązał do częściowego naprawienia szkody - w wysokości 55 mln zł. Ma on też pokryć koszty sądowe, które w jego przypadku wyniosły 144 tys. zł. Pod względem wielkości wyrządzonej szkody trwający ponad pięć lat proces był jedną z największych spraw w Polsce. Sąd rozpatrywał ją na 177 terminach rozpraw. Akta sprawy liczą 240 tomów. Sędzia Robert Kirejew odczytywał 66-stronicowy wyrok przez blisko trzy godziny. Później przez godzinę podawał ustne motywy orzeczenia. - Spółka Colloseum wielokrotnie omijała przepisy prawa, aby osiągnąć swoje cele - powiedział sędzia Kirejew. Wskazał na wysoką społeczną szkodliwość zarzucanych oskarżonym przestępstw. Sąd przyjął, że z procederu Jędruch uczynił sobie stałe źródło dochodu. Wyłudzane pieniądze trafiały na spłatę jego kart kredytowych, oskarżony zgromadził ogromny majątek - mówił przewodniczący składu orzekającego. Poza Jędruchem - oskarżonym m.in. o wyłudzenie 385 mln zł - w procesie odpowiadało 12 osób, które pełniły funkcje w różnych firmach. Oskarżone były przede wszystkim o oszustwa bądź niegospodarność, a także utrudnianie kontroli skarbowej i śledztwa oraz uszczuplenia podatkowe. Dwie z nich zostały uniewinnione, postępowanie wobec dwóch innych sąd umorzył. Pozostałym oskarżonym sąd wymierzył kary więzienia - części z nich w zawieszeniu - i grzywny. Niektórzy oskarżeni, podobnie jak Jędruch, zostali zobowiązani do naprawienia części szkody, ale w wielokrotnie niższych kwotach. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość z 430 mln zł została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi były należące do Skarbu Państwa firmy: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Dzięki bezprawnym cesjom wierzytelności do Colloseum trafiały wielomilionowe kwoty, jakie BZE był winien PSE. Pod koniec lat 90. BZE był winien PSE setki milionów złotych za energię elektryczną, jednak nie spłacał tych należności. Do negocjacji ws. oddłużenia BZE włączyło się Colloseum. Przedstawiciele tej spółki przekonali b. głównego księgowego i dyrektora ds. finansowych PSE Krzysztofa Ł., by jednoosobowo i bez księgowania, sprzedał długi. Colloseum nie płaciło za nabycie tych wierzytelności. Nie odnotowywano ich w księgach PSE, a część z zawiadomień o cesjach wierzytelności została sfałszowana. Z tymi bezprawnymi - w części zupełnie sfałszowanymi - umowami cesji przedstawiciele Colloseum szli do BZE. Dzięki głównemu księgowemu i dyrektorowi ds. finansowych tej spółki Romanowi N. natychmiast otrzymywali pieniądze, których wcześniej PSE nie mogły odzyskać od BZE. Colloseum płacono czasem zanim jeszcze do BZE trafiło zawiadomienie o cesjach - mówił sędzia Kirejew. Rozliczenia, których dokonało BZE na rzecz Colloseum lub innych podmiotów wskazanych przez tę firmę, nie powodowało, by Colloseum zwracało należności. B. głównego księgowego i dyrektora ds. finansowych PSE Krzysztofa Ł. sąd skazał na 3 lata więzienia, pełnomocnika różnych firm Ryszarda S. na 4 lata i 3 miesiące. Roman N. - b. główny księgowy i dyrektor ds. finansowych BZE został skazany na 3 lata i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Krzysztof L., któremu prokuratura zarzuciła oszustwo w związku z pełnieniem funkcji prezesa spółki Węglostal usłyszał wyrok 2 lat wiezienia w zawieszeniu. Uniewinniony został Andrzej M., który był wiceprezesem Huty Pokój, podobny wyrok usłyszał b. dyrektor ds. ekonomicznych BZE Ryszard P. B. prezes Colloseum Mariusz Ł. został skazany na 1,5 roku w zawieszeniu za działanie na szkodę spółki, a Lidia W., która byłą główną księgową w tej spółce - rok w zawieszeniu. Część stawianych w akcie oskarżenia zarzutów, z kodeksu spółek handlowych, już się przedawniła, sąd musiał umorzyć postępowania w tych wątkach. Jak wyjaśnił sędzia Kirejew, Jędruch ma naprawić szkodę w kwocie 55 mln zł, bo przed sądem cywilnym toczył się proces o zapłatę pomiędzy PSE a BZE. Sąd uznał, że większość kwoty roszczenia przedawniła się, zobowiązał BZE do zwrócenia PSE właśnie 55 mln zł. Po wyroku Jędruch, który podobnie jak pozostali oskarżeni odpowiadał w procesie z wolnej stopy zapowiedział apelację. - Cieszę się, że nie dostałem dożywocia za zlecenie zabójstwa czy próbę zlecenia zabójstwa prokuratora T.T. (takiego zarzutu nie ma w akcie oskarżenia - red.). Poprosimy o uzasadnienie i na pewno będziemy składali apelację - oświadczył dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku. Pytany, czy jest gotów na poniesienie kosztów finansowych wynikających z orzeczenia, b. szef Colloseum zwrócił uwagę, że wyrok nie jest jeszcze prawomocny. - Zobaczymy co powie sąd apelacyjny - powiedział Jędruch i dodał, że jest zadowolony, że sprawa będzie rozpatrywana przez sąd II instancji. Podkreślił, że nawet jeśli wyrok zostanie utrzymany w mocy, niewiele zostanie mu do odsiedzenia (Jędruch w areszcie spędził blisko pięć lat). W marcu 2002 r. Jędruch wyjechał z Polski, kiedy katowicki sąd postanowił go aresztować. Zniknęli też wówczas inni podejrzani w tej sprawie. Do tej pory poszukiwany jest b. wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki. Jędrucha zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Został sprowadzony do Polski na podstawie umowy ekstradycyjnej i spędził w areszcie cztery lata i siedem miesięcy. W 2007 r. wyszedł na wolność, gdy w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji. Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu-Północ. W 2003 r. sąd ogłosił upadłość Colloseum.