Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Wiesław Piotrzkowski poinformował w czwartek na stronie urzędu, że z uwagi na stan wyższej konieczności i bezpieczeństwo państwa dokumenty bezpieczeństwa jednostek pływających Krebs geo i Krebs jet utraciły ważność. - Te dwa statki są własnością niemieckiego armatora; pływają pod polską banderą. Zostały one zarejestrowane w Izbie Morskiej w Gdańsku. Pracują one przy projekcie Nord Stream 2 - powiedział wiceminister infrastruktury. Witkowski zaznaczył, że "sprawa jest o tyle złożona, że właściciel zarejestrował się w Polsce i jest wpisany w KRS". - Jeśli MSZ posiada odpowiednie analizy, to nie powinno być problemów w Izbie Morskiej z wyrejestrowaniem tych jednostek - wyjaśnił. Jak dodał, "przeanalizowaliśmy wszystkie dokumenty, które nam przedstawiły służby związane z bezpieczeństwem naszego kraju". - Podjęliśmy decyzję, aby rozpocząć procedurę wyrejestrowania ich spod polskiej bandery. Aby Polska nie miała nic wspólnego z tymi dwoma jednostkami - powiedział Witkowski. Wiceminister podkreślił, że "żaden ze statków pływających pod naszą banderą nie może naruszać ekonomicznych interesów państwa polskiego". Dokumenty odnośnie bezpieczeństwa żeglugi cofnięte - Nas nie interesuje, co oni wożą, co oni robią dopóty, dopóki nie zagraża to interesom ekonomicznym naszego kraju. A te dwie jednostki zintensyfikowały w ostatnim czasie swoje prace przy projekcie Nord Stream 2. Od piątku te dwa statki nie powinny pojawić się na naszych wodach. W innym przypadku zastrzegamy sobie prawo do ich zatrzymania celem przeprowadzenia inspekcji - powiedział wiceminister. Witkowski przekazał, że procedura wobec tych dwóch jednostek pływających rozpoczęła się już w styczniu. - Właśnie wydaliśmy komunikat na stronie Urzędu Morskiego w Gdyni. Cofnęliśmy im dokumenty dotyczące bezpieczeństwa żeglugi, więc one de facto nie mogą wypłynąć ze swoich portów macierzystych, mając jeszcze banderę polską. I za to odpowiada Izba Morska w Gdańsku - przekazał wiceminister. Przekazał, że odpowiednie dokumenty zostaną przesłane do Sądu Okręgowego w Gdańsku i Izby Morskiej. - Liczymy na pomoc MSZ w załatwieniu tej sprawy do końca - powiedział. Amerykanie grożą sankcjami Sekretarz stanu USA Antony Blinken na środowej konferencji prasowej w Brukseli przekazał, że prezydent USA Joe Biden uważa Nord Stream 2 za zły pomysł. Jak dodał, poinformował o tym szefa MSZ Niemiec i powiedział mu, że zaangażowanie w budowę gazociągu jest zagrożone amerykańskimi sankcjami. Blinken na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maasem jeszcze we wtorek późnym wieczorem w Brukseli podkreślił sprzeciw Waszyngtonu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Wcześniej we wtorek, przed rozpoczęciem obrad ministrów spraw zagranicznych państw NATO, Blinken oznajmił, że Nord Stream 2 jest zły dla Europy i potencjalnie narusza interesy Ukrainy i Polski. Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się: Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE. "Skończymy Nord Stream w tym roku" - Prace postępują aktywnie, pozostało całkiem niewiele. Myślę, że stan gotowości to 90-92 procent - powiedział szef rady nadzorczej koncernu Gazprom Wiktor Zubkow mediom rosyjskim w Berlinie. Wyraził przy tym przekonanie, że gazociąg Nord Stream 2 zostanie ukończony w tym roku. Gazprom już informował o stopniu gotowości projektu w ponad 90 procentach, ale podawał wówczas, iż jest to 94 procent. Do ułożenia pozostaje odcinek gazociągu w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii na Morzu Bałtyckim. Władze Danii zapowiadały, że pod koniec marca rozpoczną się prace przy układaniu w tej strefie pierwszej nitki (Line A) gazociągu. Prace przy drugiej nitce już trwają. Dwie nitki Nord Stream 2 składa się z dwóch nitek, z których każda ma około 1230 km długości; ma transportować rocznie po dnie Bałtyku 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Rosji do Niemiec. Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA, które nałożyły sankcje na podmioty zaangażowane w ten projekt. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ