Kończymy naszą relację z kolejnego dnia strajku nauczycieli. I przypominamy: do porozumienia między związkowcami a rządem nie doszło. Strajk nauczycieli trwa. Dziękujemy, że byliście państwo z nami. "Dzisiejszą turę rozmów najlepiej skwitował Wittkowicz, parafrazując "Warszawiankę" - pisze na Twitterze Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy Forum Związków Zawodowych. Szczegóły nowej propozycji ZNP i FFZ: "Jeżeli dochodziło do szykanowania nauczycieli niebiorących udziału w strajku, to były to przypadki jednostkowe i bez akceptacji ZNP. Jest to niezgodne z etyką nauczyciela, wszystkich, którzy poczuli się urażeni, mogę przeprosić" - mówił także podczas konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz. "Symboliczna propozycja rządu i dwa niewiele znaczące pomysły ze strony związków nauczycielskich - tak w skrócie można opisać to, co wydarzyło się w czwartek w centrum Dialog" - podsumowuje dziennikarz Interii Łukasz Szpyrka. Więcej TUTAJ. Proksa: Jeśli chodzi o nową ofertę rządu, to uważamy, że nie czas ani pora, żeby rozmawiać o pensum. (...) Porozumienie, które podpisaliśmy jest źle rozumiane. (...) Nowa propozycja rządu jest dla nas nie do zaakceptowania. "Zgodnie z ustawą o Radzie Dialogu, jeśli któraś ze stron przyśle wniosek o zwołanie spotkania, takie spotkanie się może odbyć w każdej chwili" - powiedziała przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias, odnosząc się do pytania dziennikarza RMF FM na temat daty kolejnego spotkania z rządem. "My nie aspirujemy do rządzenia państwem. (...) I również nie odpowiadamy za to, jak rząd rozwiąże ten problem" - mówił Sławomir Wittkowicz. "Strajk trwa, nic się w tej przestrzeni nie dzieje. Nie negujemy faktu, że niektóre placówki odchodzą od strajku, ale nie ma żadnych okoliczności, żeby ten strajk zatrzymać" - poinformował szef ZNP. "Kwestia okrągłego stołu nie rozwiązuje podstawowego problemu" - podkreślił Wittkowicz. "Taka oferta złożona w sytuacji strajku w ponad 16 tys. przedszkoli, szkół i placówek, kilkuset tysięcy ludzi, jest niczym więcej jak prowokacją, która ma na celu doprowadzenie do sytuacji, żeby strajk nie mógł być zawieszony, zakończony, ponieważ na stole nie ma żadnej sensownej propozycji" - powiedział. "Jesteśmy otwarci na jakiekolwiek rozmowy. (...) Ale tu jest mała przestrzeń do negocjacji" - zaznaczył Broniarz. Według szefa ZNP postawa strony rządowej jest "usztywniona". Daty kolejnych rozmów nie podano. "Położyliśmy na stole kartkę formatu A4 z naszą propozycją, z uwzględnieniem propozycji rządu. Mam wrażenie, że problemem w negocjacjach jest podpisanie umowy z 'Solidarnością'" - dodał Broniarz. Prezes ZNP zaapelował do strony rządowej, by "starać się unikać dyskredytowania partnera"."To jest niegrzecznie i nieprawdziwe" - tak Broniarz odniósł się do kwestii domniemanych "kontaktów z Grzegorzem Schetyną". Wittkowicz: Rząd odmówił rozmów na jakiekolwiek kwestie wzrostu wynagrodzenia zasadniczego w 2019 roku. Broniarz: Nasza propozycja została odrzucona. Pani premier oczekuje, że środowisko zareaguje na propozycję rządu inaczej niż my i zaakceptuje tę propozycję. Przedstawimy tę propozycję środowisku nauczycieli. "W siódmym dniu negocjacji nie doszło do porozumienia" - poinformowała Gardias. "Ja bym proponowała żeby samorządowcy nie podgrzewali atmosfery i nie próbowali prowadzić akcję polityczną. (...) Raczej łagodźmy konflikt" - tak Szydło skomentowała informacje, że 12 miast w pozwie zbiorowym będzie się domagać od państwa zwrotu kwoty nawet 200 mln zł za przygotowanie reformy w oświacie. "Solidarność podtrzymuje gotowość rozmów, jest otwarta na dialog" - powiedziała Szydło. Michał Dworczyk apeluje do Sławomira Broniarza i Grzegorza Schetyny o to, by nie zwiększali "temperatury wśród strajkujących nauczycieli". Do apelu przyłączyła się wicepremier Szydło. Przyszłość młodzieży jest w rękach nauczycieli, w rękach dorosłych" - zaznaczyła Szydło. "Wierzę, że ta refleksja jest poważnie rozważana ze strony naszych partnerów" - powiedziała Szydło. "Rząd robi wszystko, by matury się odbyły". "To propozycja wstępna (...). Z drugiej strony potrzebna jest dobra wola" - dodała. Szydło potwierdziła to, o czym wcześniej pisał Michał Dworczyk: 250 zł dla nauczyciela dyplomowanego przy założeniu wzrostu tygodniowego czasu pracy z uczniami o 90 minut. Od września przyszłego roku. Głos zabrała wicepremier Beata Szydło: "Czekaliśmy z dużą nadzieją. (...) ta propozycja jest praktycznie taka sama jak poprzednio. Niemniej jednak jesteśmy gotowi do rozmów, chcemy rozmawiać. Najważniejsze jest teraz przeprowadzenie matur" - powiedziała. "Propozycja, która przewiduje 30 proc. rozbić na 3 pięcioprocentowe podwyżki z naszego punktu widzenia i budżetowego niczego nie zmienia. Krótko można stwierdzić, że nie ma tu żadnego nowego pomysłu" - powiedział Dworczyk. "Jesteśmy otwarci na wprowadzanie nowych ekspertów, mediatorów do rozmów" - mówił Dworczyk. Porozumienia między związkowcami a rządem nie ma. Dworczyk na konferencji prasowej: Przyjęliśmy zaproszenie, dlatego że jako rząd podkreślamy, że jesteśmy gotowi na dyskusję. (...) Teraz jest okres matur, niezwykle wrażliwy czas. Spotkaliśmy się dzisiaj i usłyszeliśmy, że propozycję dotyczą dwóch punktów: 1. zaproszenia mediatorów, 2. wzrostu wynagrodzeń. Były nauczyciel wf-u i przez rok wychowawcą klasy, pan Witold, pisze z kolei: "Przekonałem się na własnej skórze, jak ciężka to praca. Obecnie zajmuję się czymś innym. Wakacje, ferie, przerwy świąteczne, itd.,itp., miało być tak fajnie. Kilka lekcji w szkole i wolne popołudnia dla rodziny. Taka opcja, po prostu coś pięknego. Teraz zajmuję się wyprowadzaniem ludzi z błędu. Gdy słyszę, że nauczyciele to nieroby - twardo stoję po ich stronie. Zachęcam każdego, niech pojedzie na wycieczkę z klasą. Zaopiekuje się nie swoimi dziećmi. Niech poprowadzi wywiadówkę i z uśmiechem na twarzy odpowiada na pytania rodziców z chorymi ambicjami, którzy sami w domu nie radzą sobie ze swoimi pociechami. Kochani rodzice! Sami zacznijcie od siebie. Najłatwiej jest krytykować, nie mając żadnej wiedzy na ten temat". Pisze do nas pan Bogusław: "Obecny rząd wprowadził wraz z 'reformą oświaty' totalny chaos i biurokrację do systemu edukacji, za którą płacą nauczyciele stresem i swoim czasem, a samorządy żywą gotówką". "Teraz Pan Premier Mateusz Morawiecki proponuje okragły stół do wypracowania nowej reformy oświaty. Kto za tą 'nową reformę' będzie płacił ? Czy dadzą radę znowu nauczyciele i samorządy? Kto poniesie odpowiedzialność za obecne skutki 'reformy'?" - pyta. "Rząd swoją polityką doprowadził do strajku i to rząd musi zrobić wszystko, by ofiarami strajku nie była młodzież" - pisze na Twitterze Ryszard Petru. Szef KPRM Michał Dworczyk w trakcie rozmów ze związkowcami zdradza na Twitterze: Czekamy na wasze opinie dotyczące strajku nauczycieli. Kontaktujcie się z nami za pomocą FORMULARZA. W czwartek w Gdańsku głos zabrał także syn Lecha Wałęsy, Jarosław. Zaapelował on do rządu o podjęcie rozmów, "o przyjęcie postulatów nauczycieli". Dodał, że nauczyciele "są już bardzo zdesperowani, proszą o to wsparcie, ale przede wszystkim proszę o ten dialog, o pozytywną rozmowę z rządem". Jeszcze 10 min potrwa przerwa w rozmowach związkowców z nauczycielami. "Emocje biorą górę. Jesteśmy już zmęczeni strajkiem" - przyznają w rozmowie z RMF FM protestujący nauczyciele z IX LO w Warszawie. Jak wyliczają, przez protest czekają ich pensje mniejsze o co najmniej kilkaset złotych. "Docierają do nas w tej sprawie sprzeczne informacje, skrajnie różne liczby. Nawet trudno jest nam podać jakiekolwiek konkrety" - przyznają. Strajkujący podkreślają, że chcą jak najszybciej wrócić do pracy, ale jak przyznają za większe pieniądze. "Chcemy znów widzieć uczniów w naszej szkole. Chcemy robić to, o czym wiele lat temu zdecydowaliśmy, myślę, że większość z nas wybrała ten zawód z zamiłowania. I teraz tego nam strasznie brakuje" - dodają. "Nauczyciele, zaciśnijcie zęby, poczekamy na zmianę władz i wtedy porozumienie będzie, a z tą władzą nie ma co zawracać sobie głowy" - powiedział w czwartek w Gdańsku były prezydent Lech Wałęsa. "Szkoda waszego wysiłku i nerwów. (...) Poczekamy na mądrzejszą władzę i z nią załatwimy to, bo to załatwić trzeba" - dodał, zwracając się do pedagogów. Trwają negocjacje. Na zdjęciu przedstawiciele strony rządowej. Szef ZNP, jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji przyznał, że do związku docierają informacje, "że ze strajku rezygnują niektóre placówki". Ocenił jednak, że "nie ma tu lawinowego spadku". Podkreślił, że "robią to w porozumieniu z Zarządem Głównym ZNP i my te decyzje szanujemy". Wskazał, że "każdy komitet strajkowy ma prawo do podjęcia takiej decyzji". "One wynikają z różnych uwarunkowań, niestety przede wszystkim tej potężnej presji psychicznej i politycznej wywieranej na nauczycielach i pracownikach oświaty przez lokalne samorządy" - oznajmił. W jego ocenie, "tam, gdzie synergia między samorządem a nauczycielami jest poprawna, nie ma takiej sytuacji. Tam, gdzie jesteśmy traktowani jako wrogowie publiczni (...), sytuacja jest trudna". Jak mówił przed rozpoczęciem negocjacji szef ZNP Sławomir Broniarz, postulat dotyczący 30-procent podwyżki dla nauczycieli nie ulega zmianie. "Mamy inną propozycję dotyczącą sposobu dochodzenia do tych ustaleń, ale o tym najpierw chcemy powiedzieć stronie rządowej" - zapowiedział Broniarz. Rozpoczynają się rozmowy w Radzie Dialogu Społecznego. Prowadzi je Dorota Gardias. "Wcale bym nie wykluczył tego, że pierwsza dama włączy się w negocjacje z nauczycielami, bo z natury, z przekonania i z pasji jest cały czas nauczycielką" - powiedział w czwartek sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. - Apeluję do szefa ZNP Sławomira Broniarza i lidera PO Grzegorza Schetyny - bo to jest ten duet, który nam funduje dzisiejszą sytuację - by przynajmniej na czas matur i klasyfikacji zawiesili strajk nauczycieli; oni są za niego odpowiedzialni, bo przez tyle lat, kiedy nic się w oświacie dobrego nie działo, nie robili nic - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Rzeczniczka PiS wyraziła w czwartek w radiowej Trójce nadzieję, że dojdzie do porozumienia między ZNP a rządem. Jednocześnie zwracała uwagę, że potrzebny jest okrągły stół do tego, by zreformować system oświaty. "Tego w ciągu jednego, dwóch dni czy tygodnia zrobić się nie da. To temat, który wymaga i czasu, i dobrego przygotowania tak, żeby ta reforma oświaty spełniała wszystkie oczekiwania" - mówiła. Jak mówiła Mazurek, "z tego, co słyszymy, rząd nie ma pieniędzy na to, żeby dołożyć, ale jest otwarty na dyskusję, co dalej, jak ma wyglądać oświata". Lech Wałęsa wraz z synem Jarosławem Wałęsą zaapelowali o porozumienie rządu z nauczycielami. - Trudno mówić o solidarności, gdy Solidarność się wyłamała - mówił podczas konferencji prasowej były prezydent. "Pełną odpowiedzialność za ten chaos, który jest w oświacie, ponosi rząd Mateusza Morawieckiego, wcześniej Beaty Szydło i minister (edukacji) Anna Zalewska. Najgorsze jest to, że oni nie chcą wcale tej odpowiedzialności brać na swoje barki (...) Rząd nie bierze odpowiedzialności za największy kryzys w oświacie, który spowodował" - ocenił w czwartek szef klubu PO-KO Sławomir Neumann w radiu TOK FM. Według posła PO-KO, jeżeli nauczyciele zawieszą strajk, ze względu na święta, czy matury - to nie będzie to żadne rozwiązanie problemu. "Te wszystkie problemy wrócą ze zdwojoną siłą we wrześniu, kiedy to podwójny rocznik - dzięki reformie, którą rząd PiS wprowadził w oświacie, czyli likwidacji gimnazjum - zbije się we wrześniu w szkołach. To będzie prawdziwy Armagedon" - ocenił. "Porozumienie z nauczycielami jest nie tylko możliwe, ale też konieczne" - powiedział w czwartek szef MSWiA Joachim Brudziński w Polskim Radiu Szczecin. Dodał, że spór jest "zasadny co do istoty rzeczy", a nauczyciele "powinni dostawać za swoją pracę godziwe wynagrodzenia", ale nie może być to spór, którego "ofiarami będą w tym wypadku młodzi ludzie, młodzież maturalna". Dodał, że nie jest "w stanie zrozumieć" nauczycieli apelujących o niestawianie się na radach pedagogicznych i niewystawianie ocen. "Dzisiejszej traumy młodych ludzi, niepewności, nic nie uzasadnia, nawet najbardziej racjonalne oczekiwania podniesienia pensji dla nauczycieli" - zaznaczył Brudziński. "Strajkują ci sami ludzie, którzy uczą nasze dzieci, że trzeba walczyć o swoje i mieć swoje zdanie. To oni uczą dzieci godności i walki o nią. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz się cofnęli i ugięli przed rządem" - pisze do nas jeden z czytelników. "Dlaczego w tak prozaicznej sprawie jak godność i szacunek dla ludzi wychowujących przyszłe pokolenia, od których będzie zależał los nas i naszych najbliższych, w tym też los dzisiaj rządzących, nie można się szybko dogadać" - to kolejna opinia, którą do nas przysłaliście. Przypominamy, że swoje opinie na temat strajku możecie nam przekazywać za pomocą specjalnego formularza (zobacz tutaj). Kolejny głos wsparcia dla nauczycieli. "Uczniowie także mają głos. Zawsze to nauczyciele nas wspierają, dziś my pokazujemy, że nie są w tym proteście sami, przekazujemy im nasze wsparcie. Chcemy w naszym otwartym liście przekazać, że w tej ciężkiej chwili dla edukacji polskiej, jaką są protesty wszyscy się jednoczymy. Nie pozwolimy naszym pedagogom protestować w samotności" - pisze w liście do nas Julia Łoś. Jak informuje, grupa maturzystów zbiera podpisy pod listem otwartym popierającym strajk nauczycieli (dostępna tutaj) "Nasze zdumienie budzi postawa Minister Edukacji Narodowej, Pani Anny Zalewskiej, której bierność i obojętność są nie do zaakceptowania" - brzmi fragment listu. "Pani prezydentowa także popiera postulaty nauczycieli - wzrostu płac, szczególnie w tej pensji zasadniczej, podstawowej. Przepraszam, ale dokładnie nie znam struktury wynagrodzeń nauczycieli, ale to zasadnicze wynagrodzenie" - pani prezydentowa twierdzi, że ono musi rosnąć, dlatego że ono jest po prostu bardzo niskie" - mówił w RMF FM rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. O strajku nauczycieli z rzecznikiem prezydenta rozmawiał Robert Mazurek. "Odbyło się wiele spotkań z inicjatywy pana prezydenta. Z panem premierem. Na którym zresztą była i Pierwsza Dama" - mówi Błażej Spychalski, pytany o ewentualną inicjatywę Andrzeja Dudy ws. zakończenia strajku nauczycieli. Na pytanie, o czym Agata Kornhauser-Duda rozmawiała z premierem Mateuszem Morawieckim, prezydencki rzecznik odpowiada: była rozmowa o wynagrodzeniach nauczycieli. O tym, dlaczego strajkują. Pani prezydentowa powiedziała, że uśrednianie pensji nauczycieli, nie jest czymś, co nas przybliży do kompromisu - podkreślił Błażej Spychalski. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiedział, że podczas czwartkowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego rząd przedstawi stronie związkowej "pewne propozycje", licząc jednak na to, że ta "rozważy" przystąpienie do porozumienia, które wcześniej podpisała "Solidarność". Szefowa Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias: Podczas czwartkowych rozmów na forum Rady Dialogu Społecznego omawiane będą wyłącznie problemy płacowe; na debatę o reformie oświaty będzie czas przy okrągłym stole. Zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach trwa od 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. W tym czasie odbyły się egzaminy gimnazjalne i egzaminy ósmoklasisty. Relacje z poprzednich dni strajku można znaleźć tutaj: Dziesiąty dzień strajku nauczycieli, egzamin ósmoklasisty z języka obcego Dziewiąty dzień strajku nauczycieli, egzamin ósmoklasisty z matematyki Ósmy dzień strajku nauczycieli, egzamin ósmoklasisty z języka polskiego Piąty dzień strajku nauczycieli Czwarty dzień strajku nauczycieli i drugi dzień egzaminu gimnazjalnego Trzeci dzień strajku nauczycieli i pierwszy dzień egzaminu gimnazjalnego Drugi dzień strajku nauczycieli Protest nauczycieli. Pierwszy dzień strajku Strajk poprzedziły negocjacje rządu ze związkami zawodowymi nauczycieli, które trwały od 25 marca do 7 kwietnia. ZNP i FZZ podczas negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo żądały tysiąca złotych podwyżki), teraz domagają się 30-proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury: 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała m.in. podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r. oraz zmianę systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. 7 kwietnia porozumienie z rządem zawarła tylko oświatowa Solidarność. ZNP i FZZ odrzuciły propozycje rządu. Następnego dnia rozpoczął się strajk nauczycieli. Porozumienie zawarte przez rząd z "S" zakłada prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. we wrześniu plus już wypłacona 5-proc. podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie dodatku za wychowawstwo na nie mniej niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.