Jażdżewski był pytany w poniedziałek na antenie Polsat News o swoje piątkowe wystąpienie poprzedzające wykład Donalda Tuska, szefa Rady Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Zapewnił, że nikt wcześniej nie czytał jego wystąpienia. "Z Donaldem Tuskiem nie wymienialiśmy się tekstami wystąpień" - zapewnił. Zapytany, czy fakt, że po jego wystąpieniu Tusk nie klaskał odebrał jako wyraz dezaprobaty odpowiedział: "Nie oczekiwałem od głównego gościa, że będzie entuzjastycznie wspierał swój support. Jego rolą było dać świetne wystąpienie główne, na które wszyscy przyszli i z tej roli się wywiązał". Nawiązując do swojej wypowiedzi o "świniach taplających się w błocie" powiedział: "Reakcja na moje słowa potwierdza, że miałam rację. Nie ma sensu odpowiadać na zarzut, że się jest satano-faszystą, albo tłumaczyć się, że nie jest się zabójcą księdza Józefa Popiełuszki". Wyjaśnił, że mówiąc o "świniach" miał na myśli ludzi, "którzy manipulują emocjami", "żyją z nienawiści", "żyją z tego, że kreują negatywne emocje i liczą na to, że wpadniemy w pułapkę - dotyczy to komentatorów i polityków - i że będziemy chcieli odpowiedzieć hejtem na hejt". "A teza, którą postawiłam jest taka, że nie wygra się na zapasy ze świnią w błocie więc nie warto tego podejmować" - dodał. Zapewnił też, że w tej części swojego wystąpienia nie miał na myśli Kościoła katolickiego, księży i ludzi wierzących. "Taką interpretację próbowały narzucić media, w tym 'Wiadomości Kurskiego', i prawicowy mainstream" - ocenił. Wyjaśnił też wypowiedź: "Polski Kościół zaparł się Ewangelii. Zaparł się Chrystusa. I gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody". "Kościół kompletnie nierozliczony z kwestii pedofilii" "To co powiedziałem dotyczy Kościoła instytucjonalnego, hierarchii kościelnej, która myślę, że to dla bardzo wielu Polaków staje się coraz oczywistszym, że Kościół zorientowany jest na sprawowanie władzy doczesnej, na zagarnianie władzy politycznej, na gromadzenie dóbr doczesnych i jest - pomijając to, że jest głęboko niesprawiedliwy, czy rości sobie władzę wobec kobiet, tutaj kwestia aborcji się kłania - to jest kompletnie nierozliczony z kwestii pedofilii. Główną tezą w tej części mojego wystąpienia, było to, że Kościół jest głównym przeciwnikiem nowoczesności w Polsce i nie ma prawa pouczać Polaków o moralności" - mówił. "Nie mówię o ludziach, bo jest bardzo wielu wybitnych księży, nawet biskupów (...) Natomiast Kościół, jako instytucja, jest instytucją zdemonizowaną" - dodał. Pytany o krytykę jego wypowiedzi ze strony Koalicji Europejskiej, w tym PSL i PO, a także Adama Michnika, odpowiedział: "Nawiązując do tej samej tradycji co Adam Michnik, mam poczucie, że jest dużo systemów wartości, które nie wymagają odwołania się akurat do tradycji Polskiego Kościoła". Zapytany, kto był donatorem imprezy na Uniwersytecie Warszawskim, na której wystąpił Jażdżewski i Tusk, o co publicznie pytała rzeczniczka PiS Beata Mazurek, wyjaśnił: "W dużym stopniu środki, które pozyskujemy, pozyskujemy bezpośrednio od ludzi w postaci crowdfundingu. Oczywiście pozyskujemy również zagraniczne granty, ponieważ rząd polski, który dysponuje naszymi pieniędzmi publicznymi, odciął się absolutnie od wspierania jakichkolwiek inicjatyw, które nie są po myśli tego rządu. Myślę o Ministerstwie Kultury i dotacjach dla czasopism ideowych". "Pieniądze pochodziły z prywatnych darowizn, które na ten cel zostały zebrane i akurat żadne środki zagraniczne, których się bynajmniej nie wstydzimy, ale tutaj pani rzecznik (Beata Mazurek - PAP) i PiS-owska telewizja trafiła kulą w płot" - ocenił. W piątek były premier, szef Rady Europejskiej Donald Tusk wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim wykład pt. "Nadzieja i odpowiedzialność. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach". Podczas tego spotkania występował też Jażdżewski, który mówił m.in., że "Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu". Wystąpienie Jażdżewskiego skrytykował później przysłuchujący się wykładowi Tuska szef Platformy Grzegorz Schetyna, który ocenił, że "forma i to, co mówił Jażdżewski" było "trudne do zaakceptowania".