- Jakaś forma puczu była realna; cały czas trzeba było się z tym liczyć - oświadczył gen. Jaruzelski, składając wyjaśnienia przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Podkreślił, że tzw. "zdrowe siły" w aparacie partyjnym potajemnie kontaktowały się z przedstawicielami państw socjalistycznych. - Były zachęty do interwencji - dodał. Według Jaruzelskiego stan wojenny uchronił "Solidarność" od wielkiej konfrontacji ideowej i organizacyjnej. - Wiosną 1982 r. "Solidarność" rozpadłaby się tak, jak potem Obywatelski Klub Parlamentarny - powiedział. Podkreślił, że "S" nie była monolitem, a "realistyczne kręgi z Lechem Wałęsą na czele znajdowały się pod stałym wpływem ekstremistów". Dodał, że działaczy związku ogarnął w 1981 r. amok i przestano myśleć "w kategoriach politycznych". Według Jaruzelskiego I krajowy zjazd delegatów NSZZ "S" z lata i jesieni 1981 r. "praktycznie zrywał z linią porozumień sierpniowych z 1980 roku". Zdaniem oskarżonego, "najgroźniejszy był radykalizm niesterowalny". Przywołał tu m.in. wzrost przestępczości, bunty w więzieniach, ucieczki z aresztów, ataki na milicję. - Pojawiło się hasło: "A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści" - dodał Jaruzelski. Generał mówił też o bezpośredniej przyczynie stanu wojennego. - O wprowadzeniu stanu wojennego przesądziły wyniki obrad Komisji Krajowej "Solidarności" w Radomiu w pierwszych dniach grudnia 1981 roku. To był punkt krytyczny, o którym w akcie oskarżenia jest tylko wzmianka - powiedział. Dodał, że podczas obrad padały radykalne żądania, np. "Bój to będzie ich ostatni", mówiono o konieczności tzw. strajku czynnego. Zdaniem Jaruzelskiego, najgroźniejsze było jednak potwierdzenie przez władze związku zwołania wielkiej demonstracji w Warszawie na 17 grudnia 1981 r., który to dzień miał być "ogólnopolskim dniem protestu". - To przesądziło o wprowadzeniu stanu wojennego - dodał oskarżony. - Rodzi się pytanie, kogo trzeba byłoby nazwać zbrodniarzem za doprowadzenie do sytuacji, gdy 17 grudnia zaczęłaby się krwawa awantura - oświadczył b. przywódca PRL, odnosząc się do aktu oskarżenia, w którym zarzucono mu "zbrodnię komunistyczną". Resztę składania wyjaśnień przez gen. Jaruzelskiego odroczono do 21 października.