Jarosław Wałęsa przyznał, że chciałby być kandydatem na prezydenta Gdańska zjednoczonej opozycji. "Tylko tak możemy pokonać PiS, miasto po mieście, wieś po wsi. Zjednoczeni" - powiedział Jackowi Nizinkiewiczowi. Europoseł PO odniósł się także do dorobku Pawła Adamowicza, który ogłosił zamiar ubiegania się - już po raz piąty - o reelekcję. Jego deklaracja nie wzbudziła entuzjazmu wśród polityków Platformy, którzy chcieliby kandydata koalicyjnego. "To jego osobista propozycja (...) Mam nadzieję, że naprawi swój błąd i będzie chciał dołączyć do szerokiego bloku opozycyjnego" - powiedział J. Wałęsa. Pytany o ocenę lat prezydentury Adamowicza stwierdził: "Początek słaby. Dwie kadencje były zmarnowane. Patrząc na potencjał Gdańska, z perspektywy czasu, można było zrobić więcej". Zdaniem Wałęsy "kłopoty prawne Pawła Adamowicza będą wykorzystywane w kampanii przez przeciwników politycznych". W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", Jarosław Wałęsa odniósł się także do słów Lecha Wałęsy, który odradza mu kandydowanie z powodów zdrowotnych. "Miałem wypadek, ale wróciłem już do pełni sił (...) Pracuję ciężko. Zdobyłem szacunek kolegów z innych krajów za pracę i ojca też proszę, żeby oceniał mnie na podstawie pracy, jaką wykonuję" - powiedział. Europoseł PO skomentował również polityczną aktywność Lecha Wałęsy: "Chciałbym, żeby ojciec odpuścił sobie politykę i zadbał o zdrowie. Widzę, jak jest atakowany, poniewierany przez PiS i stronników partii, za to, że ośmiela się krytykować rządzących. Boję się, że ojciec rządy PiS może przypłacić zdrowiem, a nawet życiem". Pytany, czy Platforma poprze kandydaturę europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego na wiceszefa PE, w miejsce Ryszarda Czarneckiego, Wałęsa odpowiedział, że zamierza oddać na niego swój głos. Jego zdaniem "dobrze, że Ryszard Czarnecki nie będzie już wiceprzewodniczącym PE". "Nie znam drugiego tak zakochanego w sobie człowieka" - dodał. W ocenie Wałęsy Czarnecki "uwielbia ton swojego głosu". "Czarnecki zaszkodził Polsce w PE, przypinając łatkę szmalcowników i pokazał się również jako osoba zacietrzewiona" - uważa europoseł. "Mam nadzieję, że pan Krasnodębski nie będzie drugim Czarneckim" - dodał. Całość wywiadu w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".