Pytany w rozmowie z RMF FM o raport dotyczący katastrofy smoleńskiej, Kaczyński powiedział, że Antoni Macierewicz go przygotowuje. "Ja nie ukrywam, że nie znam jego treści, jego decyzja będzie tutaj rozstrzygająca, ale bardzo ważne jest w tej chwili także poczucie odpowiedzialności" - powiedział prezes. "Trzeba brać pod uwagę stan nastrojów społecznych, w żadnym razie nie należy robić niczego, co jakoś społeczeństwo by zaniepokoiło, a co nie jest dostatecznie zweryfikowane" - zaznaczył. Dodał, że, jako poszkodowany, ma ograniczony dostęp do prokuratorskiego śledztwa. "Z punktu widzenia tej wiedzy mogę powiedzieć, że do zakończenia śledztwa jest jeszcze trochę czasu, być może niemało" - powiedział prezes PiS. "To musi być coś udowodnionego" "Nie wiem, czy jest coś takiego do ujawnienia, o czym ja nie wiem, a wie pan minister Macierewicz. Ale uważam, że minęło już tyle czasu, że w tej chwili trzeba przedłożyć dokument, który jest w stu procentach zweryfikowany i ma wartość procesową" - podkreślił prezes PiS. Kaczyński zaznaczył, że proces karny wymaga "bardzo daleko idącej" weryfikacji, odmiennej od potocznej wiedzy. "To musi być coś udowodnionego" - mówił, przypominając działania prowadzone przez współpracujące z podkomisją laboratoria za granicą. "Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie" Kaczyński powiedział, że mimo lektury wielu materiałów, nie wie, dlaczego doszło do katastrofy. "Po 10 latach ja codziennie myślę o swoim bracie, bratowej, o wielu przyjaciołach, których straciłem. Natomiast niemal codziennie się zastanawiam, dlaczego to się stało i co się w gruncie rzeczy stało, bo jest mnóstwo innych spraw, a tutaj wiem jedno: że nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie" - powiedział. Zginęło 96 osób 10 kwietnia 2010 rządowy Tu-154 z delegacją udającą się na uroczystości katyńskie rozbił się w Smoleńsku. W katastrofie zginęło 96 osób - wszyscy pasażerowie i załoga, w tym prezydent Lech Kaczyński i najwyżsi dowódcy wojska. Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która badała katastrofę w latach 2010-2011, stwierdziła, że przyczyną było zejście w gęstej mgle poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. W lutym 2016 przy Ministerstwie Obrony została powołana podkomisja do ponownego zbadania katastrofy, którą obecnie kieruje Macierewicz. Podkomisja kwestionowała ustalenia KBWL z lat 2010-2011 i zarzucała jej manipulacje.