"Wszystkie te opowieści, (...) że my prowadzimy jakąś politykę rozdawnictwa, (...) są całkowicie bezpodstawne" Podczas spotkania w Koszalinie Jarosław Kaczyński odniósł się do pojawiających się pod adresem rządu Prawa i Sprawiedliwości zarzutów prowadzenia nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej. - Chciałem powiedzieć, że wszystkie te opowieści, które opierają się na sączeniu takiego przeświadczenia, że my prowadzimy jakąś politykę rozdawnictwa, politykę nieodpowiedzialną, są całkowicie bezpodstawne - oświadczył. Zwrócił uwagę, że w ostatnich dniach agencja Fitch utrzymała rating Polski na poziomie "A-". - Jednocześnie agencja podkreśliła, że nasza gospodarka opiera się na mocnych podstawach, silnym systemie bankowym i rozsądnej polityce gospodarczej - podkreślił Kaczyński. - Tak, my prowadzimy rozsądną politykę gospodarczą i mimo wszystko odnosimy sukcesy - dodał. "Przed rządami Zjednoczonej Prawicy państwo było teoretyczne, tekturowe" Prezes PiS przekonywał, że przed rządem Zjednoczonej Prawicy "rządzili tacy, którzy nie traktowali władzy poważnie, a państwo było teoretyczne, tekturowe". - To było państwo - jak to mówił mój śp. brat - słabe wobec silnych, silne wobec słabych. Tak to wyglądało i tak wyglądała ta polityka - mówił. Jak stwierdził, obecny rząd potraktował władzę poważnie. - Poważnie rządziliśmy i ci, którzy stali u sterów władzy, u sterów rządu - mówię tu o Beacie Szydło i Mateuszu Morawieckim - bardzo ciężko pracowali i pracują. Bardzo ciężko pracował rząd, pracował klub parlamentarny i to przyniosło efekty we wszystkich właściwie dziedzinach - powiedział. Wskazał, że "mamy wzrost środków, które służą polityce społecznej, głównie rodzinie". - To jest ogromny wzrost, o 85 mld złotych. O tyle więcej wydajemy w tej chwili na politykę rodzinną. Jesteśmy w tym zakresie w czołówce Europy. (...) Mogliśmy zwiększyć środki na kulturę, oświatę, na siły zbrojne. Mogliśmy uczynić bardzo wiele po to, by stan polskiego społeczeństwa, polskiego państwa się umocnił - podkreślał Jarosław Kaczyński. "Każdy musi przyznać, że spełniliśmy to, co żeśmy zapowiedzieli przed wyborami" Jak mówił, "każdy musi przyznać, że spełniliśmy to, co żeśmy zapowiedzieli przed wyborami, i spełniliśmy także to wszystko, co zapowiedzieliśmy już po wyborach, choćby przed wyborami samorządowymi i europejskimi". - Mamy tą potężną podstawę do dalszych działań - jeśli oczywiście społeczeństwo nas doceni i nam zaufa - stwierdził i wyjaśnił, że "tą podstawą jest wiarygodność, a wiarygodność to jest fundament demokracji". - Bo cóż znaczy głos obywatela, kiedy tej wiarygodności nie ma, kiedy można obiecać, co się chce, a później robić, co się chce - mówił lider PiS. - Tak naprawdę wtedy demokracja zmienia się w procedurę bez żadnej wartości, bez żadnego materialnego sensu, to jest tylko rytuał, a prawdziwy wpływ obywateli na władzę ma poziom - w skrajnym wypadku - zero albo niewiele więcej niż zero - stwierdził. - My przedstawiliśmy społeczeństwu pewien plan, później żeśmy go jeszcze uzupełniali (...) - i to jest właśnie demokracja - zaznaczył. "Umocniliśmy polską demokrację. A może powiem nawet więcej..." Jak przekonywał: "Można powiedzieć, że w ciągu tych niespełna czterech lat umocniliśmy nie tylko gospodarkę, rozwinęli potężnie politykę społeczną, umocnili różne elementy naszego państwa, ale także - wbrew temu, co nam ciągle zarzucają - umocniliśmy polską demokrację. A może powiem nawet więcej. Zbudowaliśmy tę demokrację". Podkreślał, że za poprzednich rządów "było w tym dużo więcej rytuału niż tego, co jest sensem demokracji - a sensem jest podejmowanie tych najważniejszych decyzji przez obywateli". - Tego sensu przedtem nie było, teraz ten sens jest - oświadczył. - Jeśli spojrzeć na nasz dorobek - a naprawdę jest poważny - to trzeba też zapytać co dalej. To jest pytanie, które ma dzisiaj podstawę właśnie w tej wiarygodności. Oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć wyniku wyborów, ale mamy tą wiarygodność i to wynika ze wszystkich badań - mówił Jarosław Kaczyński, zaznaczając, że tylko zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości "są traktowane przez społeczeństwo poważnie". "Uznaliśmy, że możemy spojrzeć dalej, (...) o 12 lat dalej" Lider PiS podkreślił także, że "naszym obowiązkiem jest powiedzieć polskiemu społeczeństwu o tym, co planujemy na przyszłość, za czym mają się opowiedzieć, jeżeli zechcą nas poprzeć". - Uznaliśmy, że możemy spojrzeć dalej, nie tylko o cztery lata dalej, ale o więcej, 12 lat dalej. Uważamy, że w tym czasie możemy stworzyć w Polsce zupełnie nową jakość, polską wersję państwa dobrobytu - ogłosił. - Państwo dobrobytu to nie tylko pełne kieszenie, ale także pewna struktura społeczna, mechanizm społeczny, który dzieli sprawiedliwie owoce pracy społeczeństwa. Nie dopuszcza do tego, by sfera nędzy była czymś więcej niż patologicznym marginesem. Mechanizm, który daje szanse ludziom niezależnie od tego, w jakiej grupie społecznej się urodzili i w jakim regionie się urodzili. Dopiero wtedy, kiedy wszystkie te warunki są spełnione, możemy mówić o państwie dobrobytu - i takie państwo chcemy stworzyć - oświadczył. "Nam chodzi o to, (...) żeby Polacy żyli na wysokim poziomie" - Nam chodzi o to, żeby państwo dobrobytu było państwem dobrobytu w tym potocznym znaczeniu, to znaczy, żeby Polacy żyli na wysokim poziomie - zapewniał Kaczyński. Jak wyjaśnił, chodzi to, żeby "ten poziom nie był gorszy niż przeciętna Unii Europejskiej". - To jest pierwszy cel. A nam do niego jeszcze dość daleko. Mamy 71 procent PKB Unii Europejskiej - przypomniał. Zdaniem prezesa PiS, Polacy powinni żyć na poziomie bogatego państwa europejskiego takiego jak np. Niemcy. - Taki cel jest dzisiaj realny - przekonywał, zapowiadając równocześnie przyspieszenie realizacji tego celu. "Wolność w Europie i USA cofa się. (...) Polska musi pozostać wyspą wolności" W przemówieniu Jarosław Kaczyński ocenił również, że "mamy czas wielkiego ataku na same fundamenty naszej cywilizacji". - Na pierwszym miejscu jest ochrona rodziny, zwykłej rodziny, i dzieci przed demoralizacją. Musimy tego bronić - wskazał prezes PiS. Mówił, że "w Polsce zdarza się, że próbuje się zmuszać pracowników pewnych wielkich przedsiębiorstw, żeby uczestniczyli w imprezach, które są całkowicie sprzeczne z ich osobistymi poglądami", i dodał, że należy z tym walczyć. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, "wolność w Europie i USA cofa się". - Ale czy my musimy temu ulec (...)? Polska musi pozostać wyspą wolności - ogłosił lider PiS. - My próbę narzucania nam czegoś, co jest Polakom obce, odrzucamy. Odrzucamy, mając jednocześnie plan, którego podstawą polityczną jest nasza wiarygodność, a podstawą w szerszym zakresie, także ekonomicznym, jest to wszystko, co zdołaliśmy zdziałać w ciągu ostatnich kilku lat - podkreślał. Kaczyński: Nie ufajcie sondażom. (...) Musimy namówić naszych zwolenników, żeby poszli do wyborów, żeby nie spali Równocześnie zapewnił, że "odważne zapowiedzi", które przedstawia w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, "są oparte na mocnych przesłankach i zostaną spełnione" - pod jednym, jak zastrzegł, warunkiem: 13 października musimy wygrać wybory. - Jeden głos może zdecydować o tym, kto zostanie posłem, a kto nie. Tysiąc głosów może zdecydować o tym, czy mamy samodzielną, bezwzględną większość w Sejmie, czy też nie mamy - mówił, podkreślając przy tym, że "zabieganie o każdy głos jest niesłychanie ważne". - I to jest wielka prośba do wszystkich, którzy chcą, żeby ta droga, na którą weszliśmy cztery lata temu, była kontynuowana: nie ufajcie sondażom - apelował, zaznaczając, że sondaże nie wygrywają wyborów, a "wybory wygrywa się przy urnach". - Musimy namówić tych, którzy są naszymi zwolennikami - tu badania socjologicznie nie pozostawiają wątpliwości: to jest bezwzględna większość - musimy namówić tych ludzi, żeby poszli do wyborów, żeby nie spali - mówił i wezwał do tego, by pracować do końca. - Każdy głos może okazać się głosem bardzo ważnym - podkreślił Jarosław Kaczyński. "Po prostu Polska". Zapraszamy na wyborczą debatę o gospodarce! Na ostatniej prostej przed wyborami parlamentarnymi 2019 Interia, RMF FM i "Dziennik Gazeta Prawna" zapraszają na serię debat wyborczych "Po prostu Polska"! W każdy poniedziałek w Interii i na antenie RMF FM oraz na dziennik.pl i rmf24.pl na poglądy ścierają się politycy największych komitetów wyborczych. Tematem najbliższej debaty - w poniedziałek 30 września - będzie gospodarka! Startujemy tradycyjnie tuż po 18:00.