Na konferencji prasowej w środę Kaczyński został zapytany o doniesienia mediów, według których stołeczny konserwator zabytków zapowiada zdelegalizowanie tablic przed Pałacem Prezydenckim, które upamiętniają ofiary katastrofy smoleńskiej oraz głazu przed ratuszem, na którym jest tablica upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego. Prezes PiS powiedział, że takie działania przypominają mu zbieranie tulipanów i wrzucanie do śmietników płonących zniczy, co - według PiS - miały nakazywać władze stolicy przy obchodach kolejnych rocznic katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. "To są działania o charakterze skandalicznym, skrajnie niemoralnym i takim całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze" - ocenił. Zdaniem prezesa PiS takie działania potwierdzają tezę, że formacja, która rządzi w stolicy "jest formacją w jakiejś mierze obcą". Kaczyński podkreślił, że reguły odnoszące się do szacunku dla zmarłych powinny być wspólne. Jednak zdaniem prezesa PiS ludzie, którzy byli u władzy w kraju i nadal są u władzy w wielu samorządach, tego nie uznają. "To jest taka bardzo daleko idąca obcość. Z czego ona wynika, nie będę tego analizował, ale jest to fakt, a po Smoleńsku, po tragedii smoleńskiej to zostało pokazane w sposób zupełnie niesłychany" - powiedział Kaczyński, podkreślając ataki na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, innych "poległych" i ich rodziny. "To pokazuje, że ci ludzi jakby są poza tą sferą wspólnoty kulturowej, która jest właściwa dla każdego narodu" - uważa prezes PiS. "To jest po prostu formacja polityczna, która chce dokonać bardzo głębokiej weryfikacji naszej świadomości narodowej, naszej tradycji. To było do tej pory charakterystyczne dla najeźdźców różnego rodzaju. My z oczywistych względów się nie będziemy na to zgadzali. Będziemy przeprowadzali to, co jest normalne" - podkreślił Kaczyński. Zapewnił przy tym, że upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej odbędzie się zgodnie z prawem. W środę rozpoczęła się zbiórka publiczna na budowę dwóch pomników: Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. "Żeby zalegalizować, to najpierw trzeba usunąć" Warszawski ratusz wyklucza budowę pomników na Krakowskim Przedmieściu ze względu na negatywną opinię stołecznego konserwatora zabytków. Według władz stolicy Krakowskie Przedmieście to przestrzeń zamknięta, nie ma w niej miejsca na nowe elementy. Wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak powiedział w środę PAP, że w przyszłym tygodniu stołeczny konserwator zabytków wyda decyzję o usunięciu z dziedzińca budynku przy pl. Bankowym głazu z tablicą ku pamięci b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tablice z nazwiskami 96 ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, które zdaniem Jóźwiaka umieszczono bez zgody konserwatora, kancelaria - jak powiedział - "chce zalegalizować". "Ale żeby je zalegalizować, to najpierw musi je usunąć" - zaznaczył. Dodał, że jeżeli Kancelaria Prezydenta usunie te tablice sama, nie będzie potrzebne wydanie decyzji o ich usunięciu przez konserwatora zabytków. "Kancelaria na dzień dzisiejszy deklaruje chęć usunięcia ich, a następnie uzgodnienia z konserwatorem i ewentualnie w jakiejś formule postawienia na nowo" - powiedział wiceprezydent stolicy.