Kaczyński mówił, że za rządów PiS przeznaczono dodatkowo ponad 80 mld zł na programy społeczne i dokonano "przynajmniej wstępnego" uporządkowania państwa i finansów publicznych. Wskazywał też na program gospodarczy przewidujący wielkie inwestycje takie jak Centralny Port Komunikacyjny oraz pomoc dla średniego i małego biznesu. "To wszytko razem ma tworzyć nową jakość, która ma w przyszłości przynieść to, co postanowiliśmy już dzisiaj nazwać, co postanowiliśmy uczynić już przedmiotem bardziej odległego, niezwiązanego tylko z jedną kadencją celu, który nazwaliśmy polską wersją państwa dobrobytu" - powiedział Kaczyński. "Nasza dalsza droga przez kolejną kadencję, ale bardzo liczymy na to, że tych kadencji będzie więcej, to będzie właśnie droga w tę stronę. Droga zmierzającą do tego, aby Polska najpierw zrównała się z przeciętną UE - przypominam dzisiaj mamy 71 proc. przeciętnej, jeśli chodzi o PKB - a później zrównała się także z tym państwem, z której zwykle się porównujemy. Mówię tutaj o Niemczech" - powiedział prezes PiS. Zaznaczył, że według naukowców z SGH, przy obecnej polityce, Polska może w ciągu 14 lat osiągnąć przeciętną UE pod względem poziomu PKB, a w ciągu 21 lat - poziom Niemiec. "Uważamy, a w szczególności nasz bardzo energiczny, dynamiczny premier, że można to przyśpieszyć, nie jakoś radykalnie, nie sądźcie państwo, że powiem, że za pięć lat będziemy mieli przeciętną UE, a za osiem lat przeciętną Niemiec, to jest niemożliwe, ale jednak przynajmniej trochę przyśpieszyć" - powiedział prezes PiS. Zapowiedź zmian w konstytucji i mobilizacja elektoratu "Rodzina jest u nas normą konstytucyjną. Ta norma konstytucyjna powinna trwać. (...) Gdyby było tak dobrze, że będzie można zmienić konstytucję, to trzeba będzie ją jeszcze umocnić. Zdecydowanie umocnić" - powiedział w Kaliszu Kaczyński. Kaczyński mówił w Kaliszu o programie wyborczym PiS. "Polska-plus ma wielkie szanse, dobra zmiana ma wielkie szanse" - przekonywał podkreślając, że sondaże wyborcze są po myśli PiS. "Ale pamiętajcie o jednej rzeczy, to nie sondaże wygrywają wybory" - dodał. Prezes PiS zachęcał do głosowania na jego formację. "Pamiętajmy o jednym - ze wszystkich badań wynika, że jeżeli się zmobilizujemy, jeżeli nasz elektorat będzie zmobilizowany, to wygramy i to zdecydowanie" - mówił. Dalego mobilizował do pracy w kampanii wyborczej do jej ostatniego dnia, to jest do północy 11 października. Mówił, że uznanie korzystnych dla PiS sondaży i niepójście na wybory, może skutkować tym, że wynik w wyborach może być dla jego partii zaskakujący. "Mamy poparcie większości społeczeństwa, ale to jest jeszcze nierozstrzygnięte, czy ta większość pójdzie masowo do wyborów. Jeśli pójdzie, będzie zwycięstwo. Jeśli będzie gorzej, może być różnie. Niekoniecznie musimy zdobyć bezwzględną większość" - przestrzegał Kaczyński. Pozostałe komitety wyborcze startujące w najbliższych wyborach prezes PiS określił mianem "antypisu". "Rodzimy się kobietą lub mężczyzną" Kaczyński podkreślił, że każdy rodzi się kobietą lub mężczyzną. "Ci, którzy chcą dzisiaj zupełnie zmienić świat, zupełnie wysadzić w powietrze ten istniejący porządek, twierdzą inaczej. I potrafią już dzisiaj w świecie wymuszać posłuszeństwo wobec tych twierdzeń, także przy pomocy represji" - powiedział prezes PiS. "Ostatnio w Szkocji młodego chłopca, ucznia, wyrzucono ze szkoły za to, że twierdził, że są tylko kobiety i mężczyźni. Przestał być uczniem, bo miał taki wybór: milczeć, nic na ten temat nie mówić - albo opuścić szkołę" - mówił Kaczyński. Dodał, że takich przykładów jest bardzo wiele. "Są także represje karne, za to, że ktoś na przykład stwierdził, że ze związku homoseksualnego nie może być dzieci. Oczywiście, że nie może być dzieci, ale mimo wszystko ten człowiek - w tym wypadku chodziło o Francję - stanął przed sądem" - zaznaczył prezes PiS. "Krótko mówiąc, jeżeli chcemy przed tą ofensywą się obronić, a nie znaleźć się w sytuacji, kiedy to będzie ofensywa już, można powiedzieć, państwowa, ofensywa przeciwko zdrowemu rozsądkowi, przeciwko rodzinie, przeciwko, tradycji, przeciwko Kościołowi - bo to jest bardzo ostry atak na Kościół. Jeżeli chcemy po prostu żyć normalnie w naszej kulturze, z naszymi obyczajami i właśnie ze zdrowym rozsądkiem, to nie możemy wybierać 'Polski minus', bo 'Polska minus' to jest także to" - mówił Kaczyński. Kaczyński: Nasi konkurenci postawili na lewactwo Prezes PiS przekonywał podczas konwencji w Kaliszu, że obecnie mamy do czynienia z "wielkim atakiem na wolność". "Niektórzy twierdzą - nasi przeciwnicy - że wolność to jest wyrażanie w gruncie rzeczy tylko ich poglądów, a kto twierdzi coś innego, ten albo posługuje się mową nienawiści, albo mówi rzeczy, które w żadnym wypadku nie mogą być tolerowane" - mówił prezes PiS. Według niego za czasów bezpośrednio po 1989 r. nie karano nikogo za to, co powiedział. "W tej chwili mamy do czynienia z zamachem na wolność. Pamiętajcie, że ci wszyscy przebierańcy, którzy maszerują po polskich ulicach, pod mocną ochroną policji, to ludzie, którzy żądają, by nasza wolność została ograniczona, byśmy nie mieli prawa tego krytykować" - powiedział. Dlatego - przekonywał prezes PiS - 13 października wyborcy zdecydują, czy pozostaną wolnymi Polakami. "Zdecydują, czy nasza piękna, wspaniała tradycja wolnościowa będzie podtrzymana i umocniona czy znów się zawali, jak to zwykle bywało, z ręki lewicy" - mówił. "A tym razem już nie lewicy, bo lewica bywała różna, bywała i Polska Parta Socjalistyczna - frakcja rewolucyjna, która walczyła o wolność - tylko ze strony lewactwa, bo to nie jest lewica, to jest lewactwo. Ale nasi konkurenci na to lewactwo najwyraźniej postawili " - dodał Kaczyński.