Zdaniem byłego premiera w "niektórych czasopismach niemieckich dziennikarze wzięli sprawy w swoje ręce i przejęli redakcje". Tytułów nie wymienił. tłumaczył, że PiS chce dać szansę dziennikarzom walki o ich "lepszy i mocniejszy status". - Mamy nadzieję, że to będzie również droga do większego pluralizmu w mediach polskich i poprawy sytuacji w tej dziedzinie - ocenił. Według J.Kaczyńskiego, obecnie dąży się do tego, by w mediach "jedynym dopuszczalnym standardem był ten ustanowiony przez TVN, czyli (standard) bezustannego ataku na jedną stronę". - Tak to wygląda w tej telewizji (TVN) i dąży się do tego, aby to była jedyna możliwa forma aktywności w mediach elektronicznych - ocenił J.Kaczyński. - Proszę się nie dziwić, że się z tym nie zgadzamy. To jest szkodliwe dla polskiej demokracji - dodał. Powtórzył, że jest przeciwny prywatyzacji mediów publicznych. - Telewizja i radio publiczne dla pokoleń starszych, ale nie tylko stanowi pewien element budowy integralności narodowej, pewnej spójności - przekonywał. Jarosław Kaczyński przeprosił też tych studentów, którzy poczuli się urażeni jego wypowiedzią o internautach. Ale - zastrzegł - nie jest w stanie "wypchnąć z pamięci" wizyty w bibliotece UW, która skłoniła go do stwierdzenia, że internauci "piją piwo i oglądają różne filmy". - Wszystkich, którzy chodzą się tam uczyć (do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego-red.) przepraszam, jeśli poczuli się urażeni - powiedział prezes PiS. Studenci pytali szefa PiS, czy jest gotów przeprosić "zniesmaczonych" jego wypowiedzią studentów, "którzy pilnie uczą się w BUW". Pytanie wywołało bardzo długą owację sali, co J.Kaczyński skwitował: - Widzę, że ta autoafirmacja była tutaj długa, ale to rozumiem. - Zawsze jestem gotów przeprosić tych, których uraziłem. Jeśli ci państwo, którzy rzetelnie studiują i korzystają w sposób chwalebny z biblioteki UW poczuli się urażeni, to oczywiście przepraszam. Ale nie jestem w stanie wypchnąć ze swojej pamięci miłej dla mnie wizyty (w BUW), bo w swoim życiu byłem także bibliotekarzem, ale nie miłej z powodu tych filmów, bo to było akurat dla mnie nie miłe - tłumaczył J.Kaczyński.