Sejm w środę wieczorem odrzucił wniosek Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Za przyjęciem wniosku głosowało 216 posłów, 233 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu - tym posłem był <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>. Kaczyński stwierdził, że wniosek pisemny o jego odwołanie "był bardzo słaby, oparty przede wszystkim o przekręcenie znaczenia słów i zmianę znaczenia pojęć w sensie etycznym - plus zamiast minusa". - To była bezsensowna socjotechnika, podobna do stosowanej szczególnie przez różnego rodzaju złe ustroje i złych ludzi od bardzo dawna - dodał. Nawiązywał tym samym do swojego wystąpienia podczas debaty sejmowej, kiedy mówił, że w historii istniało pojęcie tzw. przyjaźni polsko-radzieckiej, co de facto oznaczało podporządkowanie Polski Związkowi Radzieckiemu. - I tego rodzaju zmian nazw było bardzo dużo, ale zostały zastosowane także tutaj, także przez was - mówił Kaczyński w Sejmie zwracając się do posłów opozycji. "Przemówienie Budki było stekiem kłamstw" Lider PiS odniósł się też do wystąpienia szefa PO Borysa Budki, który, prezentując wniosek, mówił m.in., że Kaczyński okazał się tym wszystkim, z czym obiecał walczyć, stworzył prawdziwy układ, stał się symbolem elit oderwanych od rzeczywistości, uczynił Polskę słabą i odizolowaną. - Przemówienie przewodniczącego Budki było stekiem kłamstw i niebywałej agresji podszytej - jak mi się wydaje - głęboką niechęcią, być może nienawiścią. To były złe emocje, poza tym nic - stwierdził Kaczyński. "Prezentują prostacką wizją świata" - Lata mijają, a oni nie prezentują niczego poza swoją wizją świata, straszliwie prostacką wizją świata i człowieka, który poza swoje interesy nie jest w stanie wykroczyć i tak sobie wyobraża również innych, relacje między nimi - powiedział szef PiS. Kaczyński podczas debaty w Sejmie, odnosząc się do wypowiedzi opozycji, stwierdził, że ogromna większość tego, co zostało powiedziane, to "pomieszanie absurdu i kłamstw". Zwracając się do polityków opozycji, stwierdził, że nie są w stanie zrozumieć, że ktoś naprawdę potrafi się kierować interesami Polski, a nie "interesami swoich grupek". Jarosław Kaczyński o negocjacjach z UE Jarosław Kaczyński był także pytany o szczyt UE w sprawie budżetu. - Sytuacja jest niełatwa, skomplikowana, ale w tej chwili sadzę, że być może będzie zupełnie nieźle. Chociaż w tego typu 'walkach' stuprocentowych zwycięstw się nie odnosi. Sądzę jednak, że będziemy mogli dużo uzyskać, wziąwszy pod uwagę realia. Trzeba tylko znać prawa i trzeba znać też realia, których bardzo wielu komentatorów w tej sytuacji, także po naszej stronie, po prostu nie zna - powiedział Kaczyński, pytany o negocjacje z Brukselą. - Znając realia, jeśli przejdzie propozycja, która w tej chwili jest przygotowana, to będzie dobrze - dodał. "Wierzę w umiejętności negocjacyjne premiera" Szef PiS zaznaczył jednocześnie, że na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, czy porozumienie zostanie osiągnięte, gdyż - mówił - jest kilka państw, które na pewno "będą bardzo ostro się przeciwstawiać". Pytany, czy spodziewa się, że podczas unijnego szczyt dojdzie do porozumienia, Kaczyński odparł: - Osobiście na to liczę i że de facto tego powiązania z praworządnością nie będzie. - Wierzę w umiejętności negocjacyjne premiera Mateusza Morawieckiego, bo doskonale się w tej dziedzinie sprowadza. Mamy dobry, mocny układ z premierem Węgier Viktorem Orbanem, jest tam też bardziej 'letnie', ale jednak dość wyraźne poparcie niektórych innych państw i w związku z tym może być nie najgorzej - powiedział. "Musimy łączyć ludzi różnych poglądów" Kaczyński dopytywany, jak obrana strategia negocjacyjna Polski może wpłynąć na sytuację w Zjednoczonej Prawicy, przypomniał, że "kiedyś sam PiS był podzielony, jeśli chodzi o wejście Polski do Unii Europejskiej". - Na kongresie zwołanym specjalnie, by podjąć decyzję w tej sprawie, było 2/3 do 1/3. 1/3 to byli ci, którzy byli przeciw, na ich czele stał Marek Jurek i to nie przeszkadzało, żeby później został marszałkiem Sejmu. Odszedł od nas, ale odszedł wyłącznie z własnej winy, robiąc nam tym bardzo wiele szkód - mówił. - Musimy iść szeroko, musimy łączyć ludzi różnych poglądów, bo inaczej nie jesteśmy w stanie zwyciężać. Prawica to poglądy ludzi, którzy mają w różnych sprawach, także bardzo ważnych, także fundamentalnych z punktu widzenia etycznego, niekiedy różne od siebie poglądy, chociaż one nigdy nie przekraczają ani w jedną ani w drugą stronę pewnej miary - zaznaczył. Kaczyński pytany, czy nie boi się rozstania z Solidarną Polską, odpowiedział: - Sądzę, że jest to bardzo mało prawdopodobne. - Życie mnie nauczyło, że różne rzeczy nieprawdopodobne się też zdarzają, ale nie sądzę, aby w tym wypadku tego rodzaju realne niebezpieczeństwo było - dodał.