Prezes PiS podsumował podczas konwencji wyborczej we Włocławku cztery ostatnie lata rządów Zjednoczonej Prawicy. Jako jeden z sukcesów wymienił rozpoczęte zmiany w systemie sprawiedliwości. "Podjęliśmy niełatwą próbę reformy polskich sądów. To stał się spór już nie tylko w naszym kraju, ale także spór w Europie, który jeszcze ciągle nie jest zakończony, ale ja chcę powiedzieć: to, co czyniliśmy, czyniliśmy dobrze, w interesie społeczeństwa i sprawiedliwości" - oświadczył. Kaczyński zapewnił, że w Polsce będą dobre, sprawne, a przede wszystkim obiektywne sądy. "Polska przez wiele lat była okradana" Prezes PiS zaznaczył, że obecny rząd podjął też reformę administracji skarbowej. "Bez tej reformy cała nasza polityka społeczna byłaby niemożliwa, bo ta reforma przyniosła nam ogromne zwiększenie dochodów. Polska była przez wiele, wiele lat, nie tylko te osiem lat rządów PO-PSL, ale także przedtem, po prostu okradana, bezczelnie okradana i myśmy to przynajmniej w wielkiej mierze ukrócili" - powiedział lider PiS. "Nie zapominaliśmy o nikim" Kaczyński stwierdził też we Włocławku, że każda partia po okresie rządzenia powinna zadać sobie pytanie, czy dotrzymała słowa i jakie są jej osiągnięcia. "Jeśli spojrzeć na ostatnie kadencje, nie tą jedną, ale kilka poprzednich, to nie przypominam sobie, żeby takie pytanie było zadawane, ale my chcemy być wobec wyborców uczciwi, wobec tego to pytanie zadajemy" - mówił. Kaczyński podkreślał też działania PiS dotyczące sfery społecznej, wspierania rodzin, seniorów, osób niepełnosprawnych. "Nie zapominaliśmy o nikim spośród tych, którzy potrzebują wsparcia, potrzebują pomocy i jednocześnie myśleliśmy o przyszłości, bo rodziny, w szczególnie te młodsze rodziny, w których przychodzą na świat dzieci, to jest kwestia naszej przyszłości" - dodał prezes PiS. Zaznaczył, że obecnie przeznaczane jest ponad 80 mld zł rocznie na programy społeczne, co - jak dodał - daje ok. 4 proc. PKB. "To była sytuacja głęboko chora" Kaczyński oświadczył też, że PiS "przywrócił coś, co jest warunkiem demokracji". "Myśmy do roku 2015 w gruncie rzeczy pluralizmu w mediach nie mieli. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której - można powiedzieć - że jeśli chodzi o te najsilniejsze media, to one wszystkie mówiły tym samym głosem. A to z demokracją nie ma po prostu nic wspólnego" - ocenił prezes PiS. Według niego, w ten sposób ogromna część polskiego społeczeństwa nie miała swojej reprezentacji medialnej. "I to była sytuacja chora, głęboko chora. Bóg nam pomógł, że w tej sytuacji zdołaliśmy wygrać wybory i przejąć władzę" - zaznaczył Kaczyński. Plan podniesienia płacy minimalnej Podczas wystąpienia Kaczyński podkreślił, że obecnie jednym z tematów debaty w Polsce jest plan podniesienia płacy minimalnej, który zaprezentowało Prawo i Sprawiedliwość. "Niektórzy mówią, piszą, głoszą, że to jest jakieś uderzenie w polskich przedsiębiorców i jednocześnie, że to będzie nam źle służyło. Nie, szanowni państwo" - mówił. "Postęp gospodarczy, którego potrzebujemy, to jest przede wszystkim postęp, który musi opierać się na nowych technologiach i nowych metodach organizowania pracy" - powiedział prezes PiS. "A kiedy wprowadzane są nowe technologie i kiedy organizuje się prace lepiej niż dotychczas? Wtedy, kiedy to się opłaca. A kiedy to się opłaca? Kiedy cena pracy jest na przyzwoitym poziomie. Jeżeli jest tania, to żyjemy w sferze półkolonialnej" - dodał Kaczyński i zaznaczył, że należy skończyć z myśleniem o Polsce, jako o kraju taniej siły roboczej. "To jest nasza wielka potrzeba" Kaczyński podkreślił, że celem PiS jest zniwelowanie różnicy w zarobkach Polaków i mieszkańców państw zachodniej Europy. "My chcemy, żeby Polacy żyli tak, jak na Zachodzie, pod każdym względem" - przekonywał. Lider PiS zaznaczył jednak, że nie chodzi tylko o wyrównanie PKB per capita. Jego zdaniem, warunkiem rozwoju Polski jest m.in. reforma oświaty i szkolnictwa wyższego. "Musimy także dobrze kształcić nasze dzieci, młodzież, zarówno tą w wieku szkolnym, jak i tę dorosłą, ale jeszcze ciągle się uczącą, czyli tę w wieku studenckim. To jest nasza wielka potrzeba" - wskazywał szef PiS. "Rocznie na służbę zdrowia 150-160 mld zł" Prezes PiS przekonywał, że jego formacja była przedmiotem ciężkich ataków, nawet wtedy, gdy nie rządziła, za głoszenie prawdy o naszej rzeczywistości. "I będziemy tą doga szli dalej, będziemy umacniać to, co powoduje, że Polacy wiedzą, co dzieje się w ich kraju, rozumieją, gdzie leży prawda, a gdzie kłamstwo, wielka manipulacja, wielkie oszustwo. I będziemy czynili wszystko, by rozumieli, gdzie jest ich interes, a gdzie jest interes różnych mniejszości albo czynników zewnętrznych" - powiedział Kaczyński. Według niego, w "Polsce tego rodzaju interesy też funkcjonują i będą funkcjonowały". "Ale to nie może decydować, decydować musi większość, decydować musi interes Polaków i Polski" - zaznaczył. "Ale pamiętajcie państwo, do wyborców, do obywateli trzeba przychodzić, przychodzić z prawdą, trzeba z nimi rozmawiać" - mówił prezes PiS, zaznaczając, ze wybory wygrywa się wtedy, gdy jest się w stałym kontakcie z wyborcami i w ogromnym wysiłku do ostatniej chwili. Podkreślał, że wyborcom trzeba mówić m.in. o polityce rolnej oraz o kwestii służby zdrowia. Jak zaznaczył prezes PiS, jest wiele do zrobienia w tej kwestii. "Ale my realizujemy plan, który doprowadzi do tego, że w stosunkowo niedługim czasie, w ciągu najbliższych kilku lat, na służbę zdrowia będziemy mogli rocznie wydać nie obecne troszkę ponad 100, ale 150-160 mld zł. I to już naprawdę wystarczy, tylko żeby to było dobrze zorganizowane i żeby nie szło do prywatnych kieszeni, ale po to, by Polacy byli dobrze leczeni" - oświadczył Kaczyński.