Zaplanowana na godzinę 13:00 konferencja rozpoczęła się z półgodzinnym opóźnieniem. Na początku zebrani w Sali Kolumnowej odśpiewali hymn Polski - "Mazurka Dąbrowskiego". Na uroczystej konferencji, której głównym organizatorem jest prezes PiS, obecni byli m.in. premier Beata Szydło, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, marszałek sejmu Marek Kuchciński oraz ministrowie. "Mamy dzisiaj święto flagi, dobrze, że ustanowiono to święto, dobrze, że umacniamy szacunek i przywiązania, a często wręcz odbudowujemy szacunek i przywiązanie do narodowych barw" - mówił prezes PiS. "Państwo nie jest tylko organizacją obejmującą pewne terytorium, ale powinno być jakością moralną" - przekonywał. "Ta jakość moralna wyrażana inaczej oznacza legitymizację państwa" - dodał. W tym kontekście mówił o dwóch legitymacjach: historyczno-moralnej oraz pragmatycznej. "Ta druga odnosi się do wszystkiego, co państwo ma zapewnić obywatelom" - mówił Kaczyński. Przekonywał, że Polacy oczekują dziś bezpieczeństwa, równości i wolności. "Powstaje wielki biało-czerwony ruch" "Wielkie dzieło środowisk patriotycznych, wielkie dzieło śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przynosi efekty" - ocenił prezes PiS podczas wystąpienia. Jak podkreślił, "ofensywa pedagogiki wstydu, ofensywa tego wszystkiego, co godziło w wartości wspólnotowe, narodowe, przegrywa, i to przegrywa we wszystkich pokoleniach, w szczególności w tym najmłodszym". "Dobro jest znów oddzielane od zła. To wszystko, co uczyniono dla pomieszania dobrego i złego, cofa się" - zaznaczył Kaczyński. Prezes PiS wymieniał w tym kontekście obchody 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej i pogrzeb płk. Szendzielarza "Łupaszki" jako przykłady "odrodzenia". "Możemy mówić o pewnego rodzaju odrodzeniu, możemy mówić o tym, że powstaje wielki biało-czerwony ruch. I on jest Polsce potrzebny, bo jego istnienie jest warunkiem odnowy naszego państwa" - oświadczył. "Tego typu ludzie rządzili nieczęsto" "Ci, którzy rządzą, pożytków sobie zapomniawszy, powinni ludami sobie powierzonymi kierować sprawiedliwie" - posłużył się cytatem prezes PiS i przekonywał, że władza nie może kierować się osobistym interesem. "I tylko ludzie, którzy tego nie czynią, mogą rządzić dobrze" - stwierdził. "Jeżeli dzisiaj ze smutkiem możemy powiedzieć o naszym państwie, że nie tylko odbiega od ideału, ale także od pewnego minimum, przynajmniej w pewnych dziedzinach, to właśnie dlatego, że w ciągu ostatnich 27 lat, pomijam już PRL, ludzie tego typu - choć obecni w różnych formacjach politycznych, choć nie wszystkich - rządzili nieczęsto" - tłumaczyła Kaczyński. "Mówię to po to, by powiedzieć, że jest wielka szansa na zmianę, że damy radę" - powiedział prezes PiS. Po czym dodał: "Ta zmiana już się zaczęła". "To wielki plan, największy jaki powstał od 27 lat" Jarosław Kaczyński zapowiedział również, że reforma państwa poprawi bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Podkreślił, że polska gospodarka musi wyjść z pułapki średniego rozwoju i musi rozwijać się szybko, wyraźnie szybciej niż inne państwa Unii Europejskiej. Aby to osiągnąć potrzebne jest zaangażowanie i pomoc państwa. Ma temu służyć "plan Morawieckiego". "To wielki plan, największy jaki powstał od 27 lat, cały rząd powinien pracować dla tego planu, bo to jest rozstrzygające przedsięwzięcie - dla Polaków, dla Polski - rzeczywiście silnej i rzeczywiście równoprawnej w Europie" - mówił prezes PiS. Kaczyński o szkodnikach i politycznych awanturnikach Prezes PiS zapowiedział, że trwają prace nad umocnieniem polskiej armii. "Wszystko wskazuje na to, że przestaniemy być członkami drugiej kategorii w NATO" - mówił, podkreślając jednocześnie, że Polska musi mieć silną armię. "Damy radę, jeśli będziemy konsekwentni, jeśli będziemy szli tą drogą, a jednocześnie będziemy walczyć z nadużyciami, także wśród nas" - podkreślił Kaczyński. Kaczyński poruszył również kwestię obecności Polski w Unii Europejskiej, mówiąc, że "realna przynależność do Europy, to przynależność do Unii". Według niego przynależność Polski do Unii Europejskiej jest "elementem bezpieczeństwa. "Traktujemy ją jako trwałą. Z prostego powodu - dzisiaj być w Europie to znaczy być w UE. Nie ma innego sposobu" - podkreślił. "Chcemy w niej być. I to jest pogląd ogromnej większości Polaków. Ci, którzy dzisiaj próbują twierdzić że jest inaczej, mówią nawet o jakiś referendach ws. wystąpienia z Unii są szkodnikami, są politycznymi awanturnikami" - ocenił. "Członkostwo w UE nie oznacza jednak godzenia się na wszystko" - powiedział. Dodał jednak, że Polska nie zapomina i o solidarności. "Wspieramy wysiłki premiera Camerona, poszliśmy na ustępstwa właśnie w imię europejskiej solidarności" - stwierdził. "Niebezpieczeństwa mogą przyjść z różnych stron" "Musimy wrócić i wracamy do modernizacji służb mundurowych w tym policji. Zreformowaliśmy prokuraturę, nie będzie już nieformalnych immunitetów, jeśli chodzi o jej działalność. Przygotowujemy się do reformy sądów, nie może być tak, by sądy kłaniały się, tak się zdarza gangsterom, czy aferzystom (...) a jednocześnie człowiek, który nie spłacił raty za telewizor, a jest mieszkańcem domu opieki społecznej, lądował w więzieniu" - powiedział Kaczyński. Zapowiedział również wzmocnienie służb antyterrorystycznych. "Niebezpieczeństwa mogą przyjść z różnych stron. Każda władza musi o tym pamiętać" - powiedział. Prezes PiS wskazywał również na skuteczne, w jego opinii, działania rządu. "500 zł jest zrealizowane, pracujmy nad reformą emerytalną, pracujemy nad reformą w służbie zdrowia. Dokonuje się przełom" - powiedział. "Niektórzy mówią szybciej , szybciej" - dodał i tłumaczył, że nie zawsze jest to możliwe. "Ale kierunek marszu jest wyznaczony i będziemy w tym kierunku iść z całym zdecydowaniem" - zapowiedział. "Na anarchię w Polsce się nie zgodzimy" Jarosław Kaczyński odniósł się również do kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. "PiS stoi na stanowisku przestrzegania konstytucji, jasnych i jednoznacznych przepisów". Jak mówił, w tym przypadku chodzi o konkretną ustawę, którą zdaniem prezesa PiS, TK lekceważy. "Nie możemy się na to zgodzić" - zaznaczył. "To stawianie się ponad konstytucją, to mówienie, że nie naród reprezentowany przez parlament jest suwerenem, ale Trybunał Konstytucyjny - przekonywał. Powiedział, że PiS wyraziło gotowość do kompromisu, ale prezes Rzepliński go odrzucił. "Pójdziemy własną drogą. Będziemy załatwiali tę sprawę. Na anarchię w Polsce, nawet, kiedy jest strzeżona przez sądy, się nie zgodzimy" - podkreślił. "Potrzebna jest zmiana konstytucji" Według Jarosława Kaczyńskiego potrzebna jest również zmiana konstytucji, żeby "tak naprawdę doprowadzić do tego, by Polska stała się krajem bezpieczeństwa, wolności, sprawiedliwości i równości". Prezes PiS przypomniał, że Konstytucja 3 Maja przewidywała swoją weryfikację co 20 lat. "W przyszłym roku będzie 20 lat od uchwalenia konstytucji 1997 roku. Czy to nie dobry moment do podjęcia pracy nad nową ustawą zasadniczą? Sądzę, że to dobry moment" - podkreślił."Wiem, że w tej kadencji pewnie się konstytucyjnej większości nie uzyska, ale jest kadencja następna. Mamy wiele atutów, mamy bardzo wiele społeczeństwu do zaproponowania. Możemy naprawdę odnieść wielkie zwycięstwo. I sądzę, że będziemy mogli także znaleźć sojuszników" - mówił. "Niewykluczone jest także referendum" Według Kaczyńskiego prace w tym kierunku powinny zacząć się najpierw na poziomie PiS, a potem w Sejmie. "Niewykluczone jest także referendum. Ono nie będzie rozstrzygające, my nie będziemy próbowali, jak to się kiedyś zdarzyło z konstytucją Solidarności, narzucić innego, pozakonstytucyjnego sposobu uchwalania konstytucji. My prawa i konstytucji przestrzegamy. Konstytucja nowa musi być uchwalona zgodnie z tymi regułami, które są ustalone w obecnej konstytucji" - zapewnił prezes PiS. Jak dodał, można jednak zapytać społeczeństwa "czego chce, jakiej Polski, czy tej, która była, czy tej, która przed nami - Polski (....) bezpieczeństwa, wolności, równości, sprawiedliwości i solidarności". Kaczyński ocenił także, że warto wrócić do takich pomysłów, które kiedyś były w programie PiS, ale z niego zniknęły. Wymienił np. Instytut Obywatelski, który wspierałby drobną miejscową prasę oraz różnego rodzaju media i portale, "aby była kontrola społeczna na tym niskim szczeblu". "Sądzę, że powinien zostać powołany Instytut Wolności Nauki, który by weryfikował negatywne decyzje odnoszące się do nadawania stopni i tytułów naukowych, tam gdzie nie ma merytorycznych, a są pozamerytoryczne przesłanki" - powiedział. Polska powinna być wyspą wolności Pod koniec przemówienia, Kaczyński mówił o wolności, równości, sprawiedliwości i solidarności, podkreślając, że hasła te są odwrotnością ciągle niewyeliminowanej w Polsce zasady "kto silniejszy ten lepszy". Jak podkreślił, należy to zmienić. "Zapytajmy, jak jest z polską wolnością. Oczywiście mamy prawo do wypowiadania się (...), mamy prasę bez cenzury, możemy zakładać partie, środki masowego przekazu, możemy demonstrować. Ta wolność jest dzisiaj w Polsce niczym nie naruszana. Ona bywała naruszana, ale za poprzednich rządów, niekiedy w sposób bardzo drastyczny" - mówił.Zaznaczył, że w Polsce jest "cały archipelag takich małych królestw czy księstw, małych dyktatur w gminach, w zakładach pracy, na uczelniach", gdzie ludzie boją się krytykować władzę i mieć inne poglądy. "Na to nie możemy się zgodzić. Musimy zlikwidować ten archipelag" - oświadczył. Donald Tusk próbował narzucić podział "Jest w Polsce nacisk także tego, co na Zachodzie Europy w wielu państwach już w gruncie rzeczy wolność - w szczególności wolność wypowiedzi - zlikwidowało. To jest poprawność polityczna. Ja chcę powiedzieć jedno: oczywiście nie przyjmiemy żadnych ustaw o mowie nienawiści, tym podobnych wynalazków zmierzających do tego, by wolność wyeliminować" - podkreślił lider PiS."I powiem jeszcze więcej: Polska powinna być wyspą wolności nawet wtedy, jeśli wszędzie indziej ona będzie ograniczona. Byliśmy kiedyś wyspą tolerancji w Europie, a teraz powinniśmy być wyspą wolności i nie musimy tego wstydzić. To jest nasz sztandar, to jest nasz wielki atut, to jest nasza moralna siła" - mówił Kaczyński."Z równością i sprawiedliwością też bywa różnie. Ciągle pokutuje w Polsce, ta reguła, zasada, to przeświadczenie, które próbował narzucić Polsce Donald Tusk, ten podział Polaków na dwie kategorie: jedni mają prawo rządzić, a drudzy nie, bo noszą moherowe berety" - dodał. Przemówienie prezesa PiS zakończyło się owacją na stojąco.