Prezes PiS, podczas uroczystości odsłonięcia w MON tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej, dziękował "za ten piękny akt upamiętnienia" ofiar. Podkreślił, że tablica upamiętnia "ludzi, którzy byli w drodze do Katynia, miejsca szczególnego w polskiej historii, która miała swój cel". "Tym celem było oddanie hołdu pomordowanym, było także - mówię tu szczególnie o moim świętej pamięci bracie - powiedzenie prawdy. Powiedzenie prawdy o tym, co zdarzyło się w Katyniu i że stosunki między narodami można budować na prawdzie, a kłamstwo narody skłóca, prowadzi do nienawiści, do złości" - mówił Kaczyński. "Te słowa z ust mojego świętej pamięci brata nigdy nie padły, ale z całą pewnością są to słowa aktualne. Musimy dążyć do prawdy, bo bez niej nie będziemy w stanie odbudować ani właściwych stosunków wewnętrznych w naszej dziś niestety bardzo podzielonej ojczyźnie, ani nie będziemy w stanie we właściwy sposób ułożyć naszych stosunków z sąsiadami, w tym z naszym wielkim sąsiadem ze Wschodu" - podkreślił prezes PiS. Zaznaczył, że to powinno być celem. "Ale powtarzam: najpierw prawda, a dopiero później to, co może z niej wynikać. Każdy inny fundament budowy relacji wewnątrz narodu, wewnątrz państwa i na zewnątrz, to fundament, który się długo nie ostoi; to ten ewangeliczny piasek, który przy pierwszym deszczu doprowadzi do zawalenia się domu" - mówił Kaczyński. Jak podkreślił, "musimy budować na skale, tą skałą jest prawda". Wyraził nadzieję, że odsłonięcie tablicy "to jeden z wielu kroków ku temu, by Polska, by nasz naród, by nasze państwo powróciły do tego fundamentu, powróciły do normalności, by sprawa katastrofy została wyjaśniona, a ci wszyscy, którzy zasługują, by ich upamiętnić, uczcić, zostali upamiętnieni i uczczeni".