W publicznej dyskusji z premierem Węgier Viktorem Orbanem Kaczyński powiedział, że odpowiedzi na kryzysy, które są UE, mogą być dwie. Jedni - powiedział prezes PiS - mówią, że w gruncie rzeczy wszystko musi pozostać po staremu, bo kryzys się w ten sposób pogłębi. Zdaniem lidera PiS mogłoby tak być tylko, gdyby "Niemcy zechciały podjąć jeszcze raz wysiłek na tę skalę, jaki podjęły przy odbudowie NRD, czyli ok. 2 bilionów euro". Jednak - przyznał Kaczyński - Niemcy nie są na to gotowe, ani nie są w stanie takiej operacji przeprowadzić. "W związku z tym jedyną alternatywą są zmiany. Oczywiście te zmiany w swojej istocie muszą być tą kontrrewolucją kulturową, muszą przypomnieć, że Europa jest bogata bogactwem europejskich kultur, ich zróżnicowaniem, zróżnicowaniem struktur, że próba zintegrowania tego mogłaby się odbywać tylko i wyłącznie na poziomie tej popularnej, w gruncie rzeczy amerykańskiej kultury" - powiedział Kaczyński. Integracja kultury europejskiej na poziomie kultury popularnej, zdaniem prezesa PiS, stanowiłaby gigantyczną degradacją dla Europy i dlatego jest nie do przyjęcia. Wypowiadający się przed Kaczyńskim Orban mówił o kontrrewolucji. Prezes PiS powiedział, że osobiście woli mówić o rewolucji. Żeby miała ona skutki, zdaniem Kaczyńskiego, muszą dokonać się zmiany w sferze struktury i procesów decyzyjnych UE oraz tego, co określa status państw narodowych w jej ramach. Zdaniem lidera PiS nie należy czekać na jedno najsilniejsze państwo UE. "Jestem zwolennikiem tego, żeby podjąć inicjatywę. Taka inicjatywa powinna być podjęta, powinna być przemyślana co do celów, ale także co do środków jej realizacji, że to można i trzeba zrobić" - podkreślił Kaczyński. "Musimy próbować Unię Europejską zmienić" - zaznaczył. "Kryzys kierownictwa UE. To jest problem skonkretyzowany personalnie" Kaczyński powiedział, że Brexit nie był brytyjskim ekscesem, lecz symptomem tego, co można ilustrować sytuacją we Francji, Włoszech, Belgii, Holandii, Danii, Niemczech i Hiszpanii, "gdzie istnieją ruchy, które kontestują Unię Europejską". "Krótko mówiąc, to jest element szerszego zjawiska, które można określić jako kryzys świadomości europejskiej. Kryzys tej świadomości, która przez dłuższy czas powodowała, że UE nie była w istocie kwestionowana" - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem nie jest to tylko kryzys świadomości, lecz ma on także inne powody. Wśród nich Kaczyński w pierwszej kolejności wskazał na przyczyny ekonomiczne. Jak powiedział, kryzys gospodarczy rozpoczęty w 2008 r. został zaleczony, ale nie wyleczony. Wskazał też na spór w strefie euro między Niemcami a państwami Południa. "Mamy wobec tego dwie bardzo poważne przesłanki trudnej, kontrrewolucyjnej, albo można to też nazwać rewolucyjnej sytuacji. Tzn. jest opresja i jest winny. Jest winny i to jeszcze do tego taki winny, z którym wiążą się pewne reminiscencje historyczne" - dodał Kaczyński. Wymienił także kryzys związany z uchodźcami. Wskazał na kryzys europejskiego państwa, które jest bezradne. Dodał, że mamy także kryzys równowagi europejskiej, związany z odsuwaniem się Wielkiej Brytanii oraz osłabieniem Francji, Włoch i Hiszpanii i prowadzący do "sytuacji hegemonistycznej". "Mamy także kryzys kierownictwa UE. Nie będę rozwijał tego problemu, bo to jest problem personalny, nawet można powiedzieć skonkretyzowany personalnie, ale przecież każdy go widzi" - powiedział Kaczyński.