Wcześniej - jak każdego dziesiątego dnia miesiąca, od dnia katastrofy - przedstawiciele PiS wraz z Jarosławem Kaczyńskim wzięli udział w mszy św. w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu. Przed Pałacem Prezydenckim odśpiewano hymn narodowy, a następnie odczytano nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. Na uroczystości, oprócz prezesa PiS, byli też m.in. politycy PiS: Joachim Brudziński, Marek Kuchciński, Mariusz Błaszczak, Jadwiga Wiśniewska i Jolanta Szczypińska. Modlitwę za dusze zmarłych odmówił o. Zdzisław Tokarczuk. Apelował o upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej budową pomnika przed Pałacem Prezydenckim. - Jesteśmy tutaj, aby to miejsce wydeptać na pomnik, który powinien tutaj stanąć - mówił Tokarczuk. Jak podkreślił, trzeba modlić się za wszystkich rodaków, aby otworzyli oczy na prawdę, ponieważ - przekonywał - prawda wyzwala. Na Krakowskim Przedmieściu rozciągnięta została kilkudziesięciometrowa flaga w barwach narodowych. Przed Pałacem ułożono symboliczny krzyż ze zniczy, wielu ze zgromadzonych miało biało-czerwone flagi, niektórzy także krzyże. Zebrani nieśli też transparenty, m.in. "Obudź się Polsko, mord katyński i smoleński atakiem na niepodległą Polskę", "Chcemy Prawdy", "Panie Tusk, za skandaliczne śledztwo smoleńskie człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę, wystarczy Pana dymisja wraz z rządem i PO"; jeden z transparentów był w języku rosyjskim: "Panie prezydencie Putin, najgorsza prawda o Katyniu i Smoleńsku może nas pogodzić. Kłamstwo nigdy".