Podczas piątkowej konferencji szef PiS był pytany o publikację "Gazety Wyborczej", która podała, że eksperci zespołu Macierewicza "przedstawili w prokuraturze swe kompetencje, nie przedstawili dowodów na wybuch tupolewa". Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej kpt. Marcin Maksjan poinformował "GW", że "żaden (ekspert) nie przekazał materiałów i danych, które stanowiły podstawę do prezentowanych wcześniej wniosków". Kaczyński odniósł się też do działań prokuratury wojskowej, która po publikacji "GW" ujawniła protokoły zeznań ekspertów zespołu parlamentarnego oraz do reakcji na te wydarzenia zespołu kierowanego przez Macieja Laska. - Doszło do zupełnie niebywałej kompromitacji prokuratury, trwa kompromitacja zespołu pana Laska, który odmawia podjęcia dyskusji, tak przynajmniej czytałem w dzisiejszej prasie - powiedział Kaczyński. Pytany czy osoby, które nigdy nie zajmowały się badaniem katastrof lotniczych powinny pełnić rolę ekspertów, Kaczyński podkreśli, że "katastrofa lotnicza to jest szereg zjawisk fizycznych i ludzie, którzy się zajmowali tymi zjawiskami jak najbardziej mogą uczestniczyć w tych badaniach". Jak zaznaczył, na żadnym uniwersytecie nie ma wydziału katastrof lotniczych. - To są fizycy, specjaliści od różnych nauk technicznych i właśnie takimi specjalistami są ci, którzy są w tej chwili tak bardzo atakowani - stwierdził. Ponadto ocenił, że "wyrywając różne zdania z kontekstu można każdą wypowiedź, czy każde zeznanie skompromitować". Szef PiS stwierdził, że atak na naukowców z zespołu Macierewicza może wynikać z obawy przed konfrontacją z nimi. Prezes PAN prof. Michała Kleibera wezwał zespoły Laska i Macierewicza do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Kaczyńskiego propozycja Kleibera "jest bardzo umiarkowana". Lider PiS był też pytany o wypowiedzi ekspertów zespołu Macierewicza przesłuchiwanych przez prokuraturę opublikowane przez "Gazetę Wyborczą". "Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był 'eksperyment myślowy' oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy" - napisała "GW". - Nie ma takiej nauki, w której nie przeprowadza się eksperymentów myślowych - podkreślił Kaczyński. Dodał że ci, którzy to podważają pokazują "swoją zdolność do manipulowania" albo "brak elementarnych kwalifikacji intelektualnych". Prezes PiS powiedział też, że nie pierwszy raz ogląda operacje, w których biorą udział jednocześnie ograny państwowe i "media, które mają inne zadania". Jak zaznaczył w przypadku Smoleńska ważny jest powrót wraku Tu-154 i czarnych skrzynek do Polski. - Tym się trzeba zajmować - podkreślił. - Zmiana władzy może przynieść prawdę, jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską (...) Ta władza ma jakieś powody, dla których do tej prawdy dążyć nie chce - przekonywał. Pytany, czy Antoni Macierewicz wejdzie do władz PiS podczas najbliższego posiedzenia Rady Politycznej Kaczyński odpowiedział: "bardzo dobrze, jeśli do kierownictwa partii wchodzą ludzie wybitni i zasłużeni". - W tym ewentualnym, podkreślam ewentualnym, wejściu do władz Antoniego Macierewicza niczego nadzwyczajnego nie ma - powiedział. Prof. Michał Kleiber wzywając zespoły Laska i Macierewicza do debaty ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej postawił dwa warunki: przeprowadzenie dyskusji wyłącznie w gronie fachowców oraz jawność obrad, dostępnych dla wszystkich zainteresowanych mediów. Szef zespołu przy KPRM Maciej Lasek powtórzył na czwartkowej konferencji prasowej, że jego zespół gotowy jest do takiej debaty. Wyraził jednak wątpliwość co do kompetencji ekspertów zespołu Macierewicza. Z kolei szef zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz powiedział w czwartek, że zespół parlamentarny półtora roku temu zaproponował debatę z ekspertami rządowymi, ale "pan Lasek zawsze jej unikał i przed nią uciekał". - Nigdy nie miał odwagi czy w debacie bezpośredniej, czy na konferencji naukowej stanąć naprzeciwko ekspertów zespołu parlamentarnego - powiedział poseł PiS.