Burza wokół osobistych przywilejów Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie rozgorzała, gdy we wtorek Szymon Hołownia zapowiedział konkretne kroki w stosunku do prywatnej ochrony szefa partii z Nowogrodzkiej. - Wnoszenie broni na teren Sejmu przez firmy prywatne uważam za coś, co nie mieści się w standardach, które powinny obowiązywać w tym budynku, w tej izbie - stwierdził marszałek. Jednocześnie zapowiedział audyt i "rozwiązanie problemu". Dwa dni później rzecznik PiS zapewnił, że prywatni ochroniarze prezesa z GROM Group nie wchodzą na teren Sejmu z bronią: - Osoby towarzyszące premierowi Kaczyńskiemu podlegają kontroli pirotechnicznej, bezpieczeństwa, tak jak każda osoba przekraczającą próg budynków sejmowych - przekazał dziennikarzom Rafał Bochenek. W rozmowie z Interią Dariusz Joński z KO podnosi jednak, że przez całe lata rządów Zjednoczonej Prawicy lider PiS nie był kontrolowany. Również bez stanowiska ministerialnego miał być traktowany jak druga osoba w państwie. - Za każdym razem wchodził do Sejmu wejściem dla marszałka. Ono jest otwierane tylko i wyłącznie przy pomocy specjalnej karty, za zgodą Straży Marszałkowskiej - mówi Joński. - Co więcej, mógł wchodzić do budynku, z kim chciał i kiedy chciał. Strażnicy bali się nawet odezwać. Zwrócenie uwagi mogło się skończyć wyrzuceniem z pracy - twierdzi poseł KO. Jak usłyszeliśmy, Straż Marszałkowska "czapkuje" przed prezesem, otwiera mu również drzwi. Politycy mówią też, że wielokrotnie odgradzała szefa PiS m.in. od dziennikarzy. Marek Sawicki pokazuje, którędy przechodził Jarosław Kaczyński Nowy Sejm rozpoczął obrady 13 listopada. Zgodnie z decyzją prezydenta, jako marszałek senior, posiedzenie poprowadził Marek Sawicki z PSL. Marszałka seniora spotkaliśmy kilka dni później, tuż obok jednego z pomieszczeń klubowych PiS w korytarzu sejmowym prowadzącym do stolików dziennikarskich. O Jarosławie Kaczyńskim rozmawialiśmy przy bocznym przejściu do sali kolumnowej, które w praktyce pozwala ominąć media i czmychnąć do kuluarów. - W dniu inauguracji Sejmu ta bramka dla wszystkich posłów jest zamknięta. Dla posła Jarosława Kaczyńskiego była otwarta, on tędy przechodził - mówi Interii Sawicki, pokazując na zamknięte przejście. - Szedłem tamtym korytarzem, ciemnymi schodami, a on honorowym przejściem. Są równi i równiejsi - usłyszeliśmy od polityka PSL. Marszałek senior zauważył także, że przez trzy dekady wolnej Polski żaden polityk nie miał w Sejmie prywatnej ochrony. - I, jak dotąd, nigdy nie rozbudowano do takich rozmiarów osobistej ochrony Służby Ochrony Państwa wobec funkcjonariuszy PiS. Dziś ponad 40 zespołów SOP świadczy ochronę osobistą - mówi Sawicki. - Czyli de facto podwózkę, usługi transportowe. W państwie demokratycznym to coś nie do zaakceptowania. I wierzę, że po zmianie rządu osób chronionych będzie zdecydowanie mniej - podkreślił. "Chamstwo opozycji" Waldemar Andzel z PiS, który często porusza się po Sejmie razem z prezesem, odpiera zarzuty opozycji. - Straż Marszałkowska salutuje Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo jest wicepremierem rządu polskiego. Jak to pan sobie wyobraża inaczej? Mieliby tego nie robić? - zastanawia się. Podkreśla też, że ochrona szefa PiS nie jest uzbrojona. A, w jego opinii, prezesowi mogłoby się coś stać przez "zachowanie niektórych ludzi w parlamencie". W Sejmie Straż Marszałkowska sobie nie poradzi? - dopytujemy. - Nie będą cały czas maszerować przy prezesie, bo pojawiłyby się zarzuty o odprowadzanie premiera. Zresztą z Jarosławem Kaczyńskim po Sejmie chodzi jeden ochroniarz, nieuzbrojony - odpowiada Andzel. Pytania o ochronę prezesa czy jego przywileje uważa za "kompromitację". - Posłowie opozycji opowiadają bzdury. Jarosław Kaczyński wchodzi do parlamentu normalnym wejściem - powiedział Interii polityk PiS. - Jestem oburzony chamstwem opozycji, inaczej nie można określić tego typu zachowań w stosunku do jednego z największych Polaków - spuentował. Faktem jest, że od lat prezes PiS woli prywatną ochronę niż funkcjonariuszy SOP. Jak słychać w kuluarach, Jarosław Kaczyński po prostu nie ufa "kulochwytom" z państwowej formacji, którą po katastrofie smoleńskiej reformowała jego własna partia. Zabiorą przepustki - Z pewnością wszyscy pamiętają sprawę z Łodzi, kiedy były członek PO próbował zabić Jarosława Kaczyńskiego (chodzi o zdarzenie z 2010 r., gdy Ryszard Cyba zastrzelił asystenta ówczesnego europosła Janusza Wojciechowskiego - red.). Gdyby, od jakiegoś czasu, prezes nie miał swojej osobistej ochrony, mogłoby dojść do tragedii - uważa Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA. - Wystarczy wrócić do sytuacji, kiedy kilka miesięcy temu do biura PiS dobijał się człowiek, który chciał zrobić krzywdę Jarosławowi Kaczyńskiemu - dodaje. Jak przekazał nam polityk PiS, zatrudnienie ochrony to pokłosie "ogromnego hejtu przeciwko prezesowi". Podkreśla, że nie jest opłacana ze środków państwowych. - Odebranie ochrony Jarosławowi Kaczyńskiemu w Sejmie to pierwszy krok, żeby hejtować sens jej istnienia. Ochrona nikomu nie przeszkadza, w żaden sposób. To kolejny etap walki z Jarosławem Kaczyńskim - twierdzi Wąsik. Marek Jakubiak z Kukiz'15, do niedawna formalny koalicjant PiS, nie dostrzega dodatkowych przywilejów prezesa, chociaż uważa, że prywatna, uzbrojona ochrona w Sejmie to przesada. - Prawem kaduka, kiedy rządzą (chodzi o PiS - red.), mają swoje przejścia i tak dalej. Prezes zawsze idzie w otoczeniu świty, to w ogóle mnie nie dziwi - mówi nam polityk. Jan Grabiec, rzecznik PO, zapowiedział w rozmowie z Interią, że GROM Group może stracić przepustki do Sejmu. - Kwestia ochrony to sprawa wystawiania przepustek, bądź nie. Wiadomo, że wstęp do Sejmu mają osoby, które tu pracują. Nie może być tak, że jakaś prywatna firma ochroniarska funkcjonuje na terenie parlamentu - przekazał. - To w ogóle nie powinno wchodzić w grę - uważa polityk PO. Jakub Szczepański