Jarosław Gowin w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" odciął się od żądań wysuwanych przez PiS wobec Niemiec. "Geografia skazuje nas na fatalizm wrogości Rosji, która (...) chce uczynić z Polski strefę wpływów. Jeżeli przyjmiemy, że tak jest, czy możemy sobie pozwolić na równoczesne zaognianie stosunków z Niemcami? Berlin jest, patrząc dalekosiężnie, strategicznym sojusznikiem Warszawy" - uważa Jarosław Gowin. "Ta strzelba (sprawa reparacji - przyp. red.) powinna wisieć na ścianie gotowa do wypalenia, ale czy powinniśmy po nią sięgać w tym momencie? Mam poważne wątpliwości" - ocenił wicepremier. Nie tylko w tej sprawie Jarosław Gowin zgłosił votum separatum wobec zwolenników "twardej linii". "Oczywiście wiem, co się dzieje w TVP i w tej materii mogę się podpisać pod słowami Bronisława Wildsteina, że nawet największe dokonania można zaprzepaścić zbyt toporną propagandą" - tak Gowin zrecenzował "Wiadomości" i telewizję publiczną. W innym fragmencie wywiadu podkreślał: "Wierzyłem w prawdziwą zmianę instytucjonalną, tymczasem ona jeszcze nie nadeszła. Nie możemy się zadowalać zmianami kadrowymi. One są oczywiście niezbędne, ale jeżeli wino wlejemy w stare bukłaki, to ono spleśnieje". Więcej w tygodniku "Do Rzeczy"