Funkcjonariusze placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Krakowie-Balicach przeprowadzający kontrolę legalności pobytu cudzoziemców w pobliżu jednego z centrów handlowych Krakowa, natknęli się na Japończyka w starszym wieku, zmierzającego na zakupy, którego wylegitymowali. Ku zaskoczeniu strażników granicznych przeprowadzających kontrolę legalności pobytu cudzoziemców okazało się, że ten Japończyk przebywa w Polsce, z krótkimi przerwami, od? 40 lat. Wyjaśniał, że w 1970 roku w wieku 19 lat przyjechał do Polski po raz pierwszy, w celu podjęcia studiów. Najpierw przez rok uczył się języka polskiego w Łodzi, a później podjął studia ekonomiczne w Krakowie. Tak go studiowanie w Krakowie wciągnęło, że kontynuował te studia przez 23 lata, do 1993 roku, gdy już miał 42 lata. Potem kilkakrotnie wyjeżdżał do Japonii, ale za każdym razem wracał do Krakowa, gdzie w końcu, od 2004 roku przebywa już nieprzerwanie i od tego czasu nielegalnie, bo nie ma żadnego tytułu pobytowego, a jego paszport już wiele lat temu stracił ważność. Niewykluczone, że w swoim kraju 59-letni obecnie Japończyk uchodzi za zaginionego od wielu lat. Mieszkał w wynajętym pokoiku w Krakowie, który wygląda, powiedzmy, trochę dziwnie, można powiedzieć, że został przez niego zdewastowany. Na dociekliwe pytania strażników granicznych o źródła utrzymania odpowiedział, że... uczy języka japońskiego przygodnie spotykane osoby, które za tę przysługę dzielą się z nim jedzeniem i zaopatrują w używaną odzież. Japończyk został decyzją administracyjną wydaną na podstawie przepisów ustawy o cudzoziemcach zobowiązany do opuszczenia Polski w terminie kilku dni i trzeba będzie to formalne postanowienie wyegzekwować.