"Frankowicze nie zostaną na lodzie. Prowadzone są rozmowy z bankami, a jeśli będzie taka potrzeba, rząd w większym stopniu wesprze osoby spłacające kredyty we frankach szwajcarskich" - zapowiedział na briefingu prasowym Piechociński. Wicepremier zapewniał, że rząd rozmawia z bankami w sprawie wzrostu kursu franka i pomocy dla kredytobiorców. Podjęcie dalszych kroków Piechociński uzależnił jednak od rozwoju sytuacji na rynkach. "Jeśli frank zejdzie poniżej 4 złotych, będziemy mieli inną presję na dokonywanie zmian w regulacjach. A jeśli utrzyma się dłużej (...) to trzeba będzie myśleć o planie racjonalnego wsparcia" - mówił. W obecnej sytuacji Piechociński radził "frankowiczom", by przede wszystkim nie podejmowali nerwowych ruchów - na przykład nie przewalutowywali swoich kredytów, bo taki krok to "olbrzymi koszt i chodzenie od ściany do ściany, które nic nie zmienia". Wicepremier dodał, że banki też są zainteresowane tym, by w jak najmniejszej liczbie przypadków dochodziło do egzekucji z majątku kredytobiorcy. W czwartek bank centralny Szwajcarii zdecydował się znieść sztywny kurs franka do euro. Notowania szwajcarskiej waluty wystrzeliły ostro w górę - przez moment za jednego franka trzeba było zapłacić nawet ponad 5 złotych. Obecnie kurs ustabilizował się na poziomie 4 złotych i 25 groszy, ale nawet takie notowania są silnym ciosem dla Polaków, spłacających kredyty we frankach. W naszym kraju podpisanych zostało blisko 530 tysięcy umów na takie kredyty.