Lewandowski podkreślił, że program PO ma "ręce i nogi", został "starannie podliczony" i tym rożni się od "pospolitego rozdawnictwa pieniędzy, które uprawiają konkurenci polityczni" Platformy. "Weźmy kwotę wolną od podatku. PiS mówi 8 tys. zł, Lewica 21 tys. zł. To są horrendalne straty budżetu i samorządów. W ten sposób obie partie chciałyby ulżyć rodzinom mało zarabiającym, czyli rodzinom, które nie płacą podatku. (...) Właśnie do takich nonsensów doszło w tej kampanii wyborczej. Jest licytacja na miliardy, na dziesiątki miliardów, których nie ma w budżecie" - podkreślił Lewandowski. Jak mówił, "chciejstwo w gospodarce ma krótkie nogi", dlatego istotne jest, by budować programy oparte na trzeźwej diagnozie rzeczywistości. "Taki jest nasz program" - podkreślił polityk PO. Wśród rozwiązań, które proponuje w swoim programie PO, Lewandowski wymienił m.in. zakotwiczenie rodziny na legalnym, uporządkowanym rynku pracy, którego elementami są: składki od umów zleceń, jednolite kontrakty jako formuła świadczenia pracy oraz niższe niż obecnie podatki - od 10 do 39,5 proc. "Festiwal pustych obietnic" "Trzeba stracić słuch, wzrok, węch, smak, a przede wszystkim rozum, żeby nie zauważyć, że Polska jest naprawdę w budowie" - mówił Lewandowski. "Festiwal pustych obietnic, które wypełniły Polskę w tym sezonie wyborczym (...) zupełnie nie współgra z powagą sytuacji. Jesteśmy w niestabilnym otoczeniu międzynarodowym" - ocenił polityk. "Jak sobie pościelisz w niedzielę wyborczą Polko, Polaku, od morza do Tatr, tak się wyśpisz. O ile się wyśpisz, bo nikt nie zapuka do ciebie rano, do twojego domu" - mówił Lewandowski. Podkreślił, że bardzo ważna jest mobilizacja wyborców, bo "złych polityków wybierają dobrzy ludzie, którzy w dniu wyborów zostają w domu". Wiceszef MSZ, lider listy PO do Sejmu w Krakowie Rafał Trzaskowski mówił, że ludzie oczekują teraz, żeby sukces Polski przełożył się na kieszenie każdego z nich. "Ten wątek jest szczególnie ważny i szczególnie obecny w programie PO, żeby pomóc rodzinom, żeby to przełożenie - po wyjściu z kryzysu finansowego - na kieszeń obywatela było jeszcze bardziej odczuwalne" - powiedział Trzaskowski. Dodał, że dla Krakowa i Małopolski najważniejsze jest, by ludzie, którzy tutaj zdobędą wykształcenie, nie wyjeżdżali. Minister skarbu państwa Andrzej Czerwiński podkreślił, że ministerstwo skarbu pod kierownictwem PO "decentralizuje Polskę, w tym gospodarczo". Przypomniał, że w piątek w Krakowie podpisana została umowa między ministerstwem, AGH, Uniwersytetem Rolniczym i Politechniką Krakowską dotycząca powołania spółki łączącej naukę z biznesem, która na rewitalizowanych terenach Nowej Huty będzie tworzyć "przestrzeń dla rozwoju innowacyjnej gospodarki". "Tu w Krakowie tworzy się przykład właściwego gospodarowania publicznymi środkami" - podkreślił Czerwiński. Wiceminister edukacji Urszula Augustyn mówiła, że śmieszy ją, kiedy polityczni rywale apelują, by PO wzięła odpowiedzialność za osiem lat rządów. "Z przyjemnością weźmiemy odpowiedzialność za wybudowane autostrady, drogi szybkiego ruchu, przedszkola i żłobkami, za infrastrukturę sportową, za wszystkie te inwestycje, które przez osiem lat zmieniły nasze państwo" - powiedziała Augustyn. Sowa kontra Szydło Marszałek Małopolski Marek Sowa, który zmierzy się wyborczym pojedynku w okręgu chrzanowskim z kandydatką PiS na premiera Beatą Szydło, mówił, że "ostatnie osiem lat to najlepsze lata dla Małopolski". "Małopolska nigdy tak szybko się nie rozwijała" - podkreślił Sowa. Dodał, że uchwalona przez Sejm ustawa o związkach metropolitalnych daje możliwość lepszego radzenia sobie np. z transportem i ochroną środowiska. Przypomniał, że Małopolska ma fundusze na dalszy rozwój: kontrakt regionalny wynosi 24 mld, program regionalny ponad 12 mld zł i własny program inwestycyjny 4,3 mld zł. "Będzie się wiele działo, ale muszą tym zarządzać ludzie odpowiedzialni. Doskonale wiemy, że nasi oponenci polityczni nie są za decentralizacją państwa, nie mają do ludzi zaufania" - mówił Sowa. Senator Bogdan Klich odczytał podczas konwencji "Dezyderatę", która, jak mówił, jest mottem politycznego działania PO. Szef małopolskiej PO Grzegorz Lipiec podkreślił, że wyborów nie wygrywa się samymi billboardami, ale trzeba rozmawiać z wyborcami. "Nie oglądajmy się na sondaże" - apelował. "Wierzę, że tę przewagę naszych rywali jesteśmy w stanie zniwelować" - dodał. Kogo wystawiła PO? "Jedynką" PO w okręgu nr 13 obejmującym miasto Kraków, a także powiaty: krakowski, miechowski i olkuski został ostatecznie wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski. Pierwotnie listę miał otwierać Grzegorz Lipiec, który jest na trzeciej pozycji; poprzedza go poseł Ireneusz Raś. Na kolejnych miejscach są posłowie Lidia Gądek i Jagna Marczułajtis-Walczak, a następnie b. europoseł Bogusław Sonik i senator Janusz Sepioł. Krakowską listę PO zamyka poseł i b. prezydent miasta Józef Lassota. W okręgu nr 14 obejmującym Nowy Sącz i powiaty: gorlicki, limanowski, nowosądecki, nowotarski i tatrzański liście PO przewodzi minister skarbu państwa Andrzej Czerwiński. Za nim znalazł się poseł z Podhala Andrzej Gut-Mostowy. Z szerzej znanych osób jest jeszcze b. starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski na miejscu 10. Wiceminister edukacji Urszula Augustyn otwiera listę PO w okręgu nr 15 obejmującym Tarnów i powiaty: bocheński, brzeski, dąbrowski, proszowicki, tarnowski, wielicki. Drugie miejsce należy do szefa tarnowskich struktur Platformy, posła i b. żużlowca Roberta Wardzały, a trzecie - poseł Elżbiety Achinger. W 2011 r. w wyborach do Sejmu w województwie małopolskim zwyciężyło PiS, zdobywając 21 mandatów, PO uzyskała 18 mandatów, po jednym Ruch Palikota i PSL. Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.