W czwartek w Sejmie odbywają się m.in. obrady nad projektem uchwały autorstwa PiS dotyczącej obcej ingerencji w proces wyborczy w Polsce. Na politycznej arenie wywiązała się dyskusja pomiędzy politykami nad projektem. Janusz Kowalski do opozycji: Jesteście partią stuprocentowo niemiecką Na sejmową mównicę wyszedł Janusz Kowalski, który zaczął swoją wypowiedź od zaznaczenia, że "kto płaci, ten wymaga". - Nie po to Konrad Adenauer (były kanclerz Niemiec - red.) płaci za m.in. organizację campusu Rafała Trzaskowskiego, aby tutaj w tej chwili nie pojawił się Sławomir Nitras, który mówi niemieckim głosem. Wy nawet nie udajecie, wy stoicie murem za Niemcami, za Berlinem, za Manfredem Weberem - grzmiał Kowalski z mównicy. - Nie potraficie powiedzieć "tak" dla referendum, jesteście totalnie przewidywalni. Czy widzieliście kiedykolwiek polityka PO, który skrytykował Niemców, którzy blokują Polsce miliardy z KPO? Jesteście partią stuprocentowo niemiecką. W najnowszym podręczniku HiT przejdziecie do historii jako partia niemiecka i my wygramy wybory, Polacy to widzą - krzyczał poseł Suwerennej Polski. Następnie swoje słowa skierował do posła Sławomira Nitrasa: - Z czego ty się śmiejesz Nitras? Ten niemiecki uśmieszek. Przegracie wybory - mówił i ponownie dodał, że poseł ma "niemiecki uśmieszek pogardy polskości i dla Polski". Kowalski grzmiał z mównicy. "Co za wariat" Kiedy polityk schodził z mównicy z sali plenarnej padły słowa: "Co za wariat". Zaraz po Januszu Kowalskim głos zabrał Artur Łącki z KO, który pytał Kowalskiego, "gdzie idzie" oraz wzywał go żeby usiadł. - Powiedz mi, dlaczego tylko uchwała? Dlaczego nie wezwaliście ambasadora Niemiec do Polski, dlaczego nie odwołaliście polskiego ambasadora z Berlina? - pytał Łącki. - Ani jeden raz nie jest w tej uchwale wymieniony Tusk. To już jest sabotaż, prezes was za to rozliczy - "dogryzł" Kowalskiemu poseł KO. Następnie dodał, że partia rządząca "ośmiesza się od ośmiu lat", ale fakt, że "ośmieszają Polki, Polaków i polski Sejm, jest niedozwolone i jest sabotażem". Sejm. Projekt uchwały "wyrazem zakompleksienia i hipokryzji PiS" Swoje słowa polityk KO skierował do narodu polskiego. - Nie mamy wrogów wśród sojuszników, wśród krajów, które stworzyły najlepszy projekt polityczny jak do tej pory - UE czy NATO. Ale mamy wrogów na Wschodzie. Mamy wrogów w tych, których Błaszczak nie potrafił znaleźć przez kilka miesięcy rakiety. Mamy wrogów w tych, którym Błaszczak pozwolił wlecieć w polską strefę helikopterem, oraz w tych, którym Kamiński pozwolił rozwieszać plakaty Webera w Polsce. Tylko oni jakoś chyba politycznie dla was robią, bo chyba wam się to podoba. Tam szukajcie wrogów - zakończył Artur Łącki. Grzegorz Rusiecki, również polityk KO stwierdził, że projekt uchwały jest "wyrazem największego zakompleksienia i hipokryzji ze strony PiS", co argumentował tym, że jedna wypowiedź europejskiego polityka wywołuje reakcję ze strony polityków PiS i "zaangażowanie 460 posłów reprezentujących 40 milionowy naród tylko po to, bo poczuli się urażeni". K. Skowrońska do PiS: Szukacie sztuczek, nie dbacie o interesy Polaków Głos w sprawie projektu uchwały dotyczącego ingerencji w wybory w Polsce zabrała również posłanka KO Krystyna Skowrońska, która swoje przemówienie rozpoczęła od tego, aby Polki i Polacy "nie wierzyli PiS". - Oni dzisiaj kłamią we własnym interesie, próbują skłócić naród. Jeszcze dzisiaj obrażali nas mówiąc, że jesteśmy partią niemiecką. Nie prawda - jesteśmy Polakami, mamy dobro w sercu. Wy szukacie sztuczek, wyprowadzacie pieniądze, nie dbacie o interesy Polaków - mówiła Skowrońska. - Nie ma pieniędzy europejskich, jest wysoka inflacja. Dlaczego nie mówicie Polakom, że będziecie zabiegać o ich interesy? Za wszystkie złe życzenia pod adresem opozycji oczekujemy przeprosin - dodała. - Polacy zapamiętajcie - PiS manipuluje, skłóca i nie chce waszego dobra, on tylko dba o własne kieszenie. To jest wasza dywiza - mówiła. Z kolei Dobromir Sośnierz z Konfederacji zaznaczył, że "na jego długiej liście zarzutów do PiS nie ma akurat tego, żeby świadomie chcieli rezonować niemiecką narracją w Polsce". - Dlaczego więc to robicie? Przecież Weber to chyba lata od paru dni kilka centymetrów nad podłogą z zachwytu, że cały polski Sejm pochyla się nad głupotami, które wygaduje w wywiadzie - przekazał Sośnierz i dodał, że "to jest absolutnie niestosowne, żeby polska instytucja odpowiadała prywatnej wypowiedzi niemieckiego polityka". Na mównicę wyszła również Barbara Bartuś, poseł sprawozdawca, która przytoczyła ostatni z punktów, które zawiera projekt ustawy, a który głosi: "RP wszelką obcą ingerencję w polski proces wybory uznaje za akt wrogi wobec państwa i będzie ją zdecydowanie zwalczać". - Przeciwko takiej uchwale państwo tutaj protestujecie, krzyczycie, kłaniacie się Niemcom - zwróciła się do opozycji Bartuś. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!